Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Manifest wiary”: tak kard. Gerhard Müller – w latach 2012-17 prefekt Kongregacji Nauki Wiary (Franciszek nie powołał go na nową kadencję) – zatytułował tekst, który ukazał się równocześnie w wielu językach (także polskim) na licznych stronach internetowych poświęconych religii. Müller pisze, że wobec „szerzącego się zamętu” był proszony „z wielu stron” o „złożenie publicznego świadectwa”, dlatego przedstawia zasadnicze prawdy dotyczące wiary, Kościoła i sakramentów.
Tekst utrzymany jest w szczególnym tonie (polski przekład nie do końca oddaje klimat wersji niemieckiej): jakby autor przemawiał z mocy Urzędu Nauczycielskiego, jakby był uprawniony do wyłącznego interpretowania nauki Chrystusa i tego, co jest prawdą, a co błędem. Choć Müller nie wymienia Franciszka, tekst odbierany jest jak polemika z decyzjami papieża, np. z adhortacją „Amoris laetitia” (o rodzinie i małżeństwie) lub z dokumentem katolicko-islamskim podpisanym niedawno przez papieża podczas podróży na Półwysep Arabski. Nie wymieniając także ich nazwy, Müller polemizuje też z wytycznymi niemieckich biskupów w sprawie przyjmowania komunii przez pary międzykonfesyjne (biskupi dopuścili to w sytuacji, gdy współmałżonek chrześcijanin nie jest katolikiem). Twierdzi, że rozwiedzeni, którzy zawarli nowy związek, oraz niekatolicy nie mogą „przyjmować owocnie Eucharystii, gdyż nie przynosi im ona zbawienia”. Polemizuje z pomysłami na reformę Kościoła (jak rewizja celibatu), które zgłaszają także niektórzy biskupi, szukający wyjścia z kryzysu, w jaki wpędziły Kościół skandale pedofilskie.
Przy czym – co charakteryzuje cały tekst – Müller nie tyle polemizuje, co twierdzi, że to jego wykładnia jest tą, której chce Chrystus. A co z tymi, którzy widzą to inaczej? Były prefekt pisze: „Milczenie o tych i innych prawdach wiary albo też nauczanie tego, co jest im przeciwne, jest najgorszym oszustwem, któremu Katechizm stanowczo się sprzeciwia. (...) To jest oszustwo Antychrysta”.
Następnego dnia po publikacji tekstu Müllera polemikę z byłym prefektem przedstawił kard. Walter Kasper – emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, współpracownik Franciszka i współtwórca „Amoris laetitia”. Jest ona bardzo ostra w tonie: Kasper zarzuca Müllerowi manipulowanie Katechizmem. Pisze, że choć jego tekst zawiera wiele zdań, którym każdy katolik „może tylko przytaknąć”, to są w nim „półprawdy” i „prywatne teologiczne przekonania”. Zarzuca Müllerowi, że występuje przeciw papieżowi. Pisze: „Byłem totalnie przerażony, gdy pod koniec manifestu przeczytałem o »oszustwie Antychrysta«. To przypomina niemal dosłownie argumentację Lutra”. Kasper pyta: „Czy za tym manifestem stoi Luter redivivus”, który chce zmieniać Kościół wbrew papieżowi? I puentuje: „Nie chce mi się w to wierzyć. Bo to mogłoby prowadzić jedynie do zamętu i podziału. To by wysadziło Kościół katolicki”.
Jak można to skomentować? Po pierwsze: zamęt już mamy (tekst Müllera powielają katolickie gazety i portale, wiele zapewne w dobrej wierze). Po drugie: gdyby sytuację oceniać w kategoriach świeckich, można by powiedzieć, że tekst Müllera to wezwanie do puczu przeciw papieżowi, który zdaniem autora popadł w herezję. Po trzecie, jest tu pewien kontekst: miesiąc temu kard. Kasper mówił agencji KNA, że są w Kościele ludzie, wrogowie papieża, którzy chcą „jak najszybciej zakończyć ten pontyfikat i chcą, jak by to powiedzieć, nowego konklawe”.
Czy tekst Müllera jest więc w gruncie rzeczy wezwaniem papieża do dymisji? Tylko jak miałby wyglądać taki pucz w Kościele w XXI stuleciu? Być może odpowiedź przyniosą najbliższe tygodnie.