Ryzyko nowego

ĆWICZENIA WIELKOPOSTNE | Balansujemy pomiędzy poczuciem bezpieczeństwa dawanym poprzez to, co znane, a wezwaniem Ducha, który wybija nas ze stagnacji.

11.03.2019

Czyta się kilka minut

Marco Basaiti, Powołanie synów Zebedeusza, 1510 r. / GETTY IMAGES
Marco Basaiti, Powołanie synów Zebedeusza, 1510 r. / GETTY IMAGES

Drogi Czytelniku, przez najbliższe pięć tygodni Wielkiego Postu będziemy rozważać fragment Ewangelii św. Jana. Po każdej części zaproponujemy praktykę – działanie, które, mamy nadzieję, pomoże Ci pogłębić spotkanie z tym pięknym tekstem. Pogrubioną czcionką zaznaczamy zdanie, nad którym dzisiaj chcemy się skupić.

„DWAJ UCZNIOWIE (...) POSZLI ZA JEZUSEM. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: »Czego szukacie?«. Oni powiedzieli do Niego: »Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?«. Odpowiedział im: »Chodźcie, a zobaczycie«. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego” (J 1, 37-39).

Musiało być coś niezwykłego w tym spotkaniu... Dotychczasowy mistrz, św. Jan Chrzciciel, na widok przechodzącego Jezusa mówi do swych uczniów: „Oto Baranek Boży” i dwóch mężczyzn, bez chwili wahania, decyduje się wyruszyć w drogę za rabbim z Nazaretu. Jakie pragnienie musiało nimi powodować? Jaki musiał być Jezus, którego ujrzeli? Co ich pociągnęło ku Niemu? Jakie mieli oczekiwania?

Sława Jana Chrzciciela, pustelnika i ascety, sięgała daleko poza granice Judei. Jan, już za życia uznawany za proroka, zgromadził wokół siebie uczniów. Dwaj z nich, ukazani w Ewangelii, byli niewątpliwie zaangażowani religijnie i prowadzili aktywne życie duchowe. I być może właśnie to pozwoliło im ujrzeć piękno Jezusa i opuścić dotychczasowego nauczyciela. Pozostawili utarte ścieżki swojej religijności i wyruszyli w nieznane. Choć św. Jan, ich rabbi, był postacią nietuzinkową, zdecydowali się jednak dokonać zmiany.

Gest Jana świadczy o jego wielkości. Prawdziwy mistrz duchowy nie wiąże uczniów ze sobą i nie chce zostać niczyim guru. Nie karmi swojego ego ludzkim uznaniem i szacunkiem. Nie skupia uwagi uczniów na samym sobie, ani nie narzuca nikomu, co kto ma czynić. Raczej wskazuje poza siebie, a gdy potrzeba, zachęca do zmian w życiu duchowym. Dobry nauczyciel wie, że młode wino wlewa się do nowych bukłaków.

Ludzka natura sprawia, że wolimy być wierni raczej bukłakowi znanej struktury niż winu Ducha Świętego. Jak łatwo jest pomylić przedmiot naszej wierności! Możemy skupić się na własnym przyzwyczajeniu, formie czy strukturze, zapominając o tym, czemu mają służyć. To sprawia czasem, że nasze życie duchowe zastyga. Balansujemy pomiędzy poczuciem bezpieczeństwa dawanym poprzez to, co znane, a wezwaniem Ducha, który wybija nas ze stagnacji ku czemuś nowemu.

Gdyby dwaj uczniowie byli bardziej wierni temu, co znajome, nie rozwinęliby się. Czasem trzeba pozostawić utarte ścieżki, nawet jeśli dotychczas dobrze nam służyły i się sprawdzały, by wyruszyć za tajemniczym wezwaniem. Jeśli nie otworzymy się na zmiany w życiu duchowym i chwycimy się kurczowo tego, co już znamy, będziemy najwyżej porządni, podczas gdy mamy szansę stać się świętymi.

Rozwój duchowy nie odbywa się samoczynnie, bez naszego zaangażowania. Sam fakt bycia ochrzczonym nie gwarantuje życia duchowego. Można być działaczem chrześcijańskim i nie rozwijać się duchowo. Każda reguła modlitewna może skostnieć i się zrytualizować. To, co się dawniej sprawdzało, obecnie może stracić nośność, a nawet zatrzymywać w rozwoju. Życie duchowe nie znosi stagnacji, nieustannie zaprasza, byśmy szli wyżej, szerzej, dalej i głębiej. Na każdym etapie rozwoju możemy zrobić kolejny krok. Trzeba tylko usłyszeć wezwanie: oto Baranek Boży. I mieć gotowość zaryzykować nowe.

Dzisiaj chcemy Cię zachęcić, Czytelniku, do zrobienia sobie pewnego skrutynium. Zachęcamy do odpowiedzi na pytania w formie pisemnej – doświadczenie pokazuje, że gdy piszemy, odpowiadamy konkretniej, a to, co pozostanie na kartce, wyraźniej do nas przemawia. Zatem, jeśli zechcesz, pobądź chwilę z cytowanym wyżej fragmentem Ewangelii. A następnie:

1.) Wypisz podejmowane obecnie przez Ciebie praktyki religijne, np. zwyczaje modlitewne, posty, rekolekcje, środowisko religijne (wspólnota, parafia, kierownik duchowy, spowiednik), twoje zaangażowania itp. Czy wnoszą one rozwój i dynamizm w twoje życie duchowe? Czym to się konkretnie przejawia?

2.) W świetle powyższych odpowiedzi zastanów się, czy nie jesteś wezwany do podjęcia jakichś zmian lub nowych kierunków? Zapisz swoje intuicje. ©

MONIKA i diakon MARCIN GAJDOWIE są małżonkami od 28 lat, rodzicami czworga dzieci, terapeutami i rekolekcjonistami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2019