Stokrotki, Masłowska i kasety wideo

Najważniejsze i najciekawsze tytuły ubiegłego roku, zapomniane arcydzieła i wstydliwe przyjemności. We Wrocławiu zaczyna się 14. Festiwal Filmowy T-Mobile Nowe Horyzonty.

21.07.2014

Czyta się kilka minut

Kadr z ekranowej adaptacji sztuki Doroty Masłowskiej „Między nami dobrze jest” Grzegorza Jarzyny / Fot. MATERIAŁY PRASOWE
Kadr z ekranowej adaptacji sztuki Doroty Masłowskiej „Między nami dobrze jest” Grzegorza Jarzyny / Fot. MATERIAŁY PRASOWE

Młoda japońska urzędniczka znajduje sfatygowaną kasetę wideo z „Fargo” braci Coen i postanawia wyruszyć do Minnesoty śladami filmu. Wierzy, że uda jej się odnaleźć skarb zakopany głęboko pod śniegiem przez jednego z bohaterów. Ta sytuacja wzięta z filmu „Kumiko” Davida Zellnera doskonale opisuje widza festiwalowego, który na wiele dni staje się zakładnikiem czyichś fantazji, trochę pielgrzymem, trochę poszukiwaczem skarbów. Nie po to jednak, by tak jak Kumiko desperacko uciekać od życia, ale by za pośrednictwem wartościowych filmów pospierać się o rzeczy najważniejsze.


Alchemik Russel


Kaseta VHS będzie zresztą swoistym fetyszem tegorocznej edycji Nowych Horyzontów. W ramach programu „Nocne szaleństwo”, prezentującego mniej znane rejony popkultury, pokazane zostaną filmy fabularne i dokumentalne przypominające o tym, jak bardzo „wideomania” lat 80. zmieniła kino: sposób jego produkcji, kanały dystrybucji i modele odbioru.

Jednym z największych dobrodziejstw takich imprez jak Nowe Horyzonty jest właśnie możliwość ponownego spotkania z przeszłością – z klasyką, ale i wstydliwymi przyjemnościami. Tę pierwszą reprezentować będzie we Wrocławiu wielka retrospektywa zmarłego przed dwoma laty Kena Russela, twórcy „Diabłów” i „Lisztomanii”, jednego z nielicznych w kinie alchemików, który sztukę wysoką zamieniał w kicz, by następnie z kiczu uczynić sztukę.

Możliwość konfrontacji z dawnymi mistrzami przyniosą także okolicznościowe pokazy odrestaurowanych cyfrowo tytułów. Obok wywrotowych w swoim czasie „Stokrotek” (1966) Vĕry Chytilovéj, również zmarłej niedawno, zobaczymy jedną z najbardziej radykalnych propozycji w dziejach kina, czyli „Blue” (1993) Dereka Jarmana (obchodzimy w tym roku dwudziestą rocznicę jego śmierci), a także „Baala” (1969) Volkera Schlöndorffa według debiutanckiej sztuki Bertolta Brechta. Film z Rainerem Wernerem Fassbinderem w roli tytułowej został na czterdzieści lat wycofany z obiegu przez wdowę po pisarzu, protestującą przeciwko zbyt nowoczesnej interpretacji dramatu.


Rodzynki i świeżynki


Filmowy róg obfitości wypełnią jednak przede wszystkim świeżynki ze światowych festiwali – te rzadkie, wyszperane w alternatywnych sekcjach, zasilające we Wrocławiu konkurs główny, jak i te głośne, już nagrodzone i mające większe szanse na dystrybucję w kinach, tworzące sekcję „Panorama”.

Festiwal otworzy tegoroczna canneńska Złota Palma, czyli „Zimowy sen” Nuri Bilge Ceylana, w którym turecki reżyser raz jeszcze opowiada Czechowem o rozterkach, tęsknotach i klęskach mieszkańców prowincjonalnej Anatolii. Podczas trzygodzinnej projekcji twórca „Trzech małp” obiera swoich bohaterów z kolejnych warstw, po mistrzowsku rejestruje psychologiczne przemiany.

Zupełnie inna gra z czasem odbywa się w filmie „Boyhood” Richarda Linklatera, gdzie na przestrzeni dwunastu lat śledzimy losy pewnej amerykańskiej rodziny, odgrywanej przez tych samych dorastających i starzejących się razem z filmem aktorów. W „Tańcu rzeczywistości” jeden z ulubieńców festiwalowej widowni Alejandro Jodorowsky tworzy własny, jeszcze bardziej surrealistyczny „Amarcord”, zanurzony w intymnych wspomnieniach z dzieciństwa i niedawnej historii Chile. Wykorzystując żywioł cyrkowy, a nawet operę, opowiada o swojej żydowskiej odmienności, o silnej relacji z matką i rewolucyjnych zapędach ojca. Przygodom małego Alejandra towarzyszy na ekranie sędziwy reżyser we własnej osobie, pełniący dlań rolę przewodnika i opiekuna.

