Rzeczpospolita pod okupacją

Na czym polegała istota i wyjątkowość Polskiego Państwa Podziemnego, którego zalążki powstały 78 lat temu, pod koniec września 1939 r.?

11.09.2017

Czyta się kilka minut

 / DOMENA PUBLICZNA / WIKIPEDIA.ORG
/ DOMENA PUBLICZNA / WIKIPEDIA.ORG

Określenia „Polskie Państwo Podziemne” (PPP) użyto po raz pierwszy w grudniu 1943 r., w polskich gazetach w Londynie. Pojawiło się więc późno: był to czwarty rok wojny. Ale moment nie był bez znaczenia: lata 1943-44 to szczytowy rozwój fenomenu, który dziś nazywamy Polskim Państwem Podziemnym.

Co jednak oznaczało to pojęcie? Przede wszystkim wskazywało, że mimo wojny państwo istnieje, że Rzeczpospolita trwa. Mówiło to zarówno okupantom, jak też społeczności międzynarodowej i społeczeństwu polskiemu (na uchodźstwie i w kraju). Przypominało, kto jest gospodarzem okupowanych ziem. Od „normalnego” państwa odróżniało je to, że funkcjonowało tajnie – przymiotnik „podziemne” oznaczał także konglomerat zagrożeń, którym trzeba było stawiać czoło.

PPP było kontynuacją państwa sprzed 1 września 1939 r. Miało legalny i uznawany przez większość świata rząd – był nim Rząd Polski na Uchodźstwie (od października 1939 r. w Paryżu, a od czerwca 1940 r. w Londynie). Jego przedstawicielem, stojącym na czele PPP, był – działający konspiracyjnie na terenach okupowanych – Delegat Rządu RP na Kraj. Istniała też namiastka parlamentu: na uchodźstwie Rada Narodowa, a w kraju od 1940 r. Polityczny Komitet Porozumiewawczy, od 1943 r. Krajowa Reprezentacja Polityczna i wreszcie w latach 1944-45 Rada Jedności Narodowej.

PPP posiadało strukturę i administrację cywilną (Biuro Delegatura Rządu na Kraj) oraz sądownictwo. Miało także swą organizację wojskową: od 1939 r. Związek Walki Zbrojnej, a od 1942 r. Armię Krajową.

Przygotowania

Podstawy funkcjonowania PPP zostały stworzone jeszcze przez władze II RP. Od lat 20. w Wojsku Polskim przygotowywano sieć dywersji pozafrontowej, która miała działać na terenach zajętych przez okupantów. Tutaj należy upatrywać źródeł wojskowych struktur PPP. W ramach przygotowań do wojny powstał też dekret Prezydenta RP „o sprawowaniu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi, o organizacji naczelnych władz wojskowych i o komisarzach cywilnych od chwili mianowania Naczelnego Wodza”, na mocy którego ustanowiony miał zostać urząd Głównego Komisarza Cywilnego w randze ministra. Dekret ogłoszono 1 września 1939 r., a idea „komisarza cywilnego” była zalążkiem cywilnych struktur PPP.

Z kolei ustawa z 23 czerwca 1939 r. o stanie wojennym dawała prawo przejmowania przez organa wojskowe pełni władzy wykonawczej na obszarach, gdzie przestała działać władza cywilna. Choć oczywiście oddanie władzy wojsku było konieczne do zapewnienia państwowości, to jednocześnie myśl stojąca za tymi przypisami stała się zarzewiem wieloletniego sporu, jakie struktury – wojskowe czy cywilne – były ważniejsze w państwie polskim funkcjonującym w warunkach wojny. Należy też wspomnieć o paragrafach 13 i 24 rozdziału II konstytucji z 1935 r., na mocy których Prezydent RP, w przypadku niemożności sprawowania urzędu, mógł mianować swego następcę – gwarantowało to ciągłość władzy.

Także późniejsze dokumenty, już z okresu wojny, odnoszące się do wojskowych i cywilnych struktur PPP, podkreślały kontynuację i legalność ich istnienia także w warunkach konspiracji, w oparciu o akty prawne przyjęte przez organy II RP, jak też przez Rząd na Uchodźstwie.

