Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Właśnie skończyła się msza w Brzegach, w której brałem udział. Liczba zgromadzonych wiernych robiła ogromne wrażenie – pielgrzymi ciągnęli się po horyzont – tłum ludzi złączonych w wierze i skupionych wokół papieża. Nie widzieliśmy tego, gdy przyjechaliśmy w nocy – cały kampus pogrążony był wtedy we śnie. Wraz ze wschodem słońca wszyscy zaczęli się budzić i zobaczyliśmy morze ludzi.
Papież nauczał w sposób prosty i konkretny – dzięki temu bez problemu trafia niemalże do każdego człowieka. Jedna rzecz mi przeszkadzała, może to ze względu na mój wiek… Dziwi mnie trochę to błyskawiczne przejście między głębokimi, pełnymi namysłu słowami Franciszka a tańcem i śpiewem. Wydaje mi się, że ta atmosfera, choć pełna radości, nie zawsze sprzyja odpowiedniemu przyjmowaniu słów nauki.
Organizacyjnie cała impreza przebiegła wzorowo (choć bez wątpienia pomógł nam brak deszczu). Zdarzały się długie i uciążliwe kontrole przed wejściem do sektorów, ale przy tak dużym wydarzeniu jest to w pełni zrozumiałe.
Pozostaje pytanie – co ludzie z tego wszystkiego wyniosą? Mam nadzieję, że klimat, który stworzył Franciszek, i klimat wielkiego, międzynarodowego spotkania pozostanie z nami na dłużej.
Czytaj wszystkie newsy, relacje i komentarze o ŚDM