Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przy okazji dyskusji o komunii dla rozwodników powtórnie poślubionych pojawiała się obawa, że Franciszek chce zmienić doktrynę. Niektórzy apokaliptycznie wieszczą, że skutki mogą być dla Kościoła katastrofalne. Takie straszenie zakłada, że Franciszek lekceważy dotychczasowe nauczanie. Co zatem sądzi o małżeństwie?
Katechezy głoszone na środowych audiencjach ogólnych ukazują, że papież szuka prawdy o małżeństwie przede wszystkim w Biblii i że jego lektura jest radykalna (nie liberalna!). Małżonkowie naprawdę mają się kochać tak, jak Chrystus kocha Kościół, czyli mają być gotowi oddać za siebie życie. Ta analogia do miłości Chrystusa, wskazująca na miłość „bez miary”, zdaniem papieża jest rewolucyjna – stanowi o nowości chrześcijańskiego podejścia do małżeństwa. Gdybyśmy się my, małżonkowie, taką radykalną miłością kochali, skutki – także misyjne – byłyby od razu widoczne. W to wierzy papież. Tych, którzy sceptycznie podchodzą do jego wiary i przywództwa w Kościele, Franciszek pyta: „Czy my sami jako wierzący i pasterze dogłębnie akceptujemy tę nierozerwalną więź dziejów Chrystusa i Kościoła z historią małżeństwa i ludzkiej rodziny?”.
Czy to oznacza, że dyskusja o komunii dla rozwodników jest przesądzona? Radykalna, bo ewangeliczna wizja małżeństwa nie wyklucza zadawania pytań: czy wszyscy przyjmujący sakrament małżeństwa byli tej wizji świadomi? Jeśli nie, czy Kościół pomagał tym małżeństwom dorastać do swojego powołania? Jeśli nie, czy ma wobec nich okazywać teraz brak miłosierdzia? ©℗