Tolerancja i chrześcijańskie potępienie

Jeszcze słowo do tematu "Geje i krzyż" z ubiegłego numeru: z jednej strony Kościołowi zarzuca się dyskryminację i przemoc, z drugiej z lubością feruje się wyroki potępienia. Niedawno ktoś czynił mi wyrzuty, że publicznie nie potępiłem związków homoseksualnych!

03.01.2012

Czyta się kilka minut

Najpierw cytat: "W cywilizowanych krajach uprawianie homoseksualizmu nie jest karalne (jeśli, oczywiście, chodzi o ludzi dorosłych i jeśli nie ma gwałtu). Kościół uważa praktyki homoseksualne za moralnie niedozwolone, odwołując się do Starego i Nowego Testamentu, własnej tradycji i własnej teologicznej interpretacji seksualności. Otóż, gdyby Kościół chciał powrócić do prawnego zakazu homoseksualizmu, mógłby być oskarżony o karygodną nietolerancję. Ale organizacje homoseksualistów żądają, żeby Kościół swoje nauczanie odwołał, a to jest przejawem karygodnej nietolerancji w drugą stronę. W Anglii były przypadki demonstracji i ataków na kościoły w tej sprawie. Jeśli niektórzy homoseksualiści twierdzą, że Kościół błądzi, mogą z niego wystąpić, nic im nie grozi; ale gdy chcą własne opinie hałaśliwie i agresywnie Kościołowi narzucać, nie bronią tolerancji, lecz nietolerancję propagują. Tolerancja jest skuteczna, gdy jest obustronna" (Leszek Kołakowski "Mini wykłady o maxi sprawach", rozdział "O tolerancji").

Chciałbym, żeby spokojne spojrzenie filozofa spłynęło jak oliwa na wzburzone umysły. Niestety bowiem w dyskusji na ten temat z reguły dochodzą do głosu złe emocje. Z jednej strony Kościołowi zarzuca się dyskryminację i przemoc, z drugiej (nie tyle kościelnej, co uważającej się za stronę kościelną) z lubością feruje się wyroki potępienia. Niedawno ktoś czynił mi wyrzuty, że w publicznej rozmowie na ten temat nie potępiłem związków homoseksualnych!

Tymczasem Kościół, wypowiadając się dziś na temat homoseksualizmu, jest w słowach powściągliwy. W jego dokumentach (przedstawił je w poprzednim numerze ks. Jacek Prusak) nie znalazłem słowa "potępienie". Ks. Prusak pisze m.in. o przyjętym w Kościele rozróżnieniu między "byciem homoseksualistą", co nie jest grzechem, a "uprawianiem seksu homoseksualnego" (co jest grzechem) oraz o tym, że Kościół się sprzeciwia homofobii, ale też jest przeciwny równouprawnieniu homoseksualistów w prawie cywilnym. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o "nieuporządkowaniu" i uznaje, że dla większości z osób, które przejawiają "głęboko osadzone skłonności homoseksualne" stanowią one "trudne doświadczenie". "Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji"

(KKK 2358). "Brak akceptacji życia w związkach homoseksualnych nie jest ze strony Kościoła przejawem dyskryminacji, lecz wierności porządkowi społecznemu, jaki wskazuje Biblia" - powiedział w rozmowie z redaktorami "Znaku" (grudzień 2011) ks. Jacek Prusak. W tej rozmowie, jak i w cytowanym artykule w "Tygodniku", ks. Prusak ukazuje stanowisko Kościoła, nie kryjąc, że "przeciwstawia się [on] inżynierii społecznej, jaką upra­wiają protagoniści teorii społecznych domagają­cych się pełnej akceptacji wszystkich postulatów płynnych tożsamości seksualnych. Z tego punktu widzenia nie zgadza się na dyktaturę »popraw­ności politycznej«, którą jest ideologia genderowa szukająca prawnej legitymizacji w demokracji liberalnej. To są - stwierdza ks. Prusak - fundamentalne rozstrzygnięcia".

Wymogi moralności katolickiej, zresztą nie tylko w tej materii, bywają trudne do przyjęcia. Jeżeli niektóre z nich w miarę rozwoju nauk o człowieku podlegają ewolucji, to zasady pozostają niezmienne. Kościół - pozostając społecznością ludzi sprowadzonych z rozstajnych dróg (Mt 22, 9), ludzi nie świętych, raczej grzeszników, aspirujących, czasem dość nieporadnie, do świętości - nie ma złudzeń. Nie zacierając różnicy między złem a dobrem, nie ekskomunikuje, to znaczy nie wyklucza ze swojej wspólnoty grzeszników. Wzywa do nawrócenia, choć może się wydawać anachroniczny w swoim nawoływaniu do pełnienia woli Bożej, we wzywaniu osób homoseksualnych do wstrzemięźliwości płciowej.

Zasada potępiania zła, a niepotępiania człowieka na pierwszy rzut oka wydaje się prosta. Prosta jednak jest wtedy, gdy odnosimy ją do siebie ("Nie potępiajcie mnie. Owszem, grzeszę, ale w istocie nie jestem złym człowiekiem"). Kiedy mamy do czynienia z innym, okazuje się jednak dość trudna.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2012