Rycerz i ślimak

Enigmatyczny motyw ze średniowiecznych rękopisów może skrywać wciąż aktualny przekaz. Czy na pozór wesoła scenka odnosi się do apatii, zniechęcenia, lub nawet depresji?

01.12.2017

Czyta się kilka minut

Brunetto Latini, Li Livres dou Tresor, Pn Francja (Pikardia), ok. 1315-1325, British Library Yates Thompson 19, fol. 87. / / fot. wg www.bl.uk
Brunetto Latini, Li Livres dou Tresor, Pn Francja (Pikardia), ok. 1315-1325, British Library Yates Thompson 19, fol. 87. / / fot. wg www.bl.uk

Tak zwane drolerie (fr. drôleries: zabawne, żartobliwe) to postacie oraz drobne scenki, dekorujące marginesy średniowiecznych rękopisów. Bardzo często były to przedstawienia fantastyczne (np. smoki albo hybrydy ludzko-zwierzęce), niejednokrotnie groteskowe lub nawet obsceniczne. W wielu przypadkach trudno nam dziś rozstrzygnąć, co dana postać lub scenka mogła dla średniowiecznego widza oznaczać; być może nic specjalnego, bo te fascynujące obrazy na marginesach mogły mieć czasami po prostu rolę czysto dekoracyjną.

Gdy jednak jakiś motyw powtarza się wielokrotnie, w różnych rękopisach na przestrzeni stuleci, wówczas trudno przyjąć, że był on całkowicie pozbawiony znaczenia. Jednym z takich motywów, niezwykle popularnych, a jednocześnie tajemniczych, jest walka człowieka (w większości przypadków rycerza) ze ślimakiem.

Gorleston Psalter, Anglia (Suffolk), 1310-1324, The British Library, Add MS 49622, f. 180v.

Zarówno badacze, jak i entuzjaści średniowiecznych rękopisów, od lat zastanawiają się, co może się kryć w przedstawieniach uzbrojonych po zęby rycerzy stawiających czoła ślimakom. Jeszcze w XIX wieku łączono te sceny z symboliką Zmartwychwstania; ale głównie dlatego, że zakładali, iż motyw ten pojawiał się w modlitewnikach. W rzeczywistości, oprócz modlitewników także teksty świeckie bywały dekorowane takimi przedstawieniami.

Ślimak longobardzki i genderowy

Naukowo do tematu podeszła Lilian Randall, poszukując źródła wizerunku rycerza i ślimaka w kontekście politycznym Europy średniowiecznej: zaproponowała ona, że ślimak w tego rodzaju scenach może się odnosić do Longobardów. Idąc takim politycznym tropem, można się również zastanawiać, czy w dobie krucjat rycerz walczący ze ślimakiem nie uosabiał przypadkiem krzyżowca stawiającego czoła niewiernym? Pojawiły się także propozycje, aby walkę tę odczytywać w kontekście społecznym: wówczas ślimak reprezentowałby ubogie warstwy feudalnego społeczeństwa, popadające w konflikty z rycerstwem.

Oczywiście nie mogło zabraknąć interpretacji „genderowej”: w tej wersji ślimak reprezentowałby kobiecość.

Missale, Płn. Francja, przed r. 1323/4, Ms. Czart. 3204 III, Biblioteka Czartoryskich, fol. 275.

Kilka lat temu krótki tekst podsumowujący powyższe teorie ukazał się na blogu British Library, poświęconym średniowiecznym rękopisom. Intersujące konteksty dodali czytelnicy w komentarzach do tego wpisu: zauważyli na przykład, że ślimak często występuje w rozmaitych dziecięcych rymowankach; z przekazów wynika także, że zabawy powiązane z imitowaniem ślimaków były obecne na późnośredniowiecznych dworach. Pojawiła się również propozycja, by walkę rycerza ze ślimakiem odczytywać w bardziej uniwersalnym znaczeniu: na przykład jako starcie Pychy oraz Pokory.

Czy jednak ślimak może rzeczywiście symbolizować pokorę? I czy w tej walce my – jako widzowie – nie kibicujemy jednak rycerzowi?

Gorleston Psalter, Anglia (Suffolk), 1310-1324, The British Library, Add MS 49622, f. 162v.

Przedstawienia walki rycerza ze ślimakiem często pojawiały się w psałterzach, modlitewnikach (tzw. Godzinkach), a nawet w mszałach – nie oznacza to wbrew pozorom, że motyw ten musiał mieć symbolikę sakralną, ale jakieś uniwersalne i dydaktyczne znaczenie wydaje się być w tym przypadku najbardziej prawdopodobne. Wydaje się zatem, że najprostsze rozwiązanie może być jednak najtrafniejsze: ślimak wszakże powszechnie kojarzony jest z powolnością, czy nawet z gnuśnością. I tak oto możemy ślimaka zinterpretować jako uosobienie jednego z siedmiu grzechów głównych. Mianowicie: Acedii.

Niemoc duszy

W języku polskim wśród grzechów głównych znajdziemy „lenistwo”, co nie jest do końca trafnym tłumaczeniem („gnuśność”, jakkolwiek brzmi staroświecko, byłaby chyba lepszym słowem). Lenistwo kojarzy się hedonistycznie. Mianem osoby „leniwej” nazwiemy kogoś, kto unika pracy, ale zazwyczaj nie kojarzymy owego lenistwa z niemocą, rezygnacją, czy marazmem. Leniem wszakże może być ktoś, kto po prostu bawi się i wesoło odpoczywa, zamiast pracować.

Tymczasem acedia to raczej niemoc duszy: apatia i smutek, prowadzące do niebezpiecznej obojętności; towarzyszący jej wewnętrzny niepokój i lęki mogą nawet doprowadzić do niechęci do życia. Współczesny człowiek w tych właśnie objawach od razu dostrzega symptomy depresji; większość średniowiecznych myślicieli widziała w acedii grzech. Tym groźniejszy, że prowadzący do kolejnych grzechów: desperacji, małoduszności, zgorzknienia i złej woli, w wyniku których człowiek może zobojętnieć na przykazania i zwrócić się ku złym rzeczom.

W zbiorach Gabinetu Rycin Polskiej Akademii Umiejętności znajdują się grafiki zaprojektowane przez Pietera Bruegela Starszego, wydane w słynnej antwerpskiej oficynie Hieronima Cocka: w ramach cyklu Siedmiu