Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwszą było „Świadectwo” (2007), drugą – „Papież, który nie umiera. Dziedzictwo Jana Pawła II” (2009). Teraz, przed kanonizacją, ukazuje się trzecia. Wszystkie są, rzec można, pisane na cztery ręce. Gian Franco mówi o faktach i wydarzeniach, „don Stanislao” komentuje i niekiedy uzupełnia.
Pierwsze dwie rozczarowały poszukiwaczy sensacji czy anegdot. Dziś nie ma wątpliwości, że osobisty sekretarz Papieża nie zamierza opowiadać o prywatnym życiu swego Szefa. Być może, będąc wyjątkowym świadkiem wielkości Jana Pawła II, opowiadanie tzw. „kwiatków” pozostawia innym.
W książce „U boku świętego” mamy więc świadectwo o świętości ujawniającej się w różnych sytuacjach. Nie są to jednak ogólniki, uważny czytelnik znajdzie wzmianki o wydarzeniach mniej znanych, informacje, których mógł udzielić tylko ten, który był tak blisko Papieża. Na przykład o nieoficjalnych wycieczkach poza Rzym (było ich koło 150), zwłaszcza tej pierwszej, w czterech małych samochodach. O tym, jak Jan Paweł II, ubrany jak wszyscy narciarze, kupował bilet, ustawiał się w kolejce do wyciągu i potem zasiadał do posiłku z innymi (to się skończyło, kiedy zaczęto go rozpoznawać). To ks. Dziwisz widział, jak Jan Paweł II przygotowywał słynne przemówienie na Mszę św. inauguracyjną (napisał je bardzo szybko), jak potem ćwiczył czytanie włoskiego tekstu pod okiem kamerdynera Angela Gugela („Nie przejmuj się. Powiedz, kiedy się pomylę, bo mylę zwłaszcza akcenty”). Tylko ks. Dziwisz obserwował z bliska stan ducha jadącego na konklawe krakowskiego arcybiskupa, który był „milczący i zamknięty”.
To on zapamiętał, że Breżniew nigdy nie odpowiedział na list w sprawie Polski. Miarodajne jest też świadectwo papieskiego sekretarza, że Jan Paweł II finansowo nie wspierał Solidarności (a w kółko się to powtarza). Wiedział, bo sprawy finansowe Szefa to on zawsze załatwiał. Wdzięczny jestem za stanowcze stwierdzenie, że Jan Paweł II nie potępił teologii wyzwolenia. Owszem, piętnował deformacje: marksistowską teorię walki klas i rewolucję związaną z przemocą, ale to z inicjatywy Papieża Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła drugą instrukcję, podkreślającą pozytywne aspekty teologii wyzwolenia.
Kard. Dziwisz unika mówienia o konkretnych osobach z kurii rzymskiej (a mógłby powiedzieć niejedno!). Przyznaje, że Jan Paweł II nie zawsze spotykał się ze zrozumieniem; np. w ocenie trwałości komunizmu jego ocena była inna niż sekretarza stanu kard. Casarolego i substytuta abp. Martíneza Somalo. Kiedy mówi o publicznym wyznaniu w Roku Jubileuszowym win ludzi Kościoła, wymienia z nazwiska dwóch kardynałów, którzy w tej sprawie okazali mu pełne poparcie i zrozumienie: Etchegaraya i Gantina, i gwoli sprawiedliwości dodaje: „także Sekretariat Stanu okazywał mu zawsze wierną, lojalną współpracę”. Wiele mówiąca jest lakoniczna wzmianka o stosunku Jana Pawła II do objawień w Medziugorju (powołał komisję, był w kontakcie z miejscowym episkopatem, pozostawał pod wrażeniem ducha modlitwy i pokuty w Medziugorju, nigdy jednak „widzących” nie przyjął na audiencji). Inny szczegół: Papież wiedział o manewrach tajnych służb wokół jego osoby (inna sprawa, ile i co wiedział), ale się nie bał, zachowując spokój i pogodę ducha. Svidercoschi przytacza zarzuty stawiane Papieżowi: że nazbyt eksponował swoją osobę, że cofnął Kościół do czasów sprzed Soboru Watykańskiego II itd. Kardynał wyjaśnia, zbija zarzuty, odwołuje się do faktów.
Książka nosi tytuł „U boku świętego” i świętość Jana Pawła II jest jej przewodnią myślą. „Świętość przeżywał dyskretnie, w ukryciu, pośród codziennych zajęć. Świętość ta przyjmowała kształt służby, ewangelicznego radykalizmu. Ale była to świętość, jeśli tak mogę się wyrazić, niewiarygodnie normalna” – tłumaczy Kardynał. Wspomina ludzi, którzy po spotkaniu z Papieżem mówili, że czują się blisko Boga. „Sugestia?” – pyta i odpowiada: „Być może, ale zdarzało się to wielokrotnie”. I opowiada o kolacji, na którą zaproszona była rodzina żydowska: „W pewnym momencie jeden z wnuków powiedział: »Czuję tutaj obecność Boga. Mogę zaśpiewać?« i zaśpiewał pieśń po hebrajsku”.
Kiedyś spytałem Jana Pawła II, co sądzi o książce, którą o nim napisał sławny dziennikarz, uroczy i prawy człowiek, deklarujący się jako niewierzący. Papież odpowiedział mniej więcej tak: „Biedak, o tyle rzeczy mnie wypytywał, a zapomniał zapytać o to, co najważniejsze”. Sądzę, że Papież miał na myśli pytanie o źródło, z którego czerpie siły, a którym jest dlań nieustanna łączność z Bogiem. I o tym przede wszystkim jest ta rozmowa.
Kard. Stanisław Dziwisz, U boku świętego. Rozmowa z Gian Franco Svidercoschim. Kraków 2013, Wydawnictwo św. Stanisława BM.