Stopy wody pod kilem!

Po gruntownym zreformowaniu polskiego życia teatralnego, kinematografii oraz muzealnictwa minister Gliński postanowił wypłynąć na szersze wody. Chodzi o łódź.

10.04.2018

Czyta się kilka minut

Biało-czerwoną łódź, rozsławiającą nas, Polaków, głoszącą polskość niepodległości, łódź wbrew sztormom wrażych antypolonizmów zawijającą do stu portów. Łódź żaglową, biało-czerwoną trzeźwą odpowiedź na psychodeliczną żółtą łódź podwodną, a nawet na trącący myszką, mocno przereklamowany pancernik Schleswig-Holstein. Jest to śmiałe posunięcie owianej zasłużoną sławą Polskiej Fundacji Narodowej, a zarazem kolejna po zasileniu Fundacji Czartoryskich ministerialna inwestycja w przyszłość. Nawet dama z łasiczko-gronostajem blednie na tle jachtu, tego jachtu.

Pomysł jest równie znany i przekonujący, co – dajmy na to – wizjonerski: Mateusz Kusznierewicz w – dajmy na to – sztormiaku, z długą brodą odwiedza – dajmy na to – szkołę w Kap­sztadzie i w – dajmy na to – 99 innych portach, a oprócz tego walczy w regatach. Wszystko w ramach stulecia – dajmy na to – niepodległości, promowanego rejsem dookoła globu, za – dajmy na to – 20 mln mniej więcej z Polskiej Fundacji Narodowej. Spontaniczna akcja z potencjałem, bez konkursu, bez przetargu, nie ma co się krępować w realiach płynnej ponowoczesności. Dla Polski. Dajmy na to! Fajnie, każdy Polak przyklaśnie, ale mam jeszcze propozycję bonusową: żeglarz Kusznierewicz na dzień dobry powinien pyknąć szybką rekonstrukcję bitwy pod Oliwą (szybką, bo Oliwa to jednak nie Lepanto). Zaliczywszy od razu wszystkie nasze bitwy morskie – mógłby już po prostu śmigać po morzach i oceanach, realizując swoją pasję w ramach ministerialnej wizji.

Na temat pełnej specyficznego polotu działalności Polskiej Fundacji Narodowej wylano już morze inkaustu, i nie bez kozery, i nie dziwota. Ja tylko chciałem dodać wyrazy podziwu dla pana Świrskiego (medialnej twarzy PFN), który w zgoła nieprawdopodobny sposób w kolejnych publicznych wystąpieniach i wywiadach potrafi wcielać w życie motto: „Hej, bo wesoły uśmiech w czas burzy jest pogodą!”. Oprócz tego moją uwagę w całej tej chwalebnej fantasmagorii marynistycznej przykuł jeden maciupeńki detal, niby szczególik, ale jednak znaczący: oto minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, wpływając na suchego przestwór oceanu i broniąc wychowawczego, patriotycznego rejsu skierowanego do młodzieży, miał zadeklarować: „biorę odpowiedzialność za ten projekt”.

Niesamowite. Mogę się mylić, ale dotąd nie słyszałem, żeby wicepremier Gliński powiedział, że za coś bierze odpowiedzialność. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 16/2018