Szkoła przetrwania

„TP” 14 / 2019

Ubiegłotygodniowy blok materiałów na temat kondycji zawodu nauczyciela wywołał falę komentarzy na facebookowym profilu „TP”. Oto wybrane głosy:

ANIA RZ: Wczoraj wychowawczyni mojej córki powiedziała na wywiadówce, że od trzech lat żaden nowy nauczyciel nie zechciał zasilić grona pedagogicznego. Powód? Pensja brutto 1700 zł. W moim powiecie brakuje ponad 120 nauczycieli. Za kilka lat nie będzie komu uczyć naszych dzieci.

MICHAŁ NIEWIŃSKI: Pracując jako nauczyciel dyplomowany, specjalista z dodatkiem motywacyjnym w jednej z lepszych szkół w Polsce mam 2900 zł na rękę. Zero możliwości korepetycji, zero nadgodzin, 22 godziny podstawowego dyżuru, szkolenia na własną rękę i z własnej kieszeni. Trzynaście lat w pracy. Tysiąc uczniów do opieki.

MARIANNA KOTUNIAK: A czy ktoś wie, ile zarabia przedszkolanka albo pani w żłobku? Ta pensja to ma dopiero siłę nabywczą... Te panie to dopiero są sfrustrowane.

KATARZYNA URBAN: Wszystkich krytykujących nauczycieli umieścić w klasie na 45 minut. Jeśli dzieci przeżyją, pozostawić na pięć lekcji plus trzy dyżury: boisko, przed szkołą i korytarz na długiej przerwie.

KATARZYNA KRAKOWIAK: Nie chcę przywilejów. Wakacje są dla mnie za długie, nudzę się bez pracy przez dwa miesiące. Za to bardzo chciałabym wziąć urlop w październiku albo w kwietniu, kiedy wyjazdy są tańsze, bo na te wakacyjne mnie nie stać. Chciałabym móc pojechać na pogrzeb koleżanki, a nie mogę, bo nie mam urlopu, a jeśli chcę koniecznie, to bezpłatny. Chcę pracować tylko 40 godzin i w domu mieć święty spokój.

MAGDALENA LESKA: Przeklinam system oceniający ucznia. Testowanie, sprawdzanie, które rzadko odzwierciedla umiejętności dziecka. Nie widzę potrzeby zaopatrywania każdego ucznia w podręcznik. Nie cierpię przerw, które przypominają wybieg. Dzieci nie mają gdzie się podziać. Szkoła jest ciasna, duszna, męcząca. Staję na głowie, wymyślam zmianę miejsca, tematu, ćwiczeń, by nie zanudzić, nie zniechęcić, zainteresować tematem, problemem, rozwiązaniem. Warunki są tragiczne, urągają ludzkiej godności. Nikogo nie obchodzi, jak się czujemy, gdy umiera nam rodzic, gdy popełnia samobójstwo ojciec, którego jeszcze wczoraj zapewnialiśmy o naszym wsparciu i przekonywaliśmy do innego spojrzenia na swoją sytuację. Nikt nie wie o wydeptanych ścieżkach do urzędów, domów pomocy społecznej, o walkach w sądzie o matkę, dziecko... O zajęciach w domach, gdzie cuchnie stęchlizną, sypie się sufit na głowę i płaczą dzieci w pokoju obok. O kanapkach dla Krzysia, Zosi trzeba pamiętać co dzień. Może spódnica, kurtka mojej córki nada się dla Marysi? Nikt nie wie, że nie przesypiam nocy, bo rozmyślam o tym, co dzieje się w domu moich uczniów.

Czytaj także: Mikołaj Herbst: Szkoła przetrwania

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 15/2019