Słuszny sprzeciw kosztuje

Wypowiedzi o. Rydzyka to często serie luźnych skojarzeń, niedopowiedzeń, strzałów zza węgła. Czy katolika rzeczywiście nie obowiązuje prawo?

03.11.2014

Czyta się kilka minut

„Czart zawsze niezgody a warchoły sieje” – pisał w XVI w. ks. Jakub Wujek. Autor słynnego przekładu Biblii rozumiał, że ostentacyjne lekceważenie czy łamanie prawa obciąża nie tylko tego, kto warcholstwa się dopuszcza – ale uderza w całą wspólnotę, przyczyniając się do sporów, zamętu i pomieszania pojęć.

Podczas niedawnego spotkania w Sejmie z przewodniczącym Janem Dworakiem, reprezentującym Krajową Radę Radiofonii i Telewizji – o. Tadeusz Rydzyk powiedział z grubsza tak: „Hitler też prawo ustanawiał. Nie wszystkie prawa w Polsce są dobre. Prof. Chazan został wywalony w imię prawa. To jest wbrew prawu Bożemu. Prawo ludzkie, wbrew prawu naturalnemu i Bożemu, nie jest prawem, to jest bezprawie. Nie obowiązuje nas. Mnie, katolika, nie obowiązuje”.

Wszystko to działo się podczas debaty z udziałem prawicowych posłów z kilku parlamentarnych zespołów, których zaniepokoiły kary nakładane na Radio Maryja przez KRRiT, m.in. za nawoływanie do przemocy. A słowna przepychanka zaczęła się od stwierdzenia Dworaka, że chce porozumieć się z zakonnikiem, ale musi przestrzegać prawa.

Co więc nie obowiązuje katolika? Prawo hitlerowskie? Polska ustawa aborcyjna? Przepisy zastosowane w głośnym kazusie warszawskiego ginekologa i położnika? Kary nałożone na toruńską rozgłośnię? Naprawdę nie sposób rozstrzygnąć. Ale coś ważnego trzeba wyjaśnić.

Pełna zgoda, że najwyższe prawo dla ucznia Chrystusa to prawo Boże, które echem odbijać się powinno w sumieniu. Pierwsi chrześcijanie szli na śmierć, choć – jak pisał ks. Stanisław Musiał – cena za życie zdawała się minimalna: „rzucenie kilku ziaren kadzidła na rozżarzone węgle na ołtarzu i wylanie symbolicznej ilości wina w geście ofiarniczym, skłon głowy przed posągami bogów i portretem cesarza”. Zauważmy jednak: ich opór – po pierwsze – dotyczył kwestii fundamentalnych. Po drugie, nie unikali drastycznych konsekwencji sprzeciwu wobec prawa, wybierając męczeństwo. Podobnie jest ze świecką koncepcją tzw. nieposłuszeństwa obywatelskiego, które odnosi się do spraw naprawdę istotnych, jak niewolnictwo czy niesprawiedliwa wojna.

Oczywiście jeżeli uważamy, że Trzecia Rzeczpospolita to Trzecia Rzesza, a katolicy nad Wisłą są prześladowani jak za panowania Nerona – nie pozostaje nic innego jak reaktywować Armię Krajową i zejść do katakumb. Ale mówiąc serio, nieroztropna i chaotyczna wypowiedź o. Rydzyka zaszkodziła dwóm wspólnotom. Polsce, bo akurat szacunek dla prawa to u nas towar deficytowy. I Kościołowi, bo mieszanie spraw ważkich i trzeciorzędnych tworzy wizerunek katolików jako obywateli rozkapryszonych i rozhisteryzowanych, liczących na szczególne traktowanie.

Wykorzystując dostępne procedury i nacisk społeczny, do czego miał święte prawo, o. Rydzyk wywalczył dla Telewizji Trwam miejsce na multipleksie. I tego powinien się trzymać. Spór z Krajową Radą może rozstrzygnąć w niezawisłym sądzie – zamiast wypowiadać opinie przywodzące na myśl czasy Paska i Kitowicza, gdy Dworaka można by jeszcze na dokładkę zdzielić karabelą...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2014