Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
mówił papież 27 marca o rządzących w czasach Jezusa, podczas Mszy dla włoskich parlamentarzystów.
Słowa psalmu pokutnego Izajasza (Iz 59, 1-14) bardziej bodaj niż psalm 51, w którym Dawid błaga Boga o miłosierdzie po grzechu z Batszebą, pokazują dramat człowieka uwikłanego w zło. Dawid (polityk, jak by nie było) żałuje, bo dostrzega swą winę, i to jego szczery żal sprawia, że otrzymuje przebaczenie. Izajasz wyrzuca Izraelitom, że ich winy wykopały przepaść między nimi a Bogiem; ich grzechy zasłoniły przed nimi oblicze Boga. Bóg ich nie słucha. A dzieje się tak dlatego, że opierają się na fałszu i kłamstwie, a w ich postępowaniu nie ma prawości. A skoro odsunięto prawo i sprawiedliwość, a prawdę podważono, to „prawość wejść tam nie może”. Słowa papieża Franciszka o zdeprawowanych ludziach można czytać jako komentarz do Izajasza. Uwikłanie w zło może bowiem sprawić, że człowiek przestaje już go dostrzegać. Mimo że ewidentnie krzywdzi drugich, usilnie twierdzi – ba, jest nawet wewnętrznie przekonany (!) – o własnej szlachetności. To zdaje się paradoksalne, ale bywają kłamcy, którzy wierzą we własne kłamstwa, i złoczyńcy nie dostrzegający swego zła. Czyż nie znamienne jest to, że Chrystus najpierw przywraca wzrok, a potem dopiero odpuszcza grzechy? A bywają ślepi, którzy nie chcą widzieć...
S. BARBARA CHYROWICZ jest etykiem, kierowniczką katedry etyki szczegółowej KUL, stale współpracuje z „TP”.