Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga

Iga Cembrzyńska śpiewała: „Co będzie za Żelazną Bramą?”, Alicja była ciekawa, co jest po drugiej stronie lustra, dzieci słuchały na dobranoc o tym, co za siedmioma górami...

07.07.2014

Czyta się kilka minut

Aleksander Macedoński ruszył do Afganistanu, według legendy kierowany pragnieniem dotarcia do krańców Ziemi. Amerykanie wyrośli na micie przekraczania frontier – granicy osadnictwa na Zachodzie; wyprawa Lewisa i Clarka do wybrzeży Pacyfiku (1804) do dziś pozostaje ważnym elementem tego mitu. Prezydent Kennedy odwoływał się do niego, wzywając do podjęcia programu lotów na Księżyc. Przekraczanie horyzontów było marzeniem, mitem, ale i opierało się na ważnych naukowych hipotezach.

Nowoczesna nauka od początku XVII wieku odkrywa nowe, głębsze prawa rządzące światem. Jak na razie nie napotkaliśmy bariery, która stanowiłaby nieprzekraczalny kres tego postępu. Ale czy na pewno? Współczesna astronomia pozwala dostrzec obiekty leżące na krańcach obserwowalnego wszechświata. Słowo „obserwowalnego” brzmi niepokojąco. Czym jest w takim razie kosmos „nieobserwowalny”? Skoro „nieobserwowalny”, to skąd o nim wiemy? Czy istnieje kosmiczny horyzont, poza który nie możemy zajrzeć? Czy to oznacza kres poznania?

Jednym z największych odkryć ludzkości było odkrycie ekspansji wszechświata. Cała przestrzeń puchnie, unosząc ze sobą rozrzucone w niej galaktyki (skupiska setek miliardów gwiazd). To rozszerzanie rozpoczęło się około 14 miliardów lat temu w akcie Wielkiego Wybuchu. Ponieważ nic w przyrodzie nie może się poruszać szybciej niż światło w próżni (300 000 km/s), to znaczy, że nic do nas nie dociera z obszarów położonych w odległościach, na pokonanie których światło potrzebuje więcej niż 14 miliardów lat. Zatem niezależnie od tego jak wielki, być może nieskończony, jest wszechświat, obszar, który widzimy i który na nas wpływa, jest zawsze skończony. Jego granicę nazywamy kosmicznym horyzontem.

Czy możemy zajrzeć poza ten horyzont? Sprawa nie jest prosta. W miarę upływu czasu obszar, z którego dociera do nas światło, powiększa się. Jeśli poczekamy miliardy lat, powiększy się znacząco. Powinniśmy widzieć coraz więcej galaktyk, kwazarów i innych obiektów. Ale jeśli rozszerzanie ulega przyspieszeniu, jak na to wskazują wyniki ostatnich obserwacji (Nagroda Nobla w 2011 r.), to co prawda będziemy widzieli coraz większy obszar, ale będzie w nim coraz mniej materii. Tę przyspieszoną ekspansję miałaby powodować tzw. ciemna energia – tajemniczy ośrodek, o którym niewiele wiadomo.

Są inne możliwości sięgnięcia wzrokiem poza kosmiczny horyzont. Kolumb, opierając się na wiedzy o kształcie Ziemi, liczył na zachodnią drogę do Indii. My widzimy, że kosmos, sposób, w jaki się rozszerza, wykazuje niezwykłe symetrie. Mówimy, że jest jednorodny oraz izotropowy. Uśredniając jego własności (np. gęstość materii, temperaturę, skład chemiczny itp.) w odpowiednio dużych skalach (obejmujących wiele galaktyk), jest on w każdym miejscu z grubsza taki sam. Także obserwowany w każdym kierunku wygląda niemal tak samo. Jeśli rozszerzymy te symetrie na obszar poza kosmicznym horyzontem, to możemy spekulować, jaki jest tam, „gdzie wzrok nie sięga”. Jaki jest w całości, a nie tylko w obszarze, który widzimy bezpośrednio.

Kosmologowie prowadzą takie spekulacje. Niestety nie dają one jednoznacznych wyników. Choć większość uczonych zakłada, że wszechświat jest nieskończenie wielki, tak wcale być nie musi. Można sobie wyobrazić wszechświat skończony. Być może widziany przez nas obszar różni się od obszarów położonych poza horyzontem i obowiązują tam inne prawa fizyki. Być może nasz kosmos jest jednym z wielu, które unoszą się w przestrzeni multiświata.

Kosmiczne horyzonty pojawiają się też znacznie bliżej. Znamy kilkadziesiąt czarnych dziur w naszej Drodze Mlecznej. Wnętrze każdej z nich ukryte jest przed nami powierzchnią horyzontu. Nie można poza niego zajrzeć. Ale można spekulować na podstawie matematycznych teorii. Niektórzy snują spekulacje o czarnych dziurach jako tunelach prowadzących do innych światów.

Czy drogą czystego rozumowania można poznać obszary ukryte poza kosmicznymi horyzontami? Książki Paula Halperna i Caleba Scharfa starają się odpowiedzieć na te pytania. Pierwsza jest poświęcona kosmicznemu horyzontowi, druga fizyce i horyzontom czarnych dziur. Przy okazji dają dużą porcję wiedzy o współczesnej kosmologii i astrofizyce galaktyk, kwazarów, grawitacji.

Wspinając się na wydmy nad Bałtykiem widzimy, jak zmienia się horyzont, jak pojawiają się niewidoczne wcześniej statki. Czytając te dwie książki zobaczymy, jak zmieniała się nasza wiedza o horyzontach w kosmosie.


Paul Halpern „Nasz inny Wszechświat. Poza kosmiczny horyzont i dalej” przeł. Janusz Popowski, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014

Caleb Scharf „Silniki grawitacji. Jak czarne dziury rządzą galaktykami i gwiazdami” przeł. Urszula i Mariusz Seweryńscy, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Astrofizyk, w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN pełni funkcję kierownika ośrodka informacji naukowej. Członek Rady Programowej Warszawskiego Festiwalu Nauki. Jego działalność popularyzatorska była nagradzana przez Ministerstwo Nauki i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2014