Sukces lub krótki odpoczynek

Spadek złotego przybrał takie rozmiary (przez pół roku złoty stracił do podstawowych walut około 50 proc.), że stało się to już zmartwieniem nie tylko posiadaczy kredytów i opcji walutowych. Poprzez gwałtowny wzrost kosztów materiałów (paliwa!) z importu, słaby złoty zaczął także negatywnie oddziaływać na i tak zmniejszającą się produkcję. Mimo to NBP uznał - a co gorsza, oświadczył to publicznie - że interwencja walutowa jest zbyt ryzykowna.

24.02.2009

Czyta się kilka minut

Niebezpieczeństwa nie bał się jednak rząd i zaczął upłynniać na rynku zasoby euro pochodzące z dotacji unijnych. Zaczął to robić w chwili, kiedy euro o mało nie przebiło granicy 5 zł. I okazało się, że wstrzyknięcie na rynek nawet stosunkowo niewielkich ilości waluty może nie tylko zahamować dalszą deprecjację złotego, ale nawet odwrócić dotychczasowy trend. Po czterech dniach (nie licząc weekendowej przerwy) złoty umocnił się bowiem w stosunku do euro o ponad 20 gr.

Za wcześnie jest wnioskować, czy rząd "trafił idealnie w tempo", interweniując w momencie, w którym złoty doszedł do swojego minimum, czy też jest to (co, niestety, bardziej prawdopodobne) tylko okresowa zmiana, po której może dojść do ponownego osłabiania złotego, kiedy zaniknie efekt rządowej sprzedaży walut.

Ważne jest jednak to, że gospodarka dostała pewien czas oddechu od bardzo mocnych walut oraz że przełamany został mit bezradności, sugerujący, że spory kraj nie może zrobić nic dla (choćby względnej) stabilizacji swojego pieniądza. Owej stabilizacji powinna posłużyć także deklaracja o wejściu do ERM2 oraz rozpoczęcie negocjacji technicznych co do warunków i momentu takiego przystąpienia. Choć oczywiście rząd ma tu rację, twierdząc, że w jeszcze większym stopniu na uspokojenie rynku i wzrost ratingu złotego wpływ miałaby wspólna deklaracja rządu i opozycji, że godzą się na zmianę konstytucji i przyjęcie euro w najkrótszym możliwym czasie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2009