Spiskowa żarliwość | Felieton Tomasza Stawiszyńskiego

Najłatwiej uznać, że wszystko, o czym poniżej mowa – czyli narracja Kentroversy’ego oraz jego licznych poprzedników i równie licznych następców rozsiewających dziś teorie spiskowe po bezkresach internetu – to po prostu efekt zaburzonych procesów poznawczych.

21.02.2022

Czyta się kilka minut

Fot. Karol Paciorek /
Fot. Karol Paciorek /

Kentroversy – czyli Kent Daniel Bentkowski, zmarły w 2008 r. wyznawca teorii spiskowych pochodzący z Buffalo w stanie Nowy Jork – przeprowadził rozległą i głębinową analizę. Wynikło z niej jednoznacznie, że Stanley Kubrick nie bez powodu zmarł dokładnie 7 marca 1999 r., nie zaś, dajmy na to, 28 października 2003 r. albo i 5 maja 1997 r. Żeby to stwierdzić, przekonywał Kentroversy, wystarczy elementarna matematyka. Otóż, od dnia 1 stycznia 2001 r. – a zatem momentu, w którym rozpoczyna się tytułowy rok jego najsłynniejszego dzieła „2001: Odyseja kosmiczna” – dzieli śmierć Kubricka dokładnie… 666 dni. Przypadek?

Od biedy, naciągając sprawę do granic możliwości, można by było tę wersję przyjąć. Można by – gdyby nie jedna fundamentalna okoliczność. A mianowicie: w filmie „Oczy szeroko zamknięte” Kubrick ujawnił szereg tajemnic od lat skrzętnie ukrywanych przez zarządzający światem zza kulis zakon Iluminatów. I właśnie dlatego musiał zginąć, Iluminaci wszak zazdrośnie strzegą swoich sekretów. Zakamuflowane w tej operacji trzy szóstki to przesłanie dla tych, którzy mają oczy i widzą, to znaczy wiedzą, gdzie i jak należy patrzeć.

O jakie zaś tajemnice chodzi? Temu właśnie poświęcona jest wspomniana analiza, wciąż – po 16 latach od publikacji na niszowym blogu – będąca istotnym punktem odniesienia dla wielu innych spiskowych interpretacji ostatniego dzieła Kubricka. Mnóstwo w niej hermeneutycznych akrobacji, doszukujących się ukrytych znaczeń nawet w sposobie, w jaki zafrasowany Tom Cruise w jednej ze scen ukrywa twarz w dłoniach (poważnie, nie żartuję).

Oczywiście najłatwiej uznać, że wszystko, o czym powyżej mowa – czyli narracja Kentroversy’ego oraz jego licznych poprzedników i równie licznych następców rozsiewających dziś teorie spiskowe po bezkresach internetu – to po prostu efekt zaburzonych procesów poznawczych. Psychologia zna niejedną diagnozę, którą chciałoby się tu zaaplikować. Najbardziej bodaj adekwatną wydaje się apofenia – kondycja mentalna polegająca na permanentnym dostrzeganiu powiązań i sensów tam, gdzie ich z definicji nie ma, a nawet być nie może. Tyle że tego rodzaju psychologizacja czy raczej psychiatryzacja zawsze natrafia na zasadniczą trudność. Doszukiwanie się powiązań i sensów tam, gdzie ich z definicji nie ma, a nawet być nie może, to przecież spécialité de la maison każdej religii. A czym istotowo różni się ekstrahowanie tajemnych przesłań z filmowego dzieła od, dajmy na to, kabalistycznej lektury Pisma albo teologicznej interpretacji jakiejś życiowej tragedii?

Żeby była jasność, nie stawiam znaku równości pomiędzy tymi aktywnościami, zwracam jedynie uwagę, że coś je głęboko łączy. Co takiego? Wiara, że istnieje jeszcze jakieś inne semantyczne wiązanie świata niż to dostępne na pierwszy rzut oka. Niejawna płaszczyzna sensu, przenikająca dogłębnie całą rzeczywistość niczym rozrastające się wiele metrów pod ziemią korzenie. Płaszczyzna możliwa do wydobycia na jaw, jeśli tylko dysponuje się odpowiednim instrumentarium.

Przyznajmy: to perspektywa co najmniej ekscytująca. Zwłaszcza w epoce, w której dominujący obraz świata to konglomerat materializmu i ewolucjonizmu: jesteśmy formą istnienia białka, którą rządzą niepodzielnie ślepy przypadek oraz bezlitosne prawa doboru naturalnego. Ale to nie wszystko. Lektura twórczości Kentroversy’ego oraz jego licznych poprzedników i następców także ujawnia coś na pierwszy rzut oka niewidocznego (choć nie tam, gdzie się autorom tej twórczości wydaje). A mianowicie – specyficzną… żarliwość. Pragnienie dotarcia dalej i głębiej, za zasłonę percepcji, za mistyfikację rozciągającą się dookoła, za gargantuiczny koszmar materializmu i ewolucjonizmu. Pragnienie tak radykalne, że całkowicie niezainteresowane autentycznością własnego obiektu. Z góry naiwnie zakładające, że jest właśnie taki, jakim się jawi, choć przecież samo wyrosłe z przekonania, że świat jest inny, niż to widać gołym okiem.

Owszem, każda teoria spiskowa jest religią, ale nie każda religia jest teorią spiskową. Religie tradycyjne wytwarzają jednak twardą strukturę, w ramach której różnica pomiędzy światem widzialnym i niewidzialnym zostaje wyraźnie ustanowiona. Teorie spiskowe natomiast tej strukturalizacji nie znają. Jest tam wyłącznie żywioł, czysta żarliwość. I to właśnie ten żywioł pozwala na niekończące się hermeneutyczne akrobacje, na formułowanie dowolnych wniosków w dowolny sposób, z głębokim wszakże przekonaniem, że się znalazło dostęp do prawd tyleż niejawnych, co drogocennych.

W tym kontekście nie dziwią mnie wcale wyniki realizowanych w 26 krajach badań, które opublikowano niedawno na łamach „Nature Human Behaviour”. Okazuje się, że skłonność do myślenia spiskowego wykazują głównie radykałowie. Wszystkich politycznych opcji i światopoglądów. Nie wiemy wprawdzie – i już się nie dowiemy – do jakich wniosków doszedłby Kentroversy, gdyby dysponował dokładną datą tej publikacji, niemniej na pewno zabrałby się do rozwikłania tej zagadki z charakterystyczną dla siebie radykalną żarliwością. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 9/2022