Szpieg po wiedeńsku

Austriacki rząd nie może wyjść z szoku. Skandal szpiegowski – jego bohater, cichy pułkownik, przez kilka dekad pracował dla Rosjan – podważa forsowaną przez prawicowo-populistyczną koalicję politykę zbliżenia z Moskwą.

20.11.2018

Czyta się kilka minut

Prezydent Putin na weselu Karin Kneissl, minister spraw zagranicznych Austrii. Sierpień 2018 r. / BIURO PRASOWE KREMLA
Prezydent Putin na weselu Karin Kneissl, minister spraw zagranicznych Austrii. Sierpień 2018 r. / BIURO PRASOWE KREMLA

Austria od lat realizowała wobec Rosji koncepcję ocieplania klimatu politycznego. Wiedeń miękko reagował na kolejne kolizje na linii Europa–Kreml, w nadziei na uzyskanie mocnej pozycji na rynku gazowym – dzięki korzystnym dostawom surowca z Rosji. Nawet w warunkach sankcji i izolacji Moskwy – po aneksji Krymu i rozpętaniu wojny w Donbasie – Wiedeń podtrzymywał kontakty na najwyższym szczeblu. Kierunek ten uległ jeszcze wzmocnieniu, gdy po wyborach w 2017 r. austriaccy konserwatyści zawarli koalicję z populistyczną i prorosyjską Partią Wolnościową.

Teraz ten kurs może się zmienić – po ujawnieniu rosyjskiego agenta, uplasowanego w sztabie armii austriackiej, entuzjazm Wiednia do zbliżenia z Kremlem przygasł. Austria zapowiada ścisłe współdziałanie z europejskimi partnerami.

Nowy Redl szpieguje

Wiedeń wciąż przeżywa nie lada szok: oto odkryto, że pewien austriacki pułkownik przez 20 lat (a wedle innej wersji nawet 28) pracował dla rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Zatrzymany już oficer przekazywał informacje o austriackim lotnictwie i artylerii, o współpracy w ramach NATO, a w ostatnich latach skupiał się też na zagadnieniach społecznych i politycznych: kryzysie migracyjnym (według telewizji ÖRF szczególnie to interesowało rosyjskiego zleceniodawcę), działaniach rządu i nastrojach społeczeństwa.

Austriacka prasa zdążyła już nazwać agenta „nowym Redlem” – nawiązując do znanej historii z ostatnich lat monarchii austro-węgierskiej. Alfred Redl, także pułkownik (i specjalista od... kontrwywiadu w Sztabie Generalnym ck armii), przez dekadę pracował dla carskiej Rosji, przekazując masę ważnych informacji. Gdy w 1913 r. został zdemaskowany, pozwolono mu popełnić samobójstwo (monarchia chciała uniknąć procesu i publicznego skandalu).

„Nowy Redl” (dziś już będący w stanie spoczynku), którego nazwiska opinia publiczna na razie nie poznała, podobno nie przekazywał Rosjanom nadzwyczajnych tajemnic. Ale dostarczane regularnie raporty, w tym dane wrażliwe (np. charakterystyki oficerów), nie powinny były wyciec poza Ministerstwo Obrony. Podobno w 2006 r. szpieg chciał wycofać się ze współpracy z Rosją, ale widocznie przedstawiono mu mocne argumenty, bo pracował dalej.

Według wstępnych ustaleń co dwa tygodnie szpieg spotykał się ze swoimi oficerami prowadzącymi. Przez wiele lat jego patronem był niejaki „Jurij”, który przekazywał mu zadania zlecane przez centralę w Moskwie. Zdobyte informacje pułkownik szyfrował. Za usługi otrzymał łącznie 300 tys. euro. Teraz składa zeznania, przyznał się do zarzutu szpiegostwa.

Prasa austriacka twierdzi też, że informację o pułkowniku przekazały Austrii „służby zaprzyjaźnionego kraju” (Niemiec lub Wielkiej Brytanii). Sam delikwent od pewnego czasu spodziewał się, że zostanie zdekonspirowany (ponoć został ostrzeżony przez centralę w Moskwie) i starał się zniszczyć kompromitujące go materiały. Nie zdążył: w ręce austriackich służb trafiły jego laptop i inny sprzęt.

