Sędzia w roli arbitra

Piotr Kardas, profesor prawa karnego: Postępowanie dowodowe nie jest dzisiaj, w polskim sądzie, starciem stron spierających się w trakcie przeprowadzenia poszczególnych dowodów, lecz procesem kierowanym przez sąd. Tak ukształtowany proces ma szereg wad, których usunięcie stało się pilne.

27.02.2012

Czyta się kilka minut

MICHAŁ BARDEL: Szykuje się kolejna nowelizacja kodeksu postępowania karnego. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego przedstawiła propozycję szeroko dyskutowaną w środowiskach prawnicznych. Które ze zmian w procedurach karnych wydają się Panu najważniejsze? PIOTR KARDAS: Najistotniejszą zmianą jest zwiększenie liczby elementów kontradyktoryjnych na wszystkich etapach procesu karnego. Po ponad 60 latach funkcjonowania w Polsce systemu prawa procesowego opartego na dominacji elementów inkwizycyjnych, po raz pier-wszy Komisja Kodyfikacyjna zdecydowała się na przedstawienie projektu radykalnej reformy dotykającej nie tyle poszczególnych instytucji, co zasadniczych założeń modelowych. Na czym polega kontradyktoryjność procesu karnego? Kontradyktoryjność procesu to – ujmując rzecz najogólniej – sposób prowadzenia postępowania mającego na celu ustalenie przebiegu zdarzenia oraz dokonanie jego prawnej oceny. W czystym modelu inkwizycyjnym ten sam podmiot pełni jednocześnie rolę oskarżyciela, obrońcy i sądu. Nie ma tu miejsca na wyodrębnienie stron procesowych, realizujących przeciwstawne interesy oraz sądu jako podmiotu dokonującego oceny na podstawie przedstawionych przez strony faktów. W modelu kontradyktoryjnym proces opiera się na sporze wiedzionym przez strony, tj. oskarżenie i obronę, przed bezstronnym i nie¬zaangażowanym sądem. W czystym modelu kontradyktoryjnym wykluczona jest jakakolwiek aktywność sądu w zakresie elementów spornych między stronami. Rozumienie kontradyktoryjności, które przyjęto za podstawę projektu nowelizacji k.p.k., zakłada jednak nie tyle wprowadzenie w Polsce czystego i w pełni kontradyktoryjnego modelu procesu karnego, co zwiększenie elementów kontradyktoryjności w modelu mieszanym. Rozumiem, że dotąd polskie procedury karne działały w trybie, który zakładał przewagę elementów inkwizycyjnych? Tak, aktualnie w postępowaniu przygotowawczym mamy do czynienia z wyraźną dominacją zasady inkwizycyjnej, wedle której prokurator, jako podmiot prowadzący postępowanie i związany zasadą prawdy materialnej, wykonuje wszystkie czynności procesowe z urzędu, podejmując działania na korzyść i na niekorzyść podejrzanego. Pełni on rolę gospodarza tej fazy procesu (dominus litis postępowania przygotowawczego), posiada zatem kompetencję do podejmowania bez mała wszystkich decyzji dotyczących procesu. Prokurator ma również możliwość decydowania o dostępie do akt sprawy, zachowania gromadzonych dokumentów w tajemnicy przed podejrzanym i jego obrońcą, wreszcie do przeprowadzania czynności dowodowych bez informowania – i w konsekwencji bez udziału – podejrzanego i jego obrońcy. Jaką rolę pełni zatem sędzia? Na etapie postępowania przygotowawczego w istocie niewielką, ograniczającą się do tzw. czynności sądu w postępowaniu przygotowawczym. Na etapie jurysdykcyjnym (sądowym), z uwagi na związanie sądu tzw. zasadą prawdy materialnej, sąd jest wyposażony w kompetencje do inicjowania i prowadzenia postępowania dowodowego. Uprawnienie do prowadzenia przez sąd dowodów z urzędu to prosta konsekwencja zasady prawdy materialnej. Istnienie podstaw do prowadzenia dowodów z urzędu połączone z dużą liczbą wyjątków od zasady bezpośredniego przeprowadzania dowodów przed sądem, w szczególności związanych z możliwością wykorzystywania przez sąd dowodów przeprowadzonych w toku postępowania przygotowawczego, sprawia, iż prokurator po wniesieniu aktu oskarżenia pozostaje bierną stroną procesu, zaś zasadniczą aktywność w sferze postępowania dowodowego wykazuje sąd. Jednak prowadząc dowody sąd traci dystans do sprawy, częstokroć stając