Samotność dwunastolatka

Powoli opada kurz wzniecony dotkliwym filmem braci Sekielskich.

20.05.2019

Czyta się kilka minut

Nie chcę jednak pisać dziś niczego o pedofilii w Kościele, bo i bez moich pięciu groszy temat doskonale ma się teraz w przestrzeni publicznej i na pewno jeszcze długo w niej pozostanie. Chwała wam, o bracia Sekielscy.

Ja, szczęśliwie, choć w szkole podstawowej, za sprawą pewnej wielce pobożnej nauczycielki, żyłam w orbicie bardzo mocnego oddziaływania tej instytucji, sama nie mam żadnych złych doświadczeń związanych z Kościołem, jeśli idzie o tę popularną obecnie materię. Ale nie znaczy to niestety, że nie mam ich wcale. Ja i dziewczynki z mojej klasy w szkole podstawowej miałyśmy bowiem problem zupełnie gdzie indziej niż na plebanii, a pojawił się on wraz z nauczycielem tańca, którego zatrudniła nasza szkoła.

Trudno dziś nie wracać myślami do tych zamierzchłych, ale wciąż wyrazistych wydarzeń. Rozmawiając więc o nich w ostatnich dniach z kolejnymi znajomymi, doznałam szoku, albowiem okazało się, że spośród bliskich mi ludzi znakomita większość też ma w życiorysie podobne epizody, mniej lub bardziej dotkliwe w skutkach, ale wszystkie związane z osobami mającymi pedofilskie inklinacje. Krótko mówiąc – wygląda na to, że owych ludzi interesujących się w niezdrowy sposób swoimi uczniami, wychowankami, podopiecznymi, sąsiadami czy członkami rodziny nie było mało. I – co zupełnie druzgocące – właściwie wszyscy zwierzający się ze swych przeżyć ludzie mówili, że w owym czasie zostali zostawieni sami sobie, radząc sobie lepiej lub gorzej, ale niemal zawsze zupełnie samotnie. Samotność dwunastolatka molestowanego przez druha na obozie harcerskim, któremu nie uwierzyły władze obozu, samotność dziewczynek rozgrywanych przez manipulującego ich uczuciami nauczyciela, nieumiejących o tym porozmawiać z rodzicami, samotność chłopca zapraszanego na plebanię przez jednego z duszpasterzy antykomunistycznej opozycji warszawskiej, w której aktywnie działali jego rodzice – czy jesteśmy to sobie w stanie wyobrazić i spać spokojnie?


Czytaj także: Anna Golus: Nie bądź niegrzeczna


Skoro zatem – ośmieleni ogólną atmosferą, jaka zaczęła w końcu wyzwalać ofiary z poczucia winy i dawać im głos – słyszymy coraz więcej, czy aby nie musimy zacząć myśleć o tym, że wykorzystywanie dzieci przez dorosłych jest problemem, z którym trzeba się zmierzyć na poziomie znacznie szerszym niż tylko młócka publicystyczna w kampanii wyborczej?

Czyż w tej gorącej debacie poświęconej winie i karze, w trwającym właśnie szkodliwym legislacyjnym amoku, mającym stworzyć pozory zdecydowanych działań – nie powinniśmy jednak przede wszystkim rozmawiać o tym, jak chronić nasze dzieci przed doświadczeniami, które – jak się zdaje – tak wielu z nas ma w swoich życiorysach? Rozmowy o podnoszeniu wymiaru kary za czyny pedofilskie i ekspresowe zmiany w prawie wydają się mi – matce dwójki dzieci – sprawami drugorzędnymi. Bo faktycznie – nie chodzi o to, że księża pedofile za krótko siedzą w więzieniu, tylko że w ogóle do niego nie idą. Abstrahując nawet od zgrozy, jaką owe zmiany w kodeksie budzą wśród specjalistów od prawa karnego, którzy zgodnym chórem wołają „nie tędy droga!”, czynienie z problemu pedofilii tylko spektaklu medialnego różnych sił chcących tę awanturę zdyskontować, powinno być dla nas – rodziców – doprawdy obraźliwe.

Zanim rzucimy się, by zmieniać prawo, może najpierw zacznijmy stosować to, które już mamy, a przede wszystkim pomyślmy o prewencji?

PO STRONIE OFIAR O wykorzystywaniu seksualnym nieletnich, o zmowie milczenia i innych grzechach polskiego Kościoła piszemy konsekwentnie od lat. Wybór najważniejszych tekstów „TP” z ostatniego dwudziestolecia na temat, który wstrząsa dziś Polską, w bezpłatnym i aktualizowanym internetowym wydaniu specjalnym. Czytaj na: TygodnikPowszechny.pl/postronieofiar

Domagam się bowiem poważnego potraktowania nas i naszych dzieci – chcemy słyszeć, choćby od ludzi odpowiedzialnych za edukację, jak możemy się uchronić. Przede wszystkim więc, panie pośle Kaczyński, nieustająco mówiący coś o ochronie polskich dzieci, porozmawiajmy o ich edukacji. O tym, że trzeba wypracować schematy postępowania w sytuacjach zagrożenia, o atmosferze zaufania i otwartości, jaką powinny tworzyć instytucje, którym powierzamy nasze dzieci, o uwrażliwianiu rodziców i nauczycieli na niepokojące sygnały. O oczach i uszach otwartych na ich emocje. Jako rodzic oczekuję systemowego wsparcia od mojego państwa.

Niczego takiego jednak nie słyszę, bo głosy nielicznych wołających na puszczy edukatorów seksualnych i świadomych ciężaru gatunkowego problemu pedagogów nikną w ryku słyszanym z mównicy w Sejmie i na kolejnych żenujących konferencjach prasowych. Sprawcy powinni zostać ukarani, ale czyż nie jest dla nas dziś priorytetem to, by dać naszym dzieciom narzędzia ochrony? Dlaczego w ogóle o tym nie dyskutujemy?

Apeluję więc do dziennikarzy, publicystek, osób publicznych – patrząc na ręce prokuratorom, domagając się nieuchronności kar dla przestępców w sutannach i ich bezczelnych zwierzchników, pracujmy jednak także na bezpośrednią korzyść naszych dzieci, by nie znikły nam z oczu w skądinąd słusznym inkwizytorskim zapędzie. Domagajmy się – mając w ręku oręż, jakim są nadchodzące wybory – realnych propozycji, które pozwolą nam w przyszłości spać nieco bardziej spokojnie. Domagajmy się prawa do rzetelnej edukacji seksualnej, która pozwoli naszym dzieciom uchronić się przed seksualizacją i drapieżnikami, których nawet nie umiecie wsadzić do więzienia. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i dziennikarka, wcześniej także liderka kobiecego zespołu rockowego „Andy”. Dotychczas wydała dwie powieści: „Disko” (2012) i „Górę Tajget” (2016). W 2017 r. wydała książkę „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”. Wraz z Agnieszką… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 21/2019