Przy takim rozumieniu istoty PPP na drugi plan schodzą dysputy historyków, na ile obejmowało ono swymi strukturami poszczególne obszary II RP. Nawet jeśli na jakimś terenie czy w jakimś okresie PPP nie miało właściwie rozbudowanych struktur, fakt niezmienności stanu prawnego państwa był niezaprzeczalny.

Dynamika

Proces tworzenia PPP można podzielić na trzy etapy.

Pierwszy, od września 1939 r. do czerwca 1940 r., charakteryzował się przekonaniem, że okupacje sowiecka i niemiecka to stan przejściowy. Stąd władze emigracyjne – z nowym prezydentem Władysławem Raczkiewiczem oraz premierem i naczelnym wodzem Władysławem Sikorskim – nie dążyły do tworzenia stałych i głębokich instytucji podziemnych. Powołane 13 listopada 1939 r. struktury wojskowe – Związek Walki Zbrojnej (w miejsce nieuznanej Służby Zwycięstwu Polski, powstałej 27 września 1939 r. z inicjatywy krajowej) – miały być kadrowe. Dopiero przygotowane przez nie powstanie miało mieć charakter powszechny, z udziałem żołnierzy przedwojennego wojska. Zresztą powstanie miało tylko wesprzeć ważniejsze działania: wkroczenie do kraju głównej emanacji sił zbrojnych, jaką – w zamyśle władz na uchodźstwie – była armia polska we Francji. We Francji mieściła się też Komenda Główna ZWZ.

W tym okresie władze na uchodźstwie nie dążyły też do rozbudowy politycznych i cywilnych struktur krajowych. Rządowe inicjatywy zostały tu na papierze lub przed klęską Francji nie weszły w życie. Miały one przede wszystkim zapobiec ewentualnym zakusom stworzenia w kraju alternatywnego rządu (stąd pomysły ustanowienia delegatów rządu przy sześciu obszarach ZWZ, a potem trzech delegatów na poszczególne okupacje – ziemie wcielone do III Rzeszy, Generalne Gubernatorstwo i okupację sowiecką – zamiast jednego ogólnokrajowego delegata).

Można śmiało powiedzieć, że polityczne i cywilne struktury podziemia rozwijały się w tym czasie z inicjatywy środowisk krajowych – przykładem powołanie 26 lutego 1940 r. Politycznego Komitetu Porozumiewawczego przy ZWZ. W odniesieniu do tego okresu nie możemy zatem jeszcze mówić o Państwie Podziemnym, ale „o Rzeczypospolitej trwającej w podziemiu”.

Dopiero klęska Francji w 1940 r. uzmysłowiła, że konspiracja musi nastawić się na długie trwanie. Dlatego drugi okres rozwoju PPP, od czerwca 1940 r. do jesieni 1941 r., polegał na rozbudowie ZWZ, choć nadal miał on być siłą kadrową. Od 30 czerwca 1940 r. Komenda Główna ZWZ też już znajdowała się w kraju: dotychczasowy komendant na okupację niemiecką, pułkownik (potem generał) Stefan Rowecki, został komendantem głównym. Zaniechano większych działań dywersyjnych (dopuszczano samoobronę), skupiając się na przygotowaniu planu powszechnego powstania. Drugim głównym zadaniem ZWZ w tym okresie był wywiad.

Trwał też skomplikowany proces budowy struktur cywilnych. Powołana została, po przybyciu w czerwcu 1940 r. do kraju tymczasowego delegata rządu na kraj Jana Skorobohatego-Jakubowskiego, tzw. delegatura zbiorowa. W jej skład wchodzili, prócz tymczasowego delegata, także przedstawiciele ZWZ i czterech przedwojennych ugrupowań: Polskiej Partii Socjalistycznej, Stronnictwa Narodowego, Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Pracy.

Władze w Londynie, po otrzymaniu informacji o delegaturze zbiorowej (powstałej z inicjatywy środowisk krajowych), rozwiązały ją – znów bojąc się, by nie przerodziła się w „rząd krajowy”. I mimo obsadzenia 3 grudnia 1940 r. dwóch stanowisk delegatów – na ziemie wcielone do Rzeszy i GG (na okupację sowiecką był wakat), pierwotny pomysł rządu „podzielenia” stanowiska delegata się nie powiódł. Realia okupacyjne sprawiły, że delegat rządu na GG Cyryl Ratajski stał się najważniejszym, a – po aresztowaniu w lipcu 1941 r. delegata rządu na ziemie wcielone Adolfa Bnińskiego – jedynym Delegatem Rządu RP na Kraj (tj. pełnomocnikiem rządu).