się podmiotem wspierającym oskarżenie. Postępowanie dowodowe nie jest więc dzisiaj w polskim sądzie starciem dwóch stron spierających się w trakcie przeprowadzenia poszczególnych dowodów, lecz procesem kierowanym i przeprowadzanym przez sąd. Wszystko to powoduje, że w znacznej części dowody przeprowadzane są w procesie przez sąd oraz odtwarzane poprzez odczytywanie protokołów sporządzonych w postępowaniu przygotowawczym (są zatem niejako przeprowadzane dwukrotnie), co niezwykle wydłuża procedurę przed sądem. Tak ukształtowany proces ma szereg wad, których usunięcie stało się sprawą pilną. Jak zmieni się rola sędziego po zwiększeniu elementu kontradyktoryjności w procesie karnym? Sąd staje się tu bezstronnym niezaangażowanym arbitrem, przysłuchującym się sporowi toczonemu przez oskarżenie i obronę podczas procesu. Zasadniczą osią sporu jest postępowanie dowodowe prowadzone przez strony, zasadniczo bez aktywnego udziału sądu. Sąd dysponował będzie jedynie wyjątkowo możliwością przeprowadzenia dowodów z urzędu, i to jedynie wówczas, gdy dowody wnioskowane i przeprowadzone przez strony nie będą w ogóle odnosiły się do określonych zagadnień lub wyjaśniać je będą w sposób niepełny, tak, iż sąd, dostrzegając ich znaczenie dla rozstrzygnięcia i uznając, iż bez ich całościowego wyjaśnienia nie jest możliwe wydanie orzeczenia, podejmie decyzję o przeprowadzeniu w tym zakresie dowodu z urzędu. Wówczas też sąd, korzystając z tego wyjątkowego uprawnienia, powróci do roli, jaką pełni w procesie na gruncie aktualnie obowiązującego modelu. A co wtedy, kiedy strony są sobie nierówne – np. oskarżony zrezygnuje z pomocy obrońcy? Model procesu z dominującymi elementami kontradyktoryjnymi wymaga modyfikacji zasad udziału w procesie profesjonalnego pełnomocnika: obrońcy lub pełnomocnika pokrzywdzonego. Nie ma wątpliwości, że przenosząc z sądu na strony odpowiedzialność za wynik procesu, niezbędne jest zagwarantowanie możliwości korzystania przez strony, w szczególności zaś przez oskarżonego, z pomocy obrońcy. Zakłada to konieczność zwiększenia dostępu do pomocy obrońcy z urzędu, po wtóre zwiększenie efektywności i profesjonalizmu pracy obrońców. W sytuacji, gdy oskarżony nie ma obrońcy, proponowane zmiany prowadzić będą w wielu przypadkach do możliwości ustanowienia obrońcy z urzędu. Podobnie w niektórych przypadkach takie uprawnienie związane być może z wypowiedzeniem pełnomocnictwa dotychczasowemu obrońcy przez oskarżonego. Bez wątpienia w takim wypadku zasadne jest stworzenie podstaw do uzyskania przez oskarżonego odpowiedniej ilości czasu dla znalezienia nowego obrońcy oraz umożliwienia mu zapoznania się ze specyfiką sprawy, która przecież już od pewnego czasu toczy się przed sądem.¬ A wówczas, kiedy rozprawa toczy się bez prokuratora? A jeśli toczy się bez prokuratora i bez oskarżonego (projekt przewiduje taką możliwość)? Pomiędzy kim a kim ma zaistnieć kontradyktoryjność? W istocie projekt wprowadza możliwość fakultatywnego udziału prokuratora w niektórej kategorii spraw. Nie jest wykluczone, że wówczas także oskarżony, m.in. z uwagi na wagę czynu, nie będzie korzystał z pomocy obrońcy. Zarazem jednak oskarżony dysponuje prawem do obrony osobistej, a zatem będzie mógł stawić się przed sądem i samodzielnie, bez pomocy obrońcy, przedstawić sądowi te okoliczności, które przemawiają na jego korzyść. Jeżeli w trakcie takiego postępowania przed sądem okaże się, że oskarżony nie jest w stanie samodzielne realizować przysługującego mu prawa do obrony, projekt przewiduje w szeregu wypadków możliwość ustanowienia przez sąd obrońcy z urzędu. Takie poszerzenie zakresu obrony z urzędu z jednej strony oraz zwiększenie liczby sytuacji, w których korzystanie z obrońcy ma charakter obligatoryjny, stanowi konsekwencję zwiększenia elementów kontradyktoryjnych w toku postępowania przed sądem. Czy z kontradyktoryjnością można przesadzić? Trzeba pamiętać, że adresatem nowych regulacji będą prawnicy wychowani