Inny faworyt, Tsai Ming-liang, zaprezentuje we Wrocławiu jeden z najciekawszych filmów festiwalu, „Bezpańskie psy”. Tak wygląda slow cinema w stanie czystym – jest w nim prawdziwe odbiorcze wyzwanie, ale cierpliwi i uważni zostaną wynagrodzeni. Tajwańczyk tworzy na ekranie urzekającą, trochę postapokaliptyczną wizję rodziny próbującej przetrwać w miejskiej dżungli i wśród własnych demonów. Ich tajemnica z grubsza się wyjaśnia, choć pozostają całe przestrzenie, w których to my sami musimy sobie ten film dopowiedzieć.

Ciekawie wypadają dzieła pochodzące z różnych kręgów kulturowych, a jednak w osobliwy sposób ze sobą dialogujące, jak japońska „Zawsze woda” Naomi Kawase i tureckie „Śpiewające kobiety” Rehy Erdema, które pokazują, jak w sytuacjach przełomowych czy krytycznych ujawnia się witalna siła kobiet. Naszą część Europy reprezentować będą takie tytuły, jak znakomity „Lewiatan” Andrieja Zwiagincewa, będący śmiałą metaforą współczesnej Rosji, czy „Swobodne opadanie” György Pálfiego, gdzie kilka absurdalnych historii rozgrywających się w postkomunistycznym bloku układa się w porażający beznadzieją obraz dzisiejszej rzeczywistości węgierskiej.


Szkoła kina


Najbardziej cieszy, że wrocławski festiwal, coraz liczniej odwiedzany nie tylko przez publiczność, ale i przez polskich twórców, jest dziś czymś więcej niż przeglądem filmowych osobliwości ze świata. Stał się nieformalną szkołą kina, która zaczyna przynosić pierwsze efekty. To nie przypadek, że w tym roku aż trzy polskie produkcje zostaną pokazane w konkursie głównym – dotychczas zbyt odważnym i wysublimowanym jak na dokonania rodzimych filmowców. Warto dodać, iż żaden z tych tytułów nie pojawi się w konkursie festiwalu w Gdyni. Czy Wrocław staje się alternatywną stolicą polskiego kina?

Co ciekawe, zastrzyk witamin coraz częściej przychodzi ze sztuk wizualnych czy z teatru. W „Hubie” Anna i Wilhelm Sasnalowie zrywają z małym realizmem i powierzchownym humanizmem polskich filmów traktujących o biedzie czy wykluczeniu. Stworzony z paradokumentalnych obserwacji portret bezrobotnej rodziny z Tarnowa imponuje formą. Krytyczny dyskurs społeczny znajduje wyraz w języku nieoczywistym, naznaczonym abstrakcyjnym pięknem. Z kolei wykształcony w Paryżu debiutant Marcin Dudziak w minimalistycznym „Wołaniu” na podstawie prozy Kazimierza Orłosia opowiada o dzikiej wyprawie ojca i syna, która z męskiej przygody zamienia się w spotkanie z przemocą, tajemnicą i... wiarą.

Najsilniej intryguje najnowsza propozycja Przemysława Wojcieszka, który w swoim berlińskim filmie „Jak całkowicie zniknąć” stawia na kino intuicyjne, „montowane na planie”, oparte na naturalnym napięciu między aktorkami, zanurzone w autentycznym klimacie miejsca. Grająca jedną z głównych ról Agnieszka Podsiadlik pojawi się także w „Księciu” Karola Radziszewskiego, pokazywanym w międzynarodowym Konkursie Filmów o Sztuce. Ta dziwna hybryda, nazwana przez twórcę „spektaklem dokamerowym”, traktuje o Ryszardzie Cieślaku, legendarnym aktorze teatru Grotowskiego, i odsłania ciemną stronę Teatru Laboratorium. Nie będzie to jedyne na tym festiwalu spotkanie z polskim teatrem: widzowie Nowych Horyzontów jako pierwsi zobaczą ekranową adaptację sztuki Doroty Masłowskiej „Między nami dobrze jest” w reżyserii Grzegorza Jarzyny.

Wszystko wskazuje na to, że i tym razem poszukiwacze skarbów nie będą zawiedzeni.


14. MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FILMOWY T-MOBILE NOWE HORYZONTY, Wrocław 24 lipca – 3 sierpnia

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2014