Według historyka Tomasza Strzembosza, od 3 grudnia 1940 r. „możemy mówić o Polskim Państwie Podziemnym jako o fakcie realnym: politycznym i społecznym”.

Plany i walka

Wybuch wojny niemiecko-sowieckiej wpłynął na kolejne zmiany w PPP.

Trzeci etap jego rozwoju polegał na uznaniu faktu, że ciężar walki spada na struktury krajowe. Stąd 14 lutego 1942 r. przemianowanie ZWZ na Armię Krajową. Odtąd siły zbrojne w kraju nie miały być już tylko organizacją kadrową, lecz masową armią – w dosłownym znaczeniu.

Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej przystąpiono też do przygotowywania drugiego planu powstania (został wysłany do Londynu jesienią 1942 r.). Jednak rosnące przekonanie, że to nie alianci zachodni, lecz Sowieci wkroczą na ziemie polskie sprawiło, że ostatecznie jesienią 1943 r. podjęto decyzję o przeprowadzeniu „wzmożonej akcji sabotażowo-dywersyjnej” pod kryptonimem „Burza”. Akcje zbrojne przeciw Niemcom miały wybuchać na poszczególnych terenach w chwili wkroczenia Armii Czerwonej, a założeniem politycznym było występowanie władz PPP przed Sowietami w roli prawowitego gospodarza.

Trzeci etap rozwoju PPP polegał też na przejściu na przełomie 1942/43 r. „od biernego oporu do walki ograniczonej”. Ograniczonej, gdyż – jak w latach poprzednich – władze PPP chciały za wszelką cenę ograniczyć liczbę ofiar odwetu okupanta. Pod naciskiem Moskwy i chcąc spełnić oczekiwania aliantów, władze na uchodźstwie i w podziemiu uznały więc, że należy zwiększyć zakres dywersji – choć nigdy nie zgodzono się na taką ich skalę, jak żądali Sowieci. Na ziemiach należących przed wojną do Związku Sowieckiego już od jesieni 1941 r. operowały specjalne oddziały dywersyjne, w ramach akcji „Wachlarz”. Na terenie GG działał zaś, utworzony jeszcze w 1940 r., Związek Odwetu (ZO). Na przełomie 1942/43 r. z „Wachlarza” i ZO utworzono Kierownictwo Dywersji, tzw. Kedyw.

Od przełomu 1942/43 r. można też datować rozwój oddziałów partyzanckich. Władze PPP długo były niechętne ich powstawaniu – i trzeba zgodzić się z opiniami tych historyków, którzy uważają, że partyzantka AK nie stanowiła istoty PPP (choć obiegowe opinie często sprowadzają PPP do partyzantki). Na zmianę decyzji o tworzeniu oddziałów leśnych wpływ miało nasilenie terroru niemieckiego i partyzantki komunistycznej oraz inicjatywy oddolne.

Warto podkreślić, że obok znanej powszechnie partyzantki czy akcji „Burza” ważną sferą działań ZWZ-AK był wywiad, prowadzony żmudnie i nieprzerwanie. Od stycznia 1941 r. co miesiąc Oddział II przygotowywał zbiorcze meldunki wywiadowcze. Przesyłki pocztowe do Londynu słano sukcesywnie za pośrednictwem siatki kurierskiej, obejmującej całą Europę.

Także duża część radiowych depesz komendy ZWZ-AK do Londynu miała charakter wywiadowczy: w 1941 r. było to 43 proc. depesz, w 1942 r. – 42 proc., a w 1943 r. – 49 proc. Korzystali z tego zwłaszcza zachodni alianci, którzy podkreślali znaczenie polskiego wywiadu. Przez pewien czas informacje trafiały też do Moskwy (współpracę z nią cechowała tu zawsze duża nieufność).