i funkcjonujący w innym modelu. Stąd też projektowane zmiany nie mogą być nadmiernie radykalne, bowiem w takim przypadku istnieje ryzyko całkowitego rozregulowania wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych. Wydaje się, że świadomość niebezpieczeństw związanych ze zmianą modelu procesowego towarzyszyła przez cały czas pracom Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. Analizując poszczególne rozwiązania, można wręcz nabrać przekonania, że komisja była nadmiernie ostrożna, częściowo wręcz zachowawcza. Co zaskakujące: zasadniczym powodem owej wstrzemięźliwości była negatywna ocena zdolności dostosowawczych prokuratury do nowego modelu procesowego i towarzyszący jej brak przekonania, że prokuratorzy są w stanie wziąć odpowiedzialność za wynik procesu po stronie oskarżenia połączonego z przeświadczeniem, że po zmianie modelu nie zwiększy się skala pomyłek sądowych, wynikających z niewłaściwej pracy oskarżycieli publicznych. Podobne obawy były zgłaszane także w odniesieniu do obrony. Wydaje się, że nie są one zasadne, stąd też kierując się tym przeświadczeniem, obejmującym z oczywistych powodów także prokuraturę, w opinii do projektu KKPK, przygotowanej przez Komisję Legislacyjną NRA, przedstawiono szereg modyfikacji zmierzających do zwiększenia i urealnienia elementów kontradyktoryjnych w procesie. Komisja Legislacyjna przyjęła bowiem założenie, że jeżeli projektowana zmiana ma przynieść zakładane efekty, musi być konsekwentna i w niektórych przypadkach nieco dalej idąca, niż wynika to z propozycji KKPK. Jak wprowadza się zmiany w procesie karnym? Czy nie wymagają okresów przejściowych, prób, wprawek, ćwiczeń? Na kim się takie zmiany ćwiczy? Oczywiście, testuje się – w specyficzny sposób – zawarte w projekcie rozwiązania. Chodzi tutaj o analizy teoretyczne, dotyczące modelu na którym oparte są propozycje, zestawienia go z rozwiązaniami alternatywnymi, ocenę różnic i podobieństw, wad i zalet, wreszcie zasadności wyboru określonego rozwiązania. Przeprowadza się także konsultacje ze środowiskiem prawniczym, i jeżeli mają rzeczywisty, nie zaś fasadowy charakter, zmierzają do uzyskania krytycznych ocen projektowanych zmian, wskazujących na ich wady i niedoskonałości, w szczególności takie, które dostrzegane są przez praktyków. Czasami przeprowadza się także pewnego typu symulacje, w Polsce jednak zdarza się to niezwykle rzadko – sam mam wątpliwości co do użyteczności tej metody. Ostatecznie, niezależnie od liczby różnorakich testów, prób, badań i ocen, rzeczywistym weryfikatorem ustawy jest dopiero praktyka jej stosowania. Niestety w tym zakresie zawsze mamy do czynienia z pewnym typem eksperymentu na żywym organizmie. Stąd tak wielką wagę przywiązuje się do krytycznej analizy projektowanych rozwiązań oraz projektów alternatywnych, opracowywanych przez inne zespoły specjalistów. Formuła projektów alternatywnych, publikowanych i przedstawianych do publicznej debaty przed przyjęciem ustawy przez parlament, sprawdziła się wielokrotnie w Niemczech. Aktualnie próbujemy ją adaptować do polskich realiów, opracowując i przedstawiając do publicznej debaty projekt alternatywny Komisji Legislacyjnej NRA, który, opierając się na założeniach przyjętych przez KKPK, zawiera w tych miejscach, które wywoływały nasze wątpliwości, alternatywne w stosunku do projektowanych rozwiązania. Tym samym stwarza możliwość, jeszcze przed rozpoczęciem prac parlamentarnych, analizy i ewentualnej modyfikacji tych rozwiązań, które mogą wywoływać trudności lub prowadzić do efektów przeciwnych niż zamierzone. Jesteśmy przekonani, że taka forma pracy nad projektem nowelizacji k.p.k. jest najbardziej efektywna, i pozwala minimalizować potencjalne błędy.   PIOTR KARDAS jest profesorem dr. hab. Uniwersytetu Jagiellońskiego, adwokatem, członkiem Naczelnej Rady Adwokackiej, przewodniczącym Komisji Legislacyjnej NRA.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „30 lat prawa o adwokaturze