Wiedeńska elita tańczy

Po ujawnieniu agenta w stolicy Austrii zapanowały minorowe nastroje: skandal podważa budowane od lat, w duchu wzajemnej sympatii, zręby polityki zbliżenia na linii Wiedeń–Moskwa.

Tymczasem jeszcze niedawno austriackie elity polityczne świetnie bawiły się wraz z prezydentem Putinem na weselu minister spraw zagranicznych Karin ­Kneissl. Film, na którym rosyjski gość tańczy z panną młodą, robił furorę w mediach. Atakowana za fraternizację z obłożonym sankcjami rosyjskim przywódcą, Kneissl bąkała, że pomysł zaproszenia Putina na wesele rzuciła mimochodem, grzecznościowo, i że nie sądziła, iż zostanie on potraktowany poważnie. Niezależnie od tego, jakie były jej motywy, przyjazd Putina z chórem Kozaków stał się celem kpin europejskich mediów i polityków opozycji.

Niezrażona krytyką, Kneissl zamierzała na początku grudnia złożyć wizytę w Moskwie i jeszcze bardziej ocieplić relacje dwustronne. Od kilku miesięcy resorty dyplomacji Rosji i Austrii pracowały nad stworzeniem nowej platformy stosunków, zwanej „Dialogiem z Soczi”. Po ujawnieniu agenta wizytę jednak odwołała.

Dobre relacje budowano nie tylko przy miłych okazjach towarzyskich. Austria była jedynym państwem Unii, które nie wydaliło rosyjskich dyplomatów w ramach akcji solidarnościowej z Wielką Brytanią po otruciu Siergieja i Julii Skripalów. Wiedeń nie odżegnywał się też od kontaktów na najwyższym szczeblu po aneksji Krymu w 2014 r. i nałożeniu unijnych sankcji na Rosję.

Kanclerz Sebastian Kurz przyjął w czerwcu tego roku Putina, uścisnął mu dłoń i zapowiedział, że Austria nadal chce kupować rosyjski gaz. Dodał, że co do sankcji, to może należałoby pomyśleć o ich stopniowym łagodzeniu. A ponieważ wszelkie kontakty Putina z europejskimi politykami są skwapliwie wykorzystywane przez rosyjską propagandę do lansowania tezy, że o izolacji Rosji nie ma mowy, kanclerz Kurz miał tam wyjątkowo dobrą prasę.

Zyskał jeszcze w październiku, gdy wybrał się do Petersburga, aby spotkać się z Putinem, otworzyć wraz z nim wystawę w Ermitażu i przypieczętować swoją obecnością ważny kontrakt firm gazowych: rosyjskiego Gazpromu i austriackiego OMV.

Przy okazji z przyjemnością odnotowano, że w 2018 r. dostawy gazu z Rosji do Austrii wzrosły aż o 80 proc. w porównaniu do roku 2017. Ponadto, jeśli wszystko pójdzie dobrze, OMV będzie mógł nabyć udziały w urengojskim złożu gazu, a Gazprom – w złożach zarządzanych przez OMV na Morzu Północnym. Austriacy napomknęli też ponownie, że nie widzą nic zdrożnego w budowie Nord Stream 2. W Petersburgu było naprawdę ciepło i zanosiło się na dalsze ocieplanie.

Rosja traktowała Austrię jak sojusznika, wysyłającego krzepiące sygnały ze środka oceanu europejskiej nieprzyjaźni, a politycy w Wiedniu zdawali się z takiej roli zadowoleni. Aż tu nagle taki despekt: austriacki pułkownik na służbie rosyjskiego pułkownika...

Mołotow kontratakuje

Po ujawnieniu szpiega, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej kanclerz Kurz nie krył szoku. Oburzał się, że ktoś śmiał uprawiać szpiegostwo przeciw neutralnemu państwu. Najwyraźniej był nieprzyjemnie zaskoczony tym, że Rosja, wobec której Austria wykonała tyle przyjaznych gestów, rewanżuje się tak nieprzyjaźnie. Od razu też zapowiedział, że zadba o bezpieczeństwo Austrii (w tym bezpieczeństwo cybernetyczne) we współpracy z europejskimi partnerami.

