To nie koniec kryzysu

Zachód odetchnął z ulgą: Moskwa ogłosiła, że wycofuje ponad 100-tysięczne wojska spod granicy ukraińskiej.

26.04.2021

Czyta się kilka minut

Rosyjscy żołnierze na poligonie Opuk, Półwysep Kerczeński na wschodzie Krymu, 22 kwietnia 2021 r. / Fot. VADIM SAVITSKY / AFP / EAST NEWS /
Rosyjscy żołnierze na poligonie Opuk, Półwysep Kerczeński na wschodzie Krymu, 22 kwietnia 2021 r. / Fot. VADIM SAVITSKY / AFP / EAST NEWS /

Formalnie zakończyły się trwające trzy tygodnie „nieplanowane ćwiczenia”, które wywołały poważne obawy także na Zachodzie, czy aby nie jest to przygotowanie do nowej fazy agresji przeciw Ukrainie.

Za wcześnie jednak na ogłaszanie, że sytuacja wróciła do status quo. Wojska wycofano do koszar, które są przecież niedaleko granicy ukraińskiej – w razie potrzeby ich ponowne postawienie na nogi to kwestia dni. Kreml, który próbował dokonać operacji zastraszającej i nie osiągnął swych celów ani wobec Zachodu, ani Kijowa (ten ostatni konsekwentnie odrzuca możliwości ustępstw – czytaj: kapitulacji – wobec żądań rosyjskich w kwestii Donbasu), nie odpuści. Coroczne wystąpienie Putina przed Zgromadzeniem Federalnym nie pozostawiło złudzeń, że nie ma mowy o deeskalacji. Zamiast tego Putin wysłał sygnał: jesteśmy nieprzewidywalni, bójcie się nas.

Relacje Rosji z Zachodem znajdują się w głębokim kryzysie, a ostatnia fala wzajemnych sankcji i wyrzucania dyplomatów jest jednym z wielu tego potwierdzeń. Najbardziej głośne medialnie są działania Pragi, która „poprosiła” kolejnych rosyjskich dyplomatów (teraz w liczbie ponad 60; wcześniej wydalono ich 18) o opuszczenie Czech – to odpowiedź na ujawnione niedawno wysadzenie przez rosyjskie służby jeszcze w 2014 r. składu amunicji we Vrběticach.

Deeskalacji nie sprzyjają też zaplanowane na wrzesień wybory parlamentarne w Rosji. Wprawdzie opozycja skupiona wokół Aleksieja Nawalnego została spacyfikowana i przynajmniej przez jakiś czas nie stanowi dla Kremla zagrożenia, ale problemem jest ledwie 25-procentowe poparcie dla proputinowskiej Jednej Rosji. Utrzymywanie sytuacji „oblężonej twierdzy” wpisuje się więc w scenariusz mobilizowania wyborców.

Także dlatego w najbliższych miesiącach wciąż możliwa jest ograniczona eskalacja działań zbrojnych na granicy z Ukrainą. A już z pewnością straszenie wojną pozostanie ważną częścią instrumentarium Kremla. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia w Warszawie. Specjalizuje się głównie w problematyce politycznej i gospodarczej państw Europy Wschodniej oraz ich politykach historycznych. Od 2014 r. stale współpracuje z "Tygodnikiem Powszechnym". Autor… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 18/2021