Samotny

Z Maciejem Tomalem rozmawiał Grzegorz Nurek

07.09.2010

Czyta się kilka minut

Grzegorz Nurek: Czym jest blisko 500-stronicowe dzieło Johna Felstinera, które przetłumaczył Pan z żoną Małgorzatą i które ukazuje się w wydawnictwie Austeria? Biografią wybitnego poety? Rozbudowanym krytycznoliterackim studium? Erudycyjnym esejem?

Maciej Tomal: Trudno mi jednoznacznie określić gatunek literatury, do którego należy książka Felstinera. Mieszczą się w niej dwa rodzaje treści - krytycznoliteracka i biograficzna. Felstiner przedstawia nam poetycką biografię Paula Celana, poety piszącego w języku niemieckim, ale bez przynależności państwowej, z silną świadomością przynależności do narodu żydowskiego. Jest więc książka jednym i drugim. Jest biografią poety, ale także analizą jego wierszy. Kryterium uporządkowania materiału stanowi biografia Celana. Zaczynamy więc od Czerniowców i juweniliów poety, następnie zajmujemy się okresem zesłania do obozów pracy przymusowej, które przynoszą "Fugę śmierci", najsłynniejszy wiersz Celana, summę doświadczeń, a raczej tragedii Holokaustu. W następnej kolejności Felstiner pisze o okresie bukaresztańskim życia Celana, emigracji do Wiednia, kontaktach z austriackim światem literackim, pracy nad tomem "Piasek z urn".

Po okresie wiedeńskim następuje paryski. Paryż to miejsce najintensywniejszej aktywności literackiej, miejsce miłości i małżeństwa Celana z Gis?le Lestrange, francuską malarką. Ale to także miejsce wielkich nieszczęść Celana - oskarżenia o plagiat ze strony Claire Goll, wdowy po niemiecko-

-francuskim poecie Yvanie Gollu, oraz choroby psychicznej, z którą poeta się zmagał, poddając się dobrowolnie hospitalizacji. Z Francji Celan śledził życie literackie w Niemczech, recepcję swojej poezji. Bywał tam rzadko, choć Niemcy zdawały się naturalnym środowiskiem jego poezji. I przez niemiecki świat literacki też nie był za życia szczególnie doceniany. Felstiner opisuje, jak z Paryża Celan udał się na spotkanie z człowiekiem, z którym łączyło go jakieś duchowe powinowactwo, choć i pewna niechęć z powodu przeszłości politycznej - mowa o Martinie Heideggerze. Osobny rozdział poświęca Felstiner długo planowanej i oczekiwanej wizycie Celana w Izraelu. Czy była powrotem do korzeni, spełnieniem marzeń, poszukiwaniem tożsamości, próbą ukojenia lęków, czy rozczarowaniem? I na koniec autor książki przedstawia ciche wstąpienie w nurt Sekwany. Przez nikogo nie zauważone. Jakby całe życie naznaczone cierpieniem, życie człowieka nadwrażliwego, którego poezja stawała się coraz trudniejsza, dla odbiorcy i dla twórcy, wiodło ku zanikowi. Chyba tak można patrzeć na książkę Felstinera i na biografię Celana.

Równolegle Felstiner dokonuje analizy wierszy Celana. Ukazuje ich związki z biografią poety. Czasem są one oczywiste, jak wiersz dedykowany Nelly Sachs po spotkaniu z tą niemieckojęzyczną, jak on sam, ocalałą z Holokaustu poetką. Innym razem wymagają głębszej wiedzy o biografii poety, albo o jego lekturach czy fascynacjach. Do takich należało na przykład zamiłowanie Celana do terminologii biologicznej i technicznej, zainteresowanie mineralogią czy ornitologią. Felstiner stara się śledzić te wszystkie tropy. No, ale oczywiście nie należy zapominać o literackich fascynacjach Celana. Jest książka Felstinera erudycyjnym esejem. W analizach literackich posługuje się szeroką wiedzą z zakresu literatury niemieckiej, ale również anglosaskiej, francuskiej i rosyjskiej. Bo duża część aktywności literackiej Celana to tłumaczenia. Celan żył w wielu miejscach i znał liczne języki. Obok jego "macierzystego" języka niemieckiego - języka codziennej komunikacji czerniowieckiej inteligencji żydowskiej, języka, w którym jego matka wprowadzała go w świat literatury - Celan posługiwał się rosyjskim i ukraińskim. Świetnie władał rumuńskim, językiem pierwszej powojennej ojczyzny. No i francuskim, językiem przybranej ojczyzny, Francji. Celan studiował również literaturę angielską, tłumaczył z włoskiego. W pewnym zakresie znał hebrajski. W kręgu jego fascynacji poetyckich byli Jesienin, Błok, Achmatowa, a szczególnie Mandelsztam. Z literatury angielskiej fascynował go Shakes­peare, ale też amerykańska poetka Marianne Moore. Te przykłady pokazują skalę zainteresowań literackich Celana, ale także zakres wiedzy literackiej, jakiej wymaga praca nad jego dorobkiem.

