Serbia wybrała Zachód

Nic nie ilustruje lepiej sytuacji w Serbii niż obrazek z wieczoru wyborczego w minioną niedzielę.

17.03.2014

Czyta się kilka minut

W siedzibie Serbskiej Partii Postępowej (SNS) – która 16 marca w głosowaniu do parlamentu zdobyła połowę głosów i prawdopodobnie samodzielnie utworzy nowy rząd – obecni byli m.in. szef dyplomacji jednego z państw arabskich oraz brat Radovana Karadžicia, sądzonego w Hadze za zbrodnie ludobójstwa, popełnione na muzułmanach podczas wojny sprzed 20 lat.

Lista gości – która obejmowała również, a jakże, gwiazdy turbo-folku, czyli bałkańskiej odmiany disco-polo – to znak szerokiego poparcia i dużego zaufania, jakim Serbowie obdarzyli jednego człowieka: Aleksandra Vučicia, szefa SNS i – wszystko na to wskazuje – nowego premiera.

Ten 43-letni dziś polityk zaczynał karierę w latach 90. w Serbskiej Partii Radykalnej (SRS), politycznym gnieździe nacjonalistów. Jako minister informacji w czasach Slobodana Miloševicia wprowadził przepisy karzące prasę za krytykę rządu (w odpowiedzi UE zakazała mu wjazdu na swoje terytorium). Urzędu pozbawiła go dopiero „rewolucja buldożerów” w 2000 r.

Jednak potem nastąpiła przemiana: Vučić współtworzył centroprawicową, dziś proeuropejską SNS, a w 2012 r. został wicepremierem, odpowiedzialnym m.in. za walkę z korupcją. Kiedy zaczął aresztować byłych ministrów i wpływowych biznesmenów, stał się najpopularniejszym politykiem w kraju (agencja AFP uznała go nawet za nowe wcielenie Eliota Nessa, amerykańskiego agenta federalnego, który w czasach prohibicji walczył z Alem Capone). Gdy zaś Vučić współtworzył porozumienie Serbii z Kosowem – zyskał poważanie na Zachodzie.

W państwie z autorytarną przeszłością tak duże poparcie, jakiego udzielono jednemu politykowi, mogłoby niepokoić. Vučić przeprosił jednak ostatnio za swoją działalność w czasach Miloševicia. Zapowiedział też trudne reformy: m.in. zaprzestanie dotowania 150 państwowych firm, przynoszących budżetowi miliard dolarów strat rocznie – oraz walkę z 25-procentowym bezrobociem. Serbia prowadzi już negocjacje członkowskie z Unią Europejską, choć o dacie wstąpienia mówi się nieśmiało, wskazując najwcześniej na rok 2020.

Mimo to w Belgrad wierzy nie tylko Zachód, lecz także... Zjednoczone Emiraty Arabskie, które – ufając, że zyskają w ten sposób dostęp do rynku europejskiego – na potęgę tu inwestują. Arabowie reanimowali (pod nazwą Air Serbia) stare jugosłowiańskie linie lotnicze JAT i uruchomili specjalną linię kredytową w wysokości miliarda dolarów. To dlatego ze zwycięstwa Vučicia cieszył się osobiście w Belgradzie szef dyplomacji ZEA.

A co z bratem Karadžicia?

Serbska prasa skrytykowała jego obecność w siedzibie zwycięskiej partii. W wyborczy wieczór zaś w Belgradzie tylko członkowie niewielkiego nacjonalistycznego ugrupowania „Dveri” nie mogli uwierzyć – dosłownie – w kiepski dla nich wynik głosowania. Zebrali się pod siedzibą prezydenta, aby, jak mówili przez megafony, poczekać na „prawdziwe” rezultaty. Na czas demonstracji zamknięto dwie ulice. Jednak mało kto zwracał na nich uwagę. „Bez obaw, szybko się rozejdą” – uspokajał policjant kierujący ruchem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2014