Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zapytałam go [lekarza] o możliwość zajścia w ciążę, jakby to wyglądało, żeby ocenił realne szanse i tak dalej. On jak wybuchnął, że chyba oszalałam i w ogóle, że w moim przypadku to jest absurdalne, żebym była w ciąży, miała dziecko, bo jeszcze na wózku inwalidzkim, a trzeba robić ciągłe USG i w ogóle tak na mnie nakrzyczał...” – to historia kobiety z niepełnosprawnością ruchu.
„Jeden raz lekarz powiedział mamie, że on takich jak ja nie bada” – mówi kobieta z niepełnosprawnością intelektualną.
Fundacja Kulawa Warszawa zebrała historie pacjentek z województwa mazowieckiego i stworzyła raport „Przychodzi baba do lekarza” o dostępności usług ginekologicznych dla kobiet z niepełnosprawnościami. Punktuje w nim bariery, które muszą pokonać (umówienie się i dotarcie na wizytę, skorzystanie z usług osoby asystującej, niewystarczające kompetencje personelu), i pokazuje, jak można je systemowo zlikwidować.
Ale zdecydowanie najtrudniejsze do zmiany będzie to, by lekarz w gabinecie przestał widzieć kogoś gorszej kategorii, kto nie ma prawa decydować o swoim ciele, a zobaczył w kobiecie z niepełnosprawnością pełnoprawną pacjentkę. ©℗
CZYTAJ TAKŻE:
LALECZKA SIĘ NIE BOI: Jak to możliwe, że ginekolog od czterech lat nie odpowiedział jej na jedno pytanie: panie doktorze, czy będę mogła mieć dzieci?