Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Polega on na budowaniu spójnej opowieści – od Mieszka I po Solidarność – wspierającej poczucie narodowej identyfikacji i wyrażającej podszyte mesjanizmem przekonanie o wyjątkowości naszej historii, w złym (nikt tak nie cierpiał, jak my) i w dobrym (nikt nie był równie szlachetny). Że jest to wizja cokolwiek anachroniczna, przekonywać chyba nie muszę, zresztą współcześni polscy historycy sporo czasu poświęcili jej dekonstruowaniu. Teraz mamy sposobność przeczytać książkę autorstwa Amerykanina, przystępną i napisaną z popularyzatorskim zacięciem, a przy tym opatrzoną dłuuugą listą lektur pomocniczych. Kontrującą nie tylko stereotypy, ale i sądy poważnych badaczy, a przede wszystkim proponującą odmienny punkt obserwacyjny.
„Chciałbym – pisze Porter-Szűcs, profesor historii University of Michigan, badacz problematyki polskiej władający biegle naszym językiem – umieścić Polskę w najszerszym możliwym kontekście, tak by pokazać, w jaki sposób przeszłość tego konkretnego kraju może dostarczać przykładów działania sił, które ukształtowały cały świat nowoczesny”. Wspomnianą wyżej kontrę zapowiada już prowokacyjny tytuł, potem zaś bywa równie mocno. Zostawmy na boku chrzest księcia Polan, zwłaszcza że opowieść autora zaczyna się od roku 1795 – z podkreśleniem, że byt, który został wtedy zniszczony, nie był „Polską”, ale Rzecząpospolitą szlachecką, państwem polsko-litewskim. A potem same pytania. Co z pojęciem „naród”, od kiedy możemy mówić o ukształtowaniu się narodu polskiego i czy naród może cierpieć? O co właściwie walczyli powstańcy listopadowi? Czy do wydarzeń roku 1918 na ziemiach polskich nie można by zastosować terminu „rewolucja”? Jak ocenić głównych aktorów tamtych wydarzeń – Piłsudskiego, Dmowskiego i pozostającego w ich cieniu Daszyńskiego?
Im dalej, tym więcej pytań, a że autor doprowadza swoją narrację do lat ostatnich – to i więcej gorących wciąż kontrowersji. Anna Dzierzgowska przypomina w posłowiu rzecz dosyć oczywistą: „Otwieranie przestrzeni sporów jest cechą każdej dobrej książki historycznej”. Książka Portera-Szűcsa taką przestrzeń otwiera. Bardzo to odświeżająca lektura. Prysznic może nie zimny – ale chłodny. ©℗
BRIAN PORTER-SZŰCS, CAŁKIEM ZWYCZAJNY KRAJ. HISTORIA POLSKI BEZ MARTYROLOGII. Przełożyli Anna Dzierzgowska i Jan Dzierzgowski, Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2021, ss. 608.