Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bulterier Kurski dostanie od państwa ekstra miliard na paski TVP Info, szykuje się rekonstrukcja rządu na jeszcze lepszy, a wicepremier Gliński nie jest cenzorem. Jakby tego było mało, Polacy i Polki nie chcą dożywiać darmozjadów-młodych lekarzy, stoją murem za władzą, a każdy będzie mógł wystartować na dyrektora PISF i uratować kompletnie podupadający pod brzemieniem propagandy wstydu polski film. Stawiam na Samuela Pereirę. Jak słusznie kiedyś orzekł Prezes Tysiąclecia: instytucje państwa nie są ważne, ważne są kadry. A akurat te w obozie władzy są przednie. Przykłady? Przykładów mnóstwo, gdzie popadnie, leżą pokotem.
Poseł Leonard Krasulski jest jednym z tych (licznych, przyznajmy) komilitonów Prezesa, o których można w zachwycie zakrzyknąć: człowiek-legenda. Żołnierz – erudyta – myśliciel. Dzięki takiej, a nie innej ordynacji zawsze pewny miejsca w Sejmie, murowana dożywotnia jedynka z Elbląga. Stary wiarus, brat-łata, z którym niejedną beczkę spirytusu przeciętny wyborca-patriota może wysączyć podczas długich nocnych rozmów o lepszej, ideowej Polsce, bez czołgów pacyfikujących robotników, bez oszustw, malwersacji i nepotyzmu. Wszak na to zasługujemy. Kto jak kto, ale on z całą pewnością nie stał tam, gdzie stało ZOMO, on siedział troszkę obok, jako dowódca pododdziału Warszawskiego Pułku Czołgów z Elbląga. Więc ostatnio pancerny giermek Prezesa wystrzelił deklaracją, że prof. Małgorzata Gersdorf może nawet i dotrwa do końca kadencji pierwszej prezes Sądu Najwyższego. W szeregach „dobrej zmiany” chyba jednak zawrzało, nie wiem, co na to Bronisław „Ani Kroku Wstecz” Wildstein – czy skarci wiernego towarzysza broni, smagnie go publicystyczną nahajką? Tak czy owak, na dziś dzień szeregowiec Krasulski tchnął ździebko optymizmu.
I bardzo dobrze, bo gdyby konsekwentnie stosować (zaiste kuriozalne) normy wieku, które PiS chce narzucić sędziom Sądu Najwyższego, należałoby „wygasić” posła Leonarda Krasulskiego, posła Ryszarda Iwona Terleckiego, Krystynę Pawłowicz, Józefinę Józefę „Niech jadą!” Hrynkiewicz, wicepremiera Glińskiego, ministra Szyszkę, ministra Macierewicza... a nawet redaktora Wildsteina, oraz oczywiście samego Prezesa. Ostałby się ino Misiewicz. I Bubula. Ale Prawo i Sprawiedliwość, na szczęście, czegoś takiego sobie nie zrobi, bo to by było samobójczo wręcz bez sensu. Czyli znów mamy w Polsce powód do optymizmu.
Jeszcze jeden promyk nadziei: dzięki subtelnemu mecenasowi oraz wielkiemu słudze polskiej kultury Piotrowi Cenzorowi Glińskiemu, Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Dialog” (brr, jaka wstrętna nazwa!) miał miejsce nie tylko we Wrocławiu, ale również w Krakowie. No i gromnica poszła w anonimowe dobre ręce, mam nadzieję, że na Krakowskie Przedmieście. Panie Wicepremierze, zaprawdę, ogromne Pan dostaje owacje w teatrach całej Polski, od Wrocławia do Bydgoszczy. Spełnia się marzenie obozu władzy: klaskaniem obrzękłe prawice. ©