Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oddział wewnętrzny szpitala w Głownie znowu podobno otwarty, bo personel wreszcie porozumiał się z dyrekcją co do podwyżek. Ale najpierw był strajk personelu. Lekarze i pielęgniarki zostawili kilkunastu chorych samym sobie - bezterminowo. To nieważne, ile to naprawdę trwało i że w sumie - krótko. Ciężko pomyśleć, że ludzie mający ratować innych byli w stanie, dla wymuszenia podwyżki, powiedzieć sobie: ratowanie przestaje mnie obchodzić. Czy była w tym szpitalu Solidarność lekarska, Solidarność pielęgniarska? Czy był tam choć jeden solidarnościowiec-dziennikarz, który by pojechał za karetkami wywożącymi starych schorowanych ludzi do odległych o kilkadziesiąt kilometrów placówek, żeby im towarzyszyć i zobaczyć, co się będzie z nimi działo, jaką pomoc otrzymają albo i nie? Telewizja pokazała nam tylko drastyczne sceny desperackiej likwidacji oddziału - a co potem, to już przestało być ważne...
W godzinach świtu w Radiu Maryja są zawsze "aktualności". W nich rozmowy na tematy społeczne, trudne, nabolałe. Rozmówcy to politycy jednej jedynej partii, dziś opozycyjnej. Wspiera ich z reguły w stu procentach gospodarz programu, zakonnik. Tylko oni mają rację, a on ją im zawsze przyznaje. A przecie reprezentuje radio religijne, nadające pod najwyższym patronatem. Angażowanie wiary w wojnę polityczną to ciężkie nadużycie. Jak zrozumieć i przystać na to, że przez tyle lat jest akceptowane?
W pelplińskim dwutygodniku diecezjalnym "Pielgrzym" ksiądz Franciszek Kamecki, poeta i felietonista, potrafił ostatnio napisać: "Jedni są za tym, inni za tamtym, za trzecim albo za żadnym. (...) Skłócenie narasta, mimo że co niedziela w dziesięciu tysiącach polskich parafii prawie dziesięć milionów ludzi wykonuje znak pokoju wobec sąsiada". Właśnie tak...