Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dziękuję za artykuł Justyny Bargielskiej „Chazan dawał wybór”, jak również za wcześniejszy list czytelniczki utrzymany w podobnym duchu. Cieszę się, że „Tygodnik” takie teksty publikuje, chociaż uważam, że mijają się one z istotą sprawy. Profesor Chazan został bowiem pozbawiony stanowiska nie za to, że był „wrogiem kobiet”, ani nie za to, że ma, głosi i wspiera taki akurat światopogląd, wynikający z jego religijnej wiary. Został zwolniony dlatego, że – o ile dobrze zrozumiałem doniesienia – odmawiał przekazania informacji o możliwości zakończenia ciąży oraz manipulował terminami badań i informacjami o stanie płodu, by taką aborcję uniemożliwić, łamiąc w ten sposób prawa pacjentek i skazując je na dodatkowe cierpienia. Tym większy żal, że chodzi o znakomitego specjalistę i najwyraźniej niepozbawionego empatii człowieka.
Również tytuł artykułu nie jest zgodny z prawdą (chociaż rozumiem myśl, którą miał przekazać), bo chodzi właśnie o to, że prof. Chazan nie dawał pacjentkom wyboru. Zresztą podobnie jak te znakomicie wyposażone szpitale, w których nieudaną ciążę „należy” sprawnie zakończyć i oddać „to” do spalarni bez zbędnych rytuałów, które utrudniają pracę.
Cieszę się natomiast z tego artykułu, bo pokazuje, że jesteśmy różni i różnie przeżywamy osobiste dramaty. Nie każda kobieta (nie każda para) może chcieć szybko pozbyć się zdeformowanego płodu i zapomnieć (ale też nie każda może chcieć urodzić zwłoki i sypać kwiatki do trumienki). Szanujmy się trochę nawzajem. W ramach bolesnego kompromisu aborcyjnego dajmy innym prawo do przeżywania traumy po swojemu. To się naprawdę może udać, jest tylko jeden drobny warunek: musimy przestać uważać, że to my wiemy i czujemy lepiej. Zmuszanie kobiet do rodzenia śmiertelnie zdeformowanych płodów (a tym bardziej zmuszanie dziewczynki do utrzymania ciąży będącej efektem gwałtu) jest okrucieństwem, przeciwko któremu burzy się moje poczucie sprawiedliwości. Niestety żaden autorytet religijny nic tu nie poradzi. Ale z tym większym szacunkiem uznam taką decyzję, jeśli będzie podjęta w wolnym sumieniu.
OD REDAKCJI: Rozmowę z prof. Chazanem publikujemy w dziale „Wiara”.