Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przynajmniej w Ameryce. Czyli wszędzie. "Czy popierasz działania Boga (o ile takowy istnieje)?" - to treść pytania zadanego miarodajnej próbce 928 amerykańskich wyborców przez Public Policy Polling. Niezależny sondaż przeprowadzono telefonicznie. Ganica błędu +/- 3 proc.
Wynik: Bóg uzyskał 52 proc. poparcia, przy aż 40 proc. niezdecydowanych i 9 proc. niezadowolonych. Bóg wypada nieźle na tle Ruperta Murdocha (49 proc. przeciwników) oraz zarówno republikanów, jak i demokratów (po 55 proc. oponentów).
Gorzej oceniono sposób, w jaki Bóg radzi sobie z klęskami żywiołowymi: zaledwie 50 proc. poparcia to wręcz kiepsko jak na Boga. 33 proc. się waha. 13 proc. na nie. Uwaga na młodych wyborców: aż 29 proc. niezadowolonych przed trzydziestką. A przecież od nich zależy następne tysiąc lat! Niedobrze. Nergal na horyzoncie.
Co z braćmi mniejszymi? Postępowanie Boga ze zwierzętami pozytywnie ocenia 56 proc. respondentów, przy 33 proc. niezdecydowanych i 11 proc. przeciwników. Nieźle, choć jeszcze wiele można poprawić do następnego sondażu.
Ale są też obszary, na których Bóg może czuć się naprawdę mocno i bezkonkurencyjnie.
Sposób, w jaki przeprowadził stworzenie świata, spotkał się z ogromnym poparciem ankietowanych. Aż 71 proc. zadowolonych, zaledwie 5 proc. malkontentów, 24 proc. niezdecydowanych - wspaniale, zważywszy bezprecedensowość całej operacji.
Więc wiadomo już wszystko, dzięki temu, że zrobiono sondaż, dzięki temu, że Amerykanie myślą globalnie, a nawet bardziej. Czy właśnie ta cecha sprawiła, że otrzymali panowanie nad światem od Boga (o ile takowy istnieje)?