Świat homogenizowany

Niemal w tym samym czasie czytałam powieści „Londyn NW” Zadie Smith i „Amerykaanę” Chimamandy Ngozi Adichie. Tę pierwszą – z uwagą i wzruszeniem, tę drugą – z pasją.

06.09.2014

Czyta się kilka minut

Choć stylistycznie znajdują się na antypodach, obydwie książki znakomicie łapią ducha czasów: nieustanny niedosyt i efemeryczność ludzkich relacji, w których wszystko staje się przedmiotem targu, a konsumpcjonizm przynosi niewiele więcej niż frustracje i bezgraniczne znużenie. O ile jednak nad „Londynem NW” unosi się duch „Pani Dalloway” i literackiej klasyki, o tyle debiutancka „Amerykaana” wyrasta z pisania blogowego, przejrzystego i lekkiego, trochę z ducha „Dziennika Bridget Jones”. Tyle że przy Ifemelu, bohaterce Adichie, Bridget to poczciwa, siąkająca nosem kluska. Adichie znakomicie portretuje nowy typ kobiety: seksualnie wyzwolonej i stanowczej, która dyktuje relacje w związku, nie chce mieć dzieci, bywa egoistyczna, a dzięki finansowej niezależności jest gotowa na ryzykowne zmiany w życiu.

Chociaż „Amerykaana” ma w sobie lekkość czytadła i okazuje się przede wszystkim historią miłosną, jest w niej także rozmach socjologicznej panoramy i drapieżność. Adichie portretuje środowisko amerykańskich intelektualistów, kpiąc z ich ideologicznej krótkowzroczności i lewicowego patosu. Pokazuje chaos kapitalistycznych przemian w Nigerii (znamy to z polskiego podwórka) i życie imigrantów w Wielkiej Brytanii, gdzie „nielegalny” może w każdej chwili zostać odesłany do swojego kraju. Przez książkę przewijają się też refleksje o rasie; o tym, co to znaczy być obcym, stygmatyzowanym Czarnym w świecie iluzorycznej politycznej poprawności. Zresztą przed debiutem Adichie zasłynęła jako blogerka, która dekonstruowała amerykański mit tolerancji rasowej.

Czytałam „Amerykaanę” na wakacjach w Albanii, często w autobusach, a krajobraz za oknem przypominał mi książkowe obrazy Lagosu, stolicy Nigerii. Czytałam o doświadczeniach imigrantów i myślałam o upokorzeniach Polaków za granicą. Akcja „Amerykaany” dzieje się na trzech kontynentach, a ponieważ książka opisuje kraje w różnych momentach dziejowych, lecz homogenizowane tymi samymi technologiami i internetem, wszędzie jest tak samo trafna i aktualna. W Albanii i RPA, w Polsce i w Kanadzie.


Chimamanda Ngozi Adichie, „Amerykaana” przeł. Katarzyna Petecka-Jurek, Zysk i S-ka, Poznań 2014


MAŁGORZATA REJMER (ur. 1985) jest powieściopisarką i reporterką. Wydała: „Toksymię” (2009) oraz „Bukareszt. Kurz i krew” (2013), za którą otrzymała Nagrodę im. Teresy Torańskiej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2014