Świat nie jest biały

Z niedokończonych zapisków Jamesa Baldwina reżyser Raoul Peck stworzył intrygujący filmowy esej, którego główna teza brzmi: „Historia czarnych w Ameryce jest historią Ameryki”.

28.11.2017

Czyta się kilka minut

Początek Marszu na Waszyngton, 28 sierpnia 1963 r. Kadr z filmu „Nie jestem twoim murzynem”. / DC Public Library / Against Gravity
Początek Marszu na Waszyngton, 28 sierpnia 1963 r. Kadr z filmu „Nie jestem twoim murzynem”. / DC Public Library / Against Gravity

Dlaczego afroamerykański widz oglądając westerny łatwiej identyfikował się z białym kowbojem niż z „czerwonoskórym” Indianinem? Dlaczego czarnym nie spodobał się film „Zgadnij, kto przyjdzie dziś na obiad?” (1967) Stanleya Kramera, uznawany za przełomowy w temacie amerykańskiej walki z rasizmem? Dlaczego obecność czarnych w sporcie i rozrywce nie satysfakcjonuje tych, którzy walczą o równe traktowanie bez względu na kolor skóry? To tylko niektóre z pytań, które stawia nominowany do Oscara dokument „Nie jestem twoim murzynem” – stronniczy i żarliwy głos w walce z rasową dyskryminacją, korzystający z dorobku pisarza Jamesa Baldwina. Na dzień polskiej premiery filmu przypada 30. rocznica jego śmierci.

W 1957 r. główną nagrodę World Press Photo zdobyło zdjęcie przedstawiające Dorothy Counts – czarnoskórą piętnastolatkę szykanowaną przez kolegów z klasy. Była jedną z pierwszych afroamerykańskich uczennic przyjętych do „białego” liceum. Kilka lat później Baldwin spotkał się z Robertem Kennedym i namawiał go, by przekonał swego brata, ówczesnego prezydenta USA, żeby osobiście odprowadził do szkoły inną czarnoskórą dziewczynkę. Kennedy junior uznał to jednak za „nic nieznaczący gest moralny”. Dekada lat 60. była zresztą kluczowa dla działalności Baldwina. Przyniosła przede wszystkim trzy traumatyczne dla Afroamerykanów zamachy: na Medgara Eversa, Malcolma X i Martina Luthera Kinga. Śmierć postaci ikonicznych dla amerykańskiego ruchu przeciw segregacji rasowej, bliskich Baldwinowi mimo dzielących ich różnic, zainspirowała go do stworzenia alternatywnej historii USA w książce zatytułowanej „Pamiętajcie ten dom”. Z niedokończonych zapisków reżyser Raoul Peck stworzył intrygujący filmowy esej, którego główna teza brzmi: „Historia czarnych w Ameryce jest historią Ameryki”.

Nie jest przypadkiem, że twórca dokumentu pochodzi z Haiti, gdzie był nawet przez rok ministrem kultury. Nie jest też przypadkiem, że jego najnowszy film to fabularyzowana biografia „Młody Karol Marks” i że w filmie o Baldwinie jego słowa czyta zza kadru popularny aktor Samuel L. Jackson, działający przez chwilę w ruchu Czarnych Panter. „Nie jestem twoim murzynem” nosi bowiem wszelkie cechy filmowego manifestu politycznego. Obejmuje czterysta lat obecności Afroamerykanów na nowym kontynencie, ich wkład (przede wszystkim jako niewolników) w amerykańską gospodarkę i „amerykański sen”, następnie poprzez ruchy emancypacyjne dociera do czasów współczesnych: prezydentury Obamy, zamieszek w Fergusson i ruchu #BlackLivesMatter. Mocnym, natchnionym słowom pisarza towarzyszy kolaż filmów fabularnych, kronik dokumentalnych, programów telewizyjnych i reklam, które przez lata tworzyły jeśli nie zafałszowany, to na pewno zmitologizowany obraz czarnych mieszkańców USA. Kultura masowa infantylizowała ich bądź seksualizowała, a bunt czarnych traktowany był jako przejaw groźnego szaleństwa, w przeciwieństwie do „romantycznego” gniewu białych.

Film Pecka podnosi również kwestię rasowej różnicy: czy jej podkreślanie przez walczących o równe prawa nie przynosi czasem odwrotnych skutków? Może lepiej zaznaczać przynależność do innej niż rasowa wspólnoty – chrześcijańskiej czy choćby intelektualnej? Sam Baldwin miał w tej kwestii bardzo zdecydowane poglądy. Jego pisarstwo proponowało także głębszy wgląd w amerykańską duszę, szczególnie tę „białą”. Opowiadało o wypartym strachu, o uzależnieniu od odurzającej rozrywki i kreowanych przez nią pragnień, o braku odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość, wreszcie – o „białej” obsesji czystości rasowej. Najbardziej fundamentalne dla twórców filmu okazuje się jednak zupełnie inne pytanie: „Po co Ameryce potrzebny jest czarnuch?”. Wyrwane z kontekstu trąci prowokacją, półamatorską psychoanalizą, może nawet swoistym rasizmem, warto jednak pamiętać, w jakim czasie zostało zadane. I że postawił je pisarz, aktywista, potomek niewolników i przedstawiciel ciągle dyskryminowanej mniejszości.

W czasach młodości Baldwina świat miał twarz niewinnej Doris Day i dzielnego Gary’ego Coopera. Dlatego tak ważny stał się problem rasowej identyfikacji i reprezentacji w kulturze, powracający ostatnio chociażby przy okazji wręczania Oscarów. I choć minęło już kilka dekad, przypomniane w filmie oczywiste zdanie „Świat nie jest biały” nadal dla niektórych brzmi niczym odkrycie. Patrząc na współczesne manifestacje ze swastykami czy symbolami Ku Klux Klanu, można mieć wrażenie, że historia, którą popychali do przodu aktywiści w rodzaju Baldwina czy Luthera Kinga, zaczęła odwracać swój bieg. A zawarte w tytule filmu Pecka obraźliwe słowo „murzyn” coraz częściej odsyła do tych mniej dosłownych skojarzeń, niekoniecznie związanych z czarną rasą. ©

NIE JESTEM TWOIM MURZYNEM (I’m Not Your Negro) – reż. Raoul Peck. Prod. Francja/Belgia/Szwajcaria/USA 2016. W kinach od 1 grudnia. Dystryb. Against Gravity.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 49/2017