Sprawa ks. Charamsy: wyjaśnienie

Ks. Krzysztof Charamsa nie mówił nam o swojej sytuacji osobistej, a także planach na przyszłość.

04.10.2015

Czyta się kilka minut

Ks. Krzysztof Charamsa. Fot: Grażyna Makara/Tygodnik Powszechny /
Ks. Krzysztof Charamsa. Fot: Grażyna Makara/Tygodnik Powszechny /

Ks. Krzysztof Charamsa, urzędnik watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary i autor opublikowanego w „TP” 40/2015 tekstu „Teologia i przemoc: przypadek księdza Oko”, trzy dni po ukazaniu się artykułu i dzień przed rozpoczęciem Synodu Biskupów poinformował opinię publiczną, że jest homoseksualistą żyjącym w związku partnerskim, oraz przedstawił manifest skierowany do Kościoła, zawierający żądania zmian w nauczaniu na temat homoseksualizmu. „W związku z oświadczeniami i wywiadami udzielonymi przez ks. Krzysztofa Charamsę należy zauważyć, że – mimo szacunku, na jaki zasługują wydarzenia i sytuacje osobiste oraz refleksje na ten temat – decyzja, by dokonać tak głośnej manifestacji w przeddzień otwarcia Synodu, wygląda bardzo poważnie i nieodpowiedzialnie, ponieważ zmierza do narzucenia zgromadzeniu synodalnemu nieuzasadnionego nacisku mediów” – zareagował rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi, dodając: „Z pewnością ks. Charamsa nie może dalej wykonywać swoich zadań w Kongregacji Nauki Wiary i na uniwersytetach papieskich. Natomiast inne aspekty jego sytuacji leżą w kompetencji jego ordynariusza diecezjalnego”. Biskup pelpliński (z tej diecezji pochodzi ks. Charamsa) upomniał księdza, aby „wrócił na drogę Chrystusowego Kapłaństwa”, i poprosił kapłanów oraz wiernych o modlitwę w tej intencji.

W związku z tymi wydarzeniami opublikowaliśmy następujące wyjaśnienie:

1. Ks. Krzysztof Charamsa zaproponował redakcji „TP” druk swojego tekstu 11 września 2015 r.

2. Po lekturze i uzgodnieniu z autorem konieczności skrótów i adiustacji, przedstawiciele redakcji spotkali się z ks. Krzysztofem Charamsą podczas jego pobytu w Trójmieście 23 września 2015 r. Podczas rozmowy, której celem było poznanie motywacji autora i przedyskutowanie możliwych konsekwencji publikacji, ks. Krzysztof Charamsa nie mówił o swojej sytuacji osobistej, a także planach na przyszłość.

3. O planowanym przez ks. Charamsę na 3 października rzymskim wystąpieniu dowiedzieliśmy się w przeddzień od jednego z dziennikarzy, którym w tych dniach autor artykułu „Teologia i przemoc” udzielił wywiadu. Niezwłocznie skontaktowaliśmy się z ks. Charamsą, który w rozmowie telefonicznej potwierdził swój zamiar, a wkrótce przesłał nam także teksty, jakie w dniu następnym ukazały się w „Gazecie Wyborczej”. Z jego wypowiedzi wynikało, że decyzję podjął pod wpływem ataków, które spotkały go po publikacji w „Tygodniku Powszechnym”.  

4. Ks. Charamsa złamał wiążące go w Kościele śluby i ponosi tego oczywiste konsekwencje. Styl, w jakim próbował wpłynąć na toczący się obecnie Synod Biskupów, oceniamy negatywnie. Niezależnie od tego jednak, a także zostawiając na boku kwestię manipulacji, jakiej dopuścił się wobec Czytelników i redakcji „TP” (dziś wiemy, że jego spotkanie z naszymi przedstawicielami odbyło się już w trakcie przygotowywania przezeń licznych wystąpień medialnych), nadal stoimy na stanowisku, że wszystko, co napisał o języku nienawiści obecnym w wypowiedziach publicznych ks. Dariusza Oko, pozostaje prawdą. Wśród dobrych owoców publikacji jego artykułu zauważamy oświadczenie biura prasowego Konferencji Episkopatu Polski z 2 października, że „ks. Dariusz Oko nie należy do żadnego gremium Konferencji Episkopatu Polski i nie był proszony o jakiekolwiek ekspertyzy dla tejże Konferencji”, a także że „obaj duchowni [ks. Oko i ks. Charamsa] w swej polemice nie reprezentują oficjalnego stanowiska Kościoła katolickiego i czynią to na własną odpowiedzialność”.

5. Do kwestii języka, w jakim ludzie Kościoła prezentują prawdę Ewangelii lub jej bronią, będziemy wracać. Wierzymy, że kościelni przełożeni ks. Dariusza Oko również nie pozostaną obojętni na ten problem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2015