Samowystarczalność

Wedle wszystkich możliwych medialnych wrzutek będą wysadzać Pałac Kultury i Nauki.

20.11.2017

Czyta się kilka minut

Szarżę na Pałac zaczął Gliński (po co ministrowi kultury pałac kultury), innowacyjnie kontynuował Morawiecki (chce spełnić marzenia z czasów dzieciństwa – któż z nas by nie chciał, niech pierwszy rzuci cegłą) oraz wiceminister MON (świetne ćwiczenie dla saperów). Skończą z imposybilizmem! Nareszcie wiadomo, co Jarosław Kaczyński po sobie pozostawi, spuścizną prezesa będzie mianowicie wielki lej. W leju Antoni Macierewicz mógłby odbywać swoje wydarzenia cykliczne, a może i parady Obrony Terytorialnej, ba, Obrona Terytorialna mogłaby wręcz w leju zamieszkać – zawsze blisko do tłumienia zamieszek. Szyszko czułby się w leju jak w domu.

Wiekopomny lej będzie w Warszawie ział na chwałę obozu dobrej zmiany, monumentalny lej będzie opiewał tych, co pokazali, że się jednak da, że nie ma, że się nie da, jak się ma dać, wystarczy się nie zawahać... i lej jak się patrzy, w ogromnej jak wielka Polska skali. Stalinowski, niepolski pałac kultury zamienić na prapolski, innowacyjny lej – świat wstrzymał oddech. Europa – jeszcze ze świeżymi łzami po swoich dzieciach – dzięki naszemu lejowi uzmysławia sobie swoje pierwociny, swoje dziedzictwo, powraca do korzeni, nim nie jest za późno. A korzenie Europy w leju, na leju wszak się zasadzają – i żadne elity, żadni Braudele i Samsonowicze nie owiną tej prawdy w bawełnę, żadne Luwry i strzeliste katedry nam tej prawdy nie przyćmią. Europa musi powrócić do leja lub Europy nie będzie.

Europa musi pójść drogą leja, ale oczywiście (jak zawsze) najpierw przykład musi dać Polska. Przykład konsekwentny – bo niekonsekwentny przykład potrafi wręcz zniechęcić – musi pójść dalej drogą leja, leja w liczbie mnogiej. Najpierw PKiN w Warszawie, a później niewątpliwie Malbork. Malbork to będzie odpowiednio duży lej, spore wyzwanie dla saperów, no i w leju po Malborku Piotr Gliński będzie mógł uplasować „Bitwę pod Grunwaldem”, która w ten sposób uzyska należne jej miejsce. Z Malborka zwycięski powrót do Warszawy, gdzie wysadzamy ruski system wodociągów i kanalizacji oraz Cytadelę. Później ładne leje w miejscu Wrocławia i Gdańska, spore połacie Poznania, no i leci Szczecin. Oczywiście w międzyczasie wszędzie hurtowo wysadzamy szkoły-tysiąclatki. Małe leje, ale też cieszą.

Co dalej? Później się zobaczy, w kolejnych kadencjach. Miłościwie nam rządzący, prawy i sprawiedliwy obóz na dwustulecie niepodległości z pewnością też wymyśli coś odpowiednio wystrzałowego, w niebotycznej skali. Jedno jest pewne: w Polsce nie potrzebujemy zamachowców. Wysadzimy się sami. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 48/2017