Święty z Homs

Zwali go „człowiekiem pokoju” – chrześcijanie i muzułmanie.

14.04.2014

Czyta się kilka minut

W Syrii żył od 1966 r., najpierw w Aleppo i Damaszku, wreszcie w Homs: jako duszpasterz, psychoterapeuta i opiekun młodzieży upośledzonej umysłowo, dla której zbudował internat i gospodarstwo rolne. Produkowane tu wino należało podobno do najlepszych w Syrii. Gdy trzy lata temu zaczęła się rewolucja, a potem wojna domowa, nie opuścił miasta – choć go namawiano.

75-letni holenderski jezuita Frans van der Lugt chciał zostać do końca z syryjskimi chrześcijanami i muzułmanami. Przed wojną miasto liczyło milion ludzi (w tym 60 tys. chrześcijan). Dziś została połowa, w tym ok. 70 chrześcijan. Dzielnica Bustan al-Diwan – tu, na starym mieście w Homs, mieści się klasztor jezuitów – to jedno z miejsc, które stały się piekłem na ziemi. Zajęte przez powstańców, ostrzeliwane od miesięcy przez wojska rządowe. I celowo głodzone.

Był dziś jedynym chrześcijańskim duchownym w Homs. W uszkodzonym przez ostrzał klasztorze przyjął kilkudziesięciu uchodźców-Syryjczyków, chrześcijan i muzułmanów. „Syryjski naród dał mi tak wiele przyjaźni i inspiracji. Gdy on cierpi, chcę dzielić z nim ból” – mówił w wywiadzie.

Christoph Reuter z tygodnika „Spiegel”, który podróżował incognito po ogarniętej wojną Syrii i spotkał „abuna Frans”, cytował jego opowieść: „Pewna islamska organizacja dobroczynna daje cztery kilo mąki na tydzień. Z tego żywimy 30 najcięższych przypadków, upośledzonych, starych, muzułmanów i chrześcijan”. Porcja to kawałek pity i kilka oliwek.

„Ludzie nie mają nic do jedzenia. Nie ma nic bardziej bolesnego niż widok matki, które zbiera z ulicy resztki, by nakarmić dzieci. Nie mogę zaakceptować, że ludzie umierają z głodu. Kochamy życie i chcemy żyć” – apelował niedawno jezuita w nagraniu wideo, ostatnim z jego przesłań do świata.

W poniedziałek, 7 kwietnia, do klasztoru wtargnęło dwóch zamaskowanych ludzi z bronią. Zranili wartownika pilnującego klasztoru, a jezuitę uprowadzili i zastrzelili. Kim byli, nie wiadomo (podejrzany jest islamski Front al-Nusra). Lugt starał się zachować polityczną neutralność i jeśli krytykował, to i władze, których propagandę psuły jego apele w sieci, i powstańców, wśród których dominują islamscy fundamentaliści.

Zakon jezuitów ogłosił, że Lugt spocznie w Homs, „tak, jak sobie tego życzył”.


(za: KNA, Kathpress, Spiegel Online)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2014