Armia ponadpartyjna

Dynamika rozwoju PPP nie stała jednak w sprzeczności z zasadą o niezmienności stanu prawnego RP. Właśnie w oparciu o te pryncypia opisywano podziemie zbrojne. Jednocześnie z upływem czasu coraz bardziej akcentowano znaczenie struktur wojskowych. W instrukcji władz emigracyjnych dla „Obywatela Rakonia” (płk. Roweckiego) z 4 grudnia 1939 r., pisząc o tym, czym ma być ZWZ, nawiązywano do cech charakteryzujących przedwojenne wojsko: „ZWZ jest organizacją ogólno-narodową, ponadpartyjną i ponadstanową, skupiającą w swych szeregach, bez względu na różnicę przekonań politycznych i społecznych, wszystkich prawych Polaków”. W Instrukcji nr 2 ze stycznia 1940 r. pisano: „ZWZ stanowi część składową Sił Zbrojnych (...) podległą przez Komendanta Głównego Naczelnemu Wodzowi Wojsk Polskich. Każdy oficer i szeregowy W.P., biorący udział w pracach ZWZ, jest w dalszym ciągu żołnierzem armii działającej na froncie”.

W latach późniejszych także podkreślano ponadpartyjny charakter ZWZ-AK. W rozkazie ze stycznia 1941 r. „O apolityczności ZWZ” Rowecki stwierdzał, że ZWZ jest „wyłącznie prawdziwym wojskiem w konspiracji, całkowicie apolitycznym, służącym całej Polsce oraz przeznaczonym jedynie do walki z okupantami i wrogami Polski o przyszłe jej granice”.

Najdobitniej istotę AK ujął gen. Rowecki w meldunku z 9 lipca 1942 r. o odtwarzaniu Sił Zbrojnych w Kraju (miało ono nastąpić tuż po pierwszej zwycięskiej fazie powszechnego powstania): „Polski stan prawny na obszarze całej Rzeczypospolitej trwa bez przerwy. Osoby wojskowe służby stałej oraz powołani do dnia 3 września 1939 r. przez uprawnione do tego władze do czynnej służby w szeregach – nie zostały żadnym rozkazem demobilizacyjnym z tego obowiązku zwolnione. Ze względu na wytworzone warunki Polska Siła Zbrojna prowadzi nadal bez przerwy walkę podziemną w konspiracji. Z chwilą zmiany tych warunków Wojsko Polskie uzewnętrznia się z konspiracji”.

Scalanie wysiłków

Ponieważ ZWZ-AK było „prawdziwym wojskiem w konspiracji”, dążono do zjednoczenia w nim wszystkich organizacji. A były ich setki. W samej Warszawie w 1939 r. było ich 40, w 1940 – aż 140, a w 1944 r. kilkanaście. Tworzyli je wojskowi, politycy, harcerze, środowiska koleżeńskie i zawodowe itp.

Idea zjednoczenia istniała od początku wojny. W instrukcji dla „Obywatela Rakonia” stwierdzano: „ZWZ jest organizacją jednolitą, jedyną działającą na terenie Kraju i nie może być w żadnym wypadku związkiem kilku organizacji pokrewnych”. W Instrukcji nr 2 pisano: „Na terenie Kraju może działać jako wojskowy ośrodek dyspozycyjny jedynie i wyłącznie ZWZ (...), niezależnie od przynależności politycznej poszczególnych jej członków”.

Z kolei w „Rozkazie w sprawie podporządkowania organizacji wojskowych w kraju Dowódcy Armii Krajowej” z 15 sierpnia 1942 r. pisano: „Za żołnierzy zmobilizowanych należy uważać tych wszystkich żołnierzy (...), którzy: a) zostali zmobilizowani dekretem mobilizacyjnym Prezydenta RP z dnia 30.VIII.1939 r., b) podlegali mobilizacji, ale nie zostali powołani wskutek przekroczenia kontyngentu mob.[ilizacyjnego] i wskutek działań wojennych, c) osiągnęli warunki powołania do służby wojskowej czasu wojny, określone ustawą o obowiązku służby wojskowej”.

