Szukając innej drogi

Opozycja lat 80. rozumiała, że aby kraj wyszedł z zapaści, konieczna jest zmiana ustrojowo-gospodarcza. Ponieważ nie w pełni akceptowano kapitalizm, szukano trzeciej drogi: między kapitalizmem i komunizmem.

27.10.2014

Czyta się kilka minut

Demonstracja po mszy odprawionej przez Jana Pawła II w Gdańsku-Zaspie; 1987 r. / Fot. Archiwum IPN
Demonstracja po mszy odprawionej przez Jana Pawła II w Gdańsku-Zaspie; 1987 r. / Fot. Archiwum IPN

Strajki, które wybuchły w całej Polsce latem 1980 r., były głównie efektem stale obniżającego się poziomu życia Polaków. Komunistyczna gospodarka, z prymatem sektora państwowego i sterowana odgórnie przez system nakazowo-rozdzielczy, okazała się całkowicie niewydolna.

Samorząd lekiem na kryzys?

Wtedy, w sierpniu 1980 r., protesty zakończyły się, gdy władze zgodziły się na powstanie niezależnego związku zawodowego – od września pod nazwą NSZZ „Solidarność”. Jego przywódcy szybko zdali sobie sprawę, że dla polepszenia położenia robotników (i nie tylko ich) nie wystarczą rewindykacje płacowe i skrócenie czasu pracy. Szybko też pojawiła się świadomość, że potrzebna jest zmiana instytucjonalna – gruntowna reforma niewydolnego systemu.

Jako jedna z pierwszych koncepcji ustrojowych upowszechniła się wizja samorządności pracowniczej. W swoim najważniejszym punkcie zakładała ona zniesienie systemu nakazowo-rozdzielczego, poprzez oddanie zarządzania przedsiębiorstwami w ręce samorządów pracowniczych. Koncepcja ta legła u podstaw programu Solidarności, uchwalonego na jej I Zjeździe, który odbył się we wrześniu-październiku 1981 r.

Główna rola, jaka miała przypaść samorządności w przekształceniach ustrojowych, została uwypuklona już w samym tytule dokumentu programowego: „Samorządnej Rzeczpospolitej”. Oprócz samorządności pracowniczej duże znaczenie przypisywano samorządowi terytorialnemu, a gwarantem pozycji organizacji samorządowych na szczeblu najwyższych władz państwowych miała być druga izba parlamentu – izba samorządowa.

Samorządna i Solidarna

Solidarność nie miała szans na urzeczywistnienie własnych projektów, PZPR władzą dzielić się nie chciała. Jej kierownictwo podjęło decyzję o siłowym zdławieniu niezależnego ruchu społecznego przez wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. Ale choć Solidarność została zmieciona z powierzchni ziemi, to nie udało się całkowicie wyrugować jej wpływów w społeczeństwie. A tym bardziej zmian, jakich dokonała ona w świadomości Polaków przez 16 miesięcy legalnego istnienia. Część działaczy Solidarności nadal działała w podziemiu, w dalszym ciągu snując wizje programowe.

Jedną z najciekawszych utworzyła podziemna organizacja Solidarność Walcząca, która przedstawiła ustrój nazwany solidaryzmem. Nawiązując do koncepcji wysuniętych w „Samorządnej Rzeczpospolitej”, lider Solidarności Walczącej Kornel Morawiecki pisał w 1983 r.: „Eksperyment 16 miesięcy istnienia NSZZ »Solidarność« stanowił pierwszą przymiarkę do nowego ustroju. Okazało się, że krój nie jest najlepszy, że wymaga wielu poprawek i szycia na nowo, ale sam zamiar nowego garnituru chwycił, nie był zły. Okazało się co więcej, że komunistyczny gorset nie nadaje się do noszenia, ani do poprawy, a powrót do kapitalistycznego smokingu też nie wydaje się możliwy”.

Swoją wizję Polski Solidarność Walcząca określiła jako Rzeczpospolitą Solidarną. Ustrój ten miał zakładać silną rolę samorządów pracowniczych i terytorialnych, a jednym z jego założeń miało być (podobnie jak w programie „pierwszej” Solidarności) utworzenie Izby Samorządowej. Władza samorządowa miała przejąć część funkcji państwa i je wspierać. Przewidywano dla niej rolę „czwartej władzy”, modyfikując w ten sposób koncepcję klasycznego trójpodziału.

