Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dopiero co wprowadzony, za moment odbędzie ceremonialnie swój pierwszy i ostatni w tym meczu kontakt z piłką. Ale wcześniej jest rozbieg, niestety. Rozbieg Zazy nieopisany, niesłychany, niewidziany, w każdym mikroruchu, w każdym drgnieniu zazowego ścięgna ekscentryczny. Czy zamiarem Zazy było, że Neuer umrze ze śmiechu w bramce? Że rozdziawi z lekka dziecięce usta najlepszego golkipera świata i będzie tak stał, skamieniały? Czy Zaza oglądał zbyt dużo filmików z aerobikiem? Czy jak wrzucał, to kucał? Czy jego kolana wielbią kankana? Czy jego rozbieg był ukłonem, ukłonem w stronę kultury gospodarzy, ukłonem à la Crazy Horse? Nie wie tego nawet Zaza. Piłka ukryła się ze wstydu wysoko na trybunach, próbując wmieszać się w tłum... Jedna z niemieckich telewizji w internetach oferuje mnóstwo kątów widzenia meczów, kamera niebawem będzie również w piłce, będziemy mogli zobaczyć, co czuje piłka, bo wszak piłka jest najważniejsza, chleb dopiero na drugim miejscu po igrzyskach. Wtedy, za drobną opłatą na konto UEFA i dietetycznych megasponsorów, będzie można sobie wykupić inny lot piłki. Na przykład – w bramkę. W bramkę, przypuśćmy, portugalską.
Tymczasem Kuba bierze rozbieg. Był dotąd najlepszym Polakiem od kilku tygodni, znów najlepszym, oskrzydlał, strzelał, podawał, zabierał, zabiegał, gryzł piach. Niechciany Kuba stał się kamieniem węgielnym, a teraz ma zmienić bieg lawiny i wysłać disneyowskiego Ronaldo w pielesze, na emeryturę, aby ronił łzy na solarium. Jak Kuba to wszystko uczyni, jak naród Lechitów uszczęśliwi? Dobrze wykona rzut. Strzeli tak, żeby Rui Patricio (trzecioplanowy bohater niepublikowanych odcinków „Niewolnicy Isaury”) nawet piłki nie powąchał, póki nie zatrzepoce w siatce (piłka, nie Rui Patricio). Niestety, Rui nie tylko powąchał, ale nawet odbił, Kubowemu karnemu zapobiegł, Polsce w półfinale rękawicami drogę zagrodził. Kuba się załamał. A przecież poprzedniego karnego strzelił szczęśliwie, kalwinom Helwetom.
Xakha bierze rozbieg. Znaczy Xakha: Granit, brat Taulanta. Twardy zawodnik, opoka Szwajcarii również w meczu z Polską, na koniec rzuca karnego na szaniec. Granit na szali powinien przechylić losy bitwy. Wszak dotąd był nie tylko najlepszym Xakhą tych mistrzostw, nie tylko jednym z najlepszych pomocników tych mistrzostw, ale nawet jednym z najlepszych graczy tych mistrzostw. Przeszłość miał turbulentną, wybuchową, ale przekuł ją pozytywnie i Granit Xakha będzie od nowego sezonu londyńskim Kanonierem, będzie akcja za akcją w Arsenalu. Ale teraz bierze rozbieg... Xaka nie trafia, nie trafia tak bardzo, jak tylko można nie trafić w ogóle. Bardzo, bardzo nieszczęśliwie kopnięty rzut kostką stuścienną.
Futbol, motyla noga! ©