Rosja zareagowała w stylu sowieckiego ministra spraw zagranicznych Wiaczesława Mołotowa. Na plac Smoleński w Moskwie, do siedziby MSZ, wezwano ambasadora Austrii i zadano mu pytanie: dlaczegóż to austriaccy partnerzy nie próbowali wyjaśnić sprawy dyskretnie, przez kanały dyplomatyczne, tylko od razu podano rzecz do publicznej wiadomości i nadano jej rozgłos? „Taka metoda jest nie do przyjęc

ia!” – grzmiał następca Mołotowa w gmachu na placu Smoleńskim, Siergiej Ławrow.

I śmiesznie, i strasznie. Austria łapie rosyjskiego szpiega, a Rosja ma jej za złe, że o tym głośno mówi. Rosyjskiej dyplomacji nie jest przykro, że szpiegowano państwo neutralne i przyjazne, lecz z tego powodu, że szpiega przyłapano.

Nie jest to zresztą pierwsza afera szpiegowska na linii Moskwa–Wiedeń. Ostatnia na podobną skalę miała miejsce w 2007 r., gdy austriacki kontrwywiad zdemaskował dwóch agentów podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji. Wtedy miał to być sygnał niezadowolenia Austrii „z intensyfikacji działań rosyjskich służb specjalnych”, jak to ujmowała ostrożna prasa.

Po tamtej aferze szybko posprzątano. Teraz też rozległy się głosy (m.in. prezydenta Austrii), że nie należy przeceniać znaczenia złapanego szpiega, że przecież jeszcze nie wiadomo, jak wielkie uczynił on szkody itd., itp.

Ale zaraz potem pojawiły się doniesienia, że „nowy Redl” nie jest jedynym ujawnionym ostatnio rosyjskim szpionem: także w Urzędzie Ochrony Konstytucji i Walki z Terroryzmem (BVT, to austriacki kontrwywiad) zatrzymano podejrzanego o działalność szpiegowską na rzecz Moskwy.

Europa się budzi

Jeśli potwierdzą się informacje, że cenną wiedzę o szpiegach przekazały Austriakom zaprzyjaźnione europejskie służby, może to oznaczać, iż Rosji coraz trudniej będzie uprawiać szpiegostwo w państwach Unii. To kolejny ostatnio sygnał: „Rosjo, widzimy cię i reagujemy. A twoje zakusy, by rozbić europejską solidarność w sprawie sankcji i nie tylko, spełzną na niczym”.

Bo też rozpatrując aferę szpiegowską w Austrii, nie wolno zapominać o szerszym kontekście: ostatnich spektakularnych wpadkach rosyjskiego wywiadu w Europie. Wielka Brytania ostro zareagowała na otrucie Skripalów, personalia podejrzanych o to funkcjonariuszy GRU zostały podane do publicznej wiadomości (to wielka kompromitacja dla rosyjskich służb i ich najwyższych zwierzchników). Przyszpileni zostali też funkcjonariusze tajnych służb, którzy próbowali zhakować dane z serwera Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej, a także zakraść się do laboratorium chemicznego analizującego trucizny (m.in. takie, których użyto do otrucia Skripalów). Na marginesie: prasa spekuluje, że zdemaskowany austriacki pułkownik został rozpracowany właśnie dzięki współpracy Siergieja Skripala z brytyjskimi służbami.

Być może to jeszcze nie koniec wiadomości o dobrze uplasowanych szpiegach Kremla w austriackiej stolicy – i gdzie indziej. Tak czy inaczej, miodowy miesiąc w relacji z Moskwą po ślubie pani minister skończył się niechlubną aferą. Przynajmniej na jakiś czas temperatura uczuć odczuwalnie spadnie. No i tańców z Putinem raczej już nie będzie. ©

Polecamy: 17 mgnień Rosji - blog Anny Łabuszewskiej

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 48/2018