Proces scaleniowy trwał całą wojnę i nie bez problemów. W listopadzie 1942 r. scalono z AK Narodową Organizację Wojskową, tworzoną przez Stronnictwo Narodowe. Jak pisał Marek Ney-Krwawicz: „Ta część NOW, która nie podporządkowała się umowie scaleniowej, po połączeniu ze Związkiem Jaszczurczym utworzyła Narodowe Siły Zbrojne, które faktycznie do końca wojny, mimo podpisania w marcu 1944 r. umowy scaleniowej, pozostały poza Armią Krajową”. Przykład NSZ był powodem dla kolejnego (po śmierci Sikorskiego) naczelnego wodza, gen. Kazimierza Sosnkowskiego, do wydania 1 lipca 1944 r. rozkazu powtarzającego, iż „z mocy prawa Armia Krajowa jest jedynym Wojskiem Polskim na terenie Kraju (...)”.

Wcześniej, w maju 1943 r., podpisano umowę scaleniową z Batalionami Chłopskimi Stronnictwa Ludowego, które podporządkowały AK swe oddziały. W 1943 r. do AK weszły też wojskowe struktury Stronnictwa Pracy. Z kolei z ruchu narodowego do AK włączono oddziały Konfederacji Narodu. Bez większych oporów do ZWZ-AK wchodziły też mniejsze organizacje. Poza AK pozostała oczywiście komunistyczna Gwardia Ludowa-Armia Ludowa.

W 1944 r., w wyniku akcji scaleniowej i ciągłego rozwoju, AK liczyła 350 tys. żołnierzy.

Demokracja w konspiracji

Te same pryncypia przyświecały podziemnej administracji cywilnej. Ostateczne ukształtowanie się instytucji Delegata Rządu RP na Kraj w latach 1942-43 było wynikiem uporządkowania relacji z podziemiem zbrojnym i podziemnymi partiami. Pierwszą sprawę regulował dekret Prezydenta RP z 1 września 1942 r.: w jego myśl Delegat Rządu RP na Kraj stawał się kierownikiem wszystkich struktur podziemnych. Drugą uporządkowało zatwierdzenie przez Polityczny Komitet Porozumiewawczy 15 listopada 1942 r. statutu Delegatury jako najwyższego reprezentanta rządu w kraju. Ostatecznie 6 sierpnia 1943 r. delegat i komendant AK podpisali dokument regulujący zasady tworzenia jednolitej administracji podziemnej. Ostatecznie od 1944 r. Delegat Rządu RP na Kraj stał się wicepremierem rządu. Regulacje te wynikały z chęci przestrzegania zasad demokracji, gdzie władza cywilna ma prymat nad wojskową; oczywiście zasada ta musiała uwzględniać realia wojny.

Podobnie jak organizacja wojskowa, także struktury cywilne wskazywały, że państwo trwa. Wyrazem tego była chęć objęcia przez nie niemal wszystkich dziedzin życia społecznego. Stąd w Biurze Delegata Rządu na Kraj funkcjonowały departamenty: Spraw Wewnętrznych, Oświaty i Kultury, Pracy i Opieki Społecznej, Kierownictwo Walki Cywilnej, Departament Rolnictwa, Skarbu, Przemysłu i Handlu, Poczt i Telegrafów, Komunikacji, Robót Publicznych i Odbudowy, Komitet Ekonomiczny, Departament Sprawiedliwości (i Legislacji), Sekcja (Departament) Spraw Zagranicznych, Biuro Narodowościowe, Komitet Koordynacji Ustawodawczej, Centralna Komisja Badania i Rejestrowania Zbrodni Okupanta w Polsce, Komitet Administracyjny, Komitet Polityczny, Komórka pomocy dla jeńców wojennych, Departament Obrony Narodowej. Delegaturze podlegały również siły policyjne (Państwowy Korpus Bezpieczeństwa) i Sądy Specjalne; a także Rada Pomocy Żydom „Żegota”.

Warto wspomnieć jeszcze o szeroko rozumianym życiu społeczno-kulturalnym w podziemiu – jak tajne nauczanie, podziemne teatry, samopomoc społeczna, harcerstwo itp. Tą sferą zajmowały się liczne organizacje istniejące w ramach PPP, ale też działające na obrzeżach czy niezależnie od PPP. Była to część walki cywilnej.

Generalnym celem Delegatury było tworzenie administracji rządowej w trakcie powstania powszechnego, a w jego wyniku w wyzwolonym kraju. Jak wiemy, było to realizowane w trakcie akcji „Burza” – i kosztowało życie wielu osób. Waldemar Grabowski ocenia liczbę pracowników tajnej administracji na 50 tys. osób – i ten wynik uznaje za „fascynujący”.

