To margines

Mam nadzieję, że ostatni raz piszę o krzyżu z Krakowskiego Przedmieścia. Niewątpliwie my, czyli środki przekazu, mieliśmy udział w podtrzymywaniu całej tej gorszącej awantury, poświęcając jej czas antenowy i papier.

21.09.2010

Czyta się kilka minut

Teraz krzyż jest w kaplicy Pałacu Prezydenckiego. Został tam przeniesiony w wyniku czyjejś arbitralnej decyzji, bo inaczej się nie dało. Kiedy z inicjatywy Kościoła doszło do kompromisu, który szanował racje wszystkich zainteresowanych, kompromis wyśmiano. Zresztą wkrótce "obrońcy krzyża" ujawnili, że im wcale nie o krzyż chodzi, ale o pomnik. Teraz może dyskusja wejdzie na normalne tory: będzie dotyczyła pomnika. Sugeruję, by koszt jego budowy był pokryty ze składek społeczeństwa. To będzie swoiste referendum.

Przekazywane przez wszystkie chyba telewizje pikiety pod krzyżem i obrazy wszystkiego, co się tam działo: przemówienia, wypowiedzi, okrzyki, gesty, prezentowały smutną wersję obecności religii w życiu publicznym. Jak by tego było mało, już po przenosinach miała miejsce kolejna manifestacja: pochód Ruchu Obrony Rzeczypospolitej "Samorządna Polska", zabiegającego o ogłoszenie przez władze świeckie i kościelne Chrystusa królem Polski, a także o wzniesienie gigantycznego pomnika Chrystusa Króla. Monument miał początkowo stanąć w pobliżu Tarnowa, ale biskupi (Józef Życiński, potem jego następca, Wiktor Skworc) nie wyrazili na to zgody. Tak te trudności skomentował słynny ks. prof. Czesław Bartnik w liście do prof. dr. hab. inż. Andrzeja Flagi, jednego z głównych promotorów intronizacji: "Liberałowie i masoni, świeccy i duchowni, niszczą kraj i Kościół w Polsce. Obecnie istnieje wielka potrzeba jednoczenia się w modlitwie i w działaniu na rzecz ratowania Polski i Kościoła przed zagładą. Tylko działania osób świeckich w obecnej chwili mają szansę na doprowadzenie do intronizacji w Polsce".

Dlatego teraz ten marsz... Idea intronizacji pochodzi z dość niejasnych zapisków polskiej mistyczki Rozalii Celakówny (1901-44). Intronizacja Chrystusa, dokonana wspólnie przez Kościół i władze świeckie, ma uratować Polskę, bo "inaczej Pan Bóg ześle straszne kary". Więc ratują. Na nic się nie zdało przekazane promotorom ruchu oświadczenie episkopatu, że z punktu widzenia teologicznego pomysł jest niedopuszczalny. Biskupi? W cytowanym liście ks. Bartnik pisał, by nie ufać "administracji Kościoła polskiego, która jest w dużej mierze opanowana przez nowe prądy i przez tzw. katolewicę (...), także przez lobby liberalno-żydowskie. Lobby o to zabiega, żeby, jeśli nie każdy, to przynajmniej co drugi biskup miał poglądy judeochrześcijańskie lub filosemickie".

Zawsze wokół Kościoła pojawiały się różne dziwne rzeczy, zawsze w jego okolicach dobrze się czuli nawiedzeni, fundamentaliści, fanatycy. Ale nie chciałbym, by ktoś patrząc na to wszystko, pomyślał, że taki jest nasz Kościół. "Obrońcy" z Krakowskiego Przedmieścia, intronizatorzy, budowniczowie pomników--gigantów, to margines. Życie Kościoła toczy się gdzie indziej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2010