W jakim stopniu książka odsłania nowe fakty z życia Celana? Co Pana najbardziej zaskoczyło w trakcie pracy nad tłumaczeniem?

Nie jestem celanologiem, nie wiem, które spośród przytaczanych przez Felstinera faktów były dotąd znane w środowisku specjalistów od tej poezji. Dla mnie pewne jest, że Felstiner oparł się o prace krytyczne, wydaną korespondencję poety, ale także o fakty, które odkrył pracując w zespołach badawczych. Felstiner zna notatki poety, czynione w egzemplarzach książek, które czytał Celan. Sądzę więc, że podaje fakty nowe, niepublikowane. Jak notatki czynione po hebrajsku.

Nie umiałbym wskazać jakiegoś jednego, szczególnego momentu zaskoczenia. Raczej uświadomienie sobie całej tragiczności tego losu "w całej jaskrawości". Uświadomienie sobie nierozdzielności tej poezji z losem jej twórcy. Myślę tu o poecie, który tworzy w języku zabójców swego narodu. Poecie bez ojczyzny, który nie może tak do końca "narodzić się na nowo w języku" (Rafał Wojaczek). Bo ten język był językiem zniszczenia i nicości. Nie umożliwiał "odrodzenia" czy "zbawienia". Świat - jak w "Winogrodnikach" - postrzegany jest z perspektywy "onych", którzy spoczywają pod kamieniem, domyślamy się - nagrobnym. Dochodzi tam też do tajemniczej fermentacji wina, wina, które w tradycji żydowskiej fermentuje od stworzenia świata, by na końcu mogli je wypić zbawieni. Ale w wierszu Celana "wino ku ustom się pieni", które "wreszcie stają się wilgotne", a na koniec zachodzące słońce jest jak "ogarek świecy" nad woskowym morzem. Nikt więc wina, fermentacji dziejów i śmierci nie pije, a jedynie usta wilgotnieją. I ogarek świecy jak na grobie. Jest to świat bez zbawienia, czy pełnego zbawienia. Pozostaje grób. Cała ofiara, tragedia Zagłady nie ma w perspektywie nadziei na życie przyszłe, ale jakąś rozpaczliwą pustkę. Nic - można powiedzieć - jej nie łagodzi, nie pozwala na pocieszenie. Celan jakby tracił coraz bardziej szansę na pocieszenie. Nie przyniosło jej spotkanie z "bratnią duszą", z Nelly Sachs, nie niosło spotkanie z Heideggerem. Jakby ta pustka coraz bardziej wciągała poetę, aż po ciche nurty Sekwany.

W 2020 roku ukaże się dziennik "Carnets" Celana. Czy można domniemywać, że Felstiner pracując nad książką miał dostęp do tych czasowo zastrzeżonych notatek poety?

Chyba nie, bo Felstiner nie powołuje się na ten tekst. Nie występuje on też w indeksach jego książki.

Celan, jak Pan zauważył, miał zwyczaj robienia notatek na marginesach czytanych przez siebie książek, podkreślania interesujących go zdań. W jednym z przypisów do przetłumaczonej przez Pana książki czytamy: "W 1956 r. Celan zakupił biografię Edyty Stein. W owej biografii Celan zaznaczył cytat: "Rozmawiałam ze Zbawicielem i powiedziałam Mu, że wiem, iż to jest Jego krzyż, który leży teraz na barkach Żydów". Poetę interesowała teoria o "umniejszaniu się Boga", znał bardzo dobrze Biblię, był człowiekiem religijnym, mimo licznych życiowych tragedii. Zapytam prowokacyjnie: dlaczego Pana zdaniem wiara nie uchroniła go przed samobójstwem?

Nie wiem. Może Celan był na swój sposób religijny. To znaczy: ze wszystkich zdarzeń świata prześwitywała transcendencja i on ją potrafił dostrzec. Tyle że ona nie niosła ani pocieszenia, ani obietnicy zbawienia. Transcendencja jak najbardziej. Nie wiem, czy religia.

Maciej Tomal (ur. 1964) jest pracownikiem Katedry Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego i Zakładu Hebraistyki Uniwersytetu Warszawskiego, tłumaczem literatury hebrajskiej (w tym wierszy Chaima Nachmana Bialika). Przetłumaczył książkę Johna Felstinera "Paul Celan. Poeta. Ocalony. Żyd", która ukaże się nakładem wydawnictwa Austeria.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2010

Artykuł pochodzi z dodatku „Łódź Czterech Kultur (37/2010)