Opowiadano się także za gospodarką rynkową, ale dopuszczano różne formy własności: od prywatnej przez samorządową do państwowej. Z jednej strony doceniano mechanizmy rynkowe, z drugiej jednak solidaryzm miał ograniczać negatywne skutki nieuchronnego – w systemie wolnorynkowym – rozwarstwienia materialnego społeczeństwa. SW zwracała przy tym uwagę na potrzebę istnienia silnego związku zawodowego i akcentowała znaczenie więzi międzyludzkich czy też – odwołując się do myśli chrześcijańskiej – miłości bliźniego.

Warto podkreślić, że sami twórcy tej koncepcji nowego ustroju mieli świadomość, iż ich wizja jest niedoskonała i nieprecyzyjna. Morawiecki pisał: „Ograniczę się do jednego: budowa niepodległej Rzeczypospolitej Solidarnej. Co to takiego? Żebym ja do końca wiedział. Przyznaję: jest to hasło. Uważam, że lepsze niż Rzeczpospolita Samorządna – bardziej uniwersalne”. I dodawał: „Czy taką mieszankę da się zrealizować? Nie wiem. I wcale nie upieram się, że musi być dokładnie taka”. Morawiecki nie miał przy tym wątpliwości, że „aby Polska była Polską, musi to być Polska Rzeczpospolita Solidarna”.

Rewolucja demokratyczna

Podobną koncepcję wysunęła Polska Partia Socjalistyczna, odtworzona w późnych latach 80. Jeden z jej pełniejszych programów sformułowano pod koniec 1989 r. jako „Samorządna Alternatywa”. PPS-owcy również szli drogą wytyczoną przez Solidarność w 1981 r. i także mówili o budowie Samorządnej Rzeczpospolitej. Duże znaczenie przypisywali też tworzeniu samorządów pracowniczych (które miały zarządzać zakładami), terytorialnych, a także Izby Samorządowej. Stwierdzali, że „jedyną drogą wyjścia jest trzecia droga, droga upodmiotowienia wytwórców poprzez ich uwłaszczenie”. Liczyli, że samorząd pracowniczy odegra istotną rolę polityczną i gospodarczą po upowszechnieniu się formy własności samorządowej.

SW i PPS szkicowały więc drogę przekształcenia komunizmu w ustrój prezentowany w swych programach. PPS, a ściślej jej radykalniejszy odłam, pisał o rewolucji demokratycznej, która miała polegać na stopniowym, ale nie gwałtownym przejmowaniu władzy w kraju. Istotnym tego elementem miała być oddolna samoorganizacja społeczeństwa, która polegać miała głównie na przejmowaniu przedsiębiorstw przez samorządy i tworzeniu przez nie przedstawicielstw, do szczebla centralnego włącznie.

Podobny program stopniowej rewolucji przedstawiała SW. Postulowała strajki „w formie czynnej”, co znaczyło nic innego, jak przejęcie władzy w zakładach. Następnym etapem miało być tworzenie struktur międzyzakładowych. Przewidywano, że będą to „zaczątki samorządowej władzy pracowniczej przyszłej wolnej Polski”.

Trzeba więc podkreślić, że ta część opozycji, której przypięto wtedy łatkę radykalnej – a tak było z SW – nie tylko przedstawiła alternatywną wizję ustrojową, ale też drogę doń prowadzącą. Warto też pamiętać, że inspirowała się programem I Zjazdu Solidarności z 1981 r., i że chciała zapewnić robotnikom coś w rodzaju „miękkiego lądowania” w nowej rzeczywistości.

Czy realizacja tych idei była możliwa? Wiele zależało od liderów odradzającej się Solidarności. Wybrali oni jednak liberalny model gospodarczy, wprowadzany za pomocą terapii szokowej. Nie miejsce tu, by rozstrzygać słuszność czy konieczność wybranej przez nich drogi. Ale warto pamiętać, że istniała alternatywa, samorządna alternatywa, której nie zdecydowano się wypróbować.


KAMIL DWORACZEK jest doktorantem na Uniwersytecie Wrocławskim, pracownikiem Oddziału IPN we Wrocławiu. Autor publikacji m.in. o Studenckim Komitecie Solidarności.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Pomysły na wolną Polskę