Sposób na rzekę

Czy miasta Śląska i Zagłębia odwrócą się twarzą do tego, co w nich najcenniejsze – czyli wody?

26.10.2012

Czyta się kilka minut

Na kartkach pocztowych z początku XX w. Katowice jawią się jako miasto położone nad rzeką. Przez samo centrum przepływa szeroka, opadająca przez kaskadę Rawa, wzdłuż której ciągną się alejki spacerowe ocienione gęsto rosnącymi brzozami. Wspomnienia współczesnych mieszkańców nie sięgają jednak tak daleko. „Ulica Bankowa po kilkudziesięciu metrach opada w stronę Rawy, rzeki, która wedle źródeł historycznych czysta i rybna, w naszej pamięci była już tylko strugą zaznaczoną potęgą chemii” – pisze w jednej z książek prof. Tadeusz Sławek. „Struga” okazuje się bardziej adekwatnym terminem niż „rzeka”: woda uciekła przez podziurawione robotami górniczymi koryto, a szybki rozwój miasta i nadrzecznych zakładów spowodował niekontrolowane odprowadzanie do rzeki ścieków. W latach 60. zdecydowano się ukryć rzekę pod zwartą zabudową miasta.

Rawa jest dopływem Brynicy, która poprzez Przemszę wpływa do Wisły. Do pozostałych rzek miasta regionu również odwróciły się plecami – tereny nadrzeczne leżą odłogiem, jakby aglomeracja śląska odsunęła się od zanieczyszczonych wód. Pojawiły się głosy, że to właśnie rzeki mogą zmienić wizerunek Górnego Śląska. Warunkiem jest objęcie ich programem rewitalizacji – działaniami mającymi na celu przemianę o charakterze przestrzennym, zorientowaną na odbudowę więzi społecznych i ożywienie gospodarcze.

Wspólna rzeka

W 2007 r. z inicjatywy Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego „Moje Miasto” powstał projekt rewitalizacji Czarnej Przemszy pt. „Wspólna rzeka”. Prezes stowarzyszenia Janusz Piątek we współpracy z dr. Damianem Absalonem z Uniwersytetu Śląskiego zaprosił do projektu gminy i lokalne instytucje zainteresowane ochroną środowiska – w tym Elektrownię „Łagisza” w Będzinie – których przedstawiciele weszli w skład rady programowej projektu. Głównym celem inicjatywy była zmiana funkcji Czarnej Przemszy, która mogłaby stać się osią kompozycyjną miast, na przykład dzięki wprowadzeniu infrastruktury obejmującej ścieżki spacerowe i rowerowe, a także trasy spływów kajakowych i nadbrzeżne parki krajobrazowe.

Ambitny projekt zasadzający się na współpracy sąsiadujących gmin i lokalnych placówek od 2009 r. stoi w miejscu ze względu na niedostateczne fundusze, niechętnie zasilane przez nadrzeczne miasta. – Opracowanie zakresu i sposobów rewitalizacji doliny wymaga najpierw dokonania jej inwentaryzacji i waloryzacji, a to z kolei pociąga za sobą konieczność sfinansowania prac przez gminy lub powiaty – opowiada dr Damian Absalon z Zakładu Hydrologii i Gospodarki Wodnej Obszarów Urbanizowanych UŚ. – Gminy chętniej jednak dofinansowują projekty dające tzw. „twarde” efekty, tymczasem wspomniane opracowanie daje tylko tzw. efekty „miękkie”, nieprzynoszące natychmiastowych korzyści.

Problematyczne okazuje się też to, że gminy mają różne oczekiwania co do projektu. – Dolina Czarnej Przemszy na każdym odcinku pełni inną funkcję – mówi Anna Danielewska-Trzepla z Urzędu Miasta w Zawierciu. – U nas rzeka płynie na niewielkim odcinku. Bulwarów nadrzecznych ani wypożyczalni kajaków raczej nie zbudujemy.

Gminy wciąż jednak są zainteresowane projektem. – Być może zabrakło nam lidera – przyznaje Wanda Orlińska z Urzędu Miasta w Sosnowcu.

Reanimacja Rawy

Takich kłopotów nie mają Katowice, które intensywnie pracują nad rewitalizacją swojego fragmentu Rawy. Od 2010 roku wycinano krzaki i drzewa, odmulano koryto rzeki i remonotowano kładki; trwają prace nad wzmocnieniem tunelu rzeki pod rynkiem. Wzdłuż części brzegu powstały Bulwary Rawy – chodniki, ścieżki rowerowe, nowe ławki. Niedawno zakończył się przetarg na rewitalizację kolejnego odcinka. Budowa nadbrzeżnej infrastruktury nie rozwiąże jednak innego problemu katowickiej Rawy, która na rewitalizowanym odcinku nie jest rzeką, ale kanałem ściekowym. Przywrócenie funkcji rzeki, w stronę której znów zwraca się miasto, wymagałoby więc o wiele droższej inwestycji i bardziej kompleksowego projektu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Miasto idealne