Istniała wreszcie namiastka parlamentu. Jego trzon tworzyły partie tzw. grubej czwórki: Stronnictwo Ludowe, Stronnictwo Narodowe, Polska Partia Socjalistyczna „Wolność-Równość-Niepodległość” i Stronnictwo Pracy. Gdy w 1944 r. powstała Rada Jedności Narodowej, weszli do niej też przedstawiciele Zjednoczenia Demokratycznego, spółdzielców i duchowieństwa. 15 marca 1944 r. Rada ogłosiła deklarację programową „O co walczy Naród Polski”, a w ostatnim dniu swego urzędowania 1 lipca 1945 r. „Odezwę do Narodu Polskiego i Narodów Sprzymierzonych oraz Testament Polski Walczącej”.

Wizja nowej Polski

Oba dokumenty były podsumowaniem myśli politycznej, która towarzyszyła konspiracyjnym politykom i dowódcom: zachowując ciągłość, odrodzona RP miała być inna niż II RP.

W deklaracji z 1944 r. pisano: „Program polskich celów obecnej wojny tkwi głęboko w sercach wszystkich Polaków (...). Dwa są główne kanony tego programu: a) wolność, całość, suwerenność, siła i bezpieczeństwo oraz zdrowy rozwój wewnętrzny Rzeczypospolitej; b) trwały pokój międzynarodowy, sprawiedliwość międzynarodowa, zgodna współpraca wszystkich narodów dla powszechnego dobra całej ludzkości. (...) Odrodzona Rzeczpospolita (...) oprze swój ustrój na systemie demokracji parlamentarnej przy działaniu silnych rządów”. Zaś w dokumencie z 1945 r.: „1. Demokracja to pozostawiona najszerszym warstwom narodowym swoboda wyboru ustroju społeczno-politycznego oraz światopoglądu (...), 2. Demokracja to wolność (...), 3. Demokracja to równe prawa (...), 4. Demokracja to rządy większości wyłonione w drodze swobodnych wyborów (...), 5. Demokracja to rządy prawa (...), 6. Demokracja to sprawiedliwość (...), 7. Demokracja to system zbiorowego bezpieczeństwa (...), 8. Demokracja to uznanie i zabezpieczenie równych praw mniejszych i większych narodów (...)”.

Po tym, jak na przełomie czerwca i lipca 1945 r. alianci uznali tworzony przez komunistów i ludowców Mikołajczyka Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej (i tym samym wycofali uznanie dla rządu w Londynie), po wydaniu „Testamentu Polski Walczącej”, a szczególnie po rozwiązaniu poakowskiej Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj (6 sierpnia 1945 r.) – możemy mówić o końcu Polskiego Państwa Podziemnego.

Zamiast jego bilansu, proponuję słowa Tomasza Strzembosza, który przywołał jego jeszcze jedną cechę – związek ze społeczeństwem: „Spojrzeć (...) trzeba na państwo i jego aktywność nie tylko od strony samego »aparatu władzy« (...). Trzeba w nim widzieć także emanację określonego społeczeństwa, wypełniającą – lub nie – zadania, wynikające z jego aktualnych potrzeb; związaną – lub nie – z jego uczuciami, marzeniami dążeniami, tak materialnymi, jak o charakterze duchowym; uznaną – lub nie – za coś bardzo własnego, kochanego, koniecznego do życia, za wartość, w obronie której warto zginąć i o której dobro należy walczyć codziennie. Takie spojrzenie na państwo ukazuje nam Polskie Państwo Podziemne z nieco innej perspektywy i – jak sądzę – pozwala głębiej zrozumieć jego istotę i wartości”.©

ADAM PUŁAWSKI jest historykiem, pracuje w Oddziale IPN w Lublinie. Współredaktor tomu „Podziemie zbrojne na Lubelszczyźnie wobec dwóch totalitaryzmów 1939–1956” i teki edukacyjnej IPN „Zagłada Żydów polskich w czasie II wojny światowej”. Autor książki „W obliczu Zagłady. Rząd RP na Uchodźstwie, Delegatura Rządu RP na Kraj, ZWZ-AK wobec deportacji Żydów do obozów zagłady (1941–1942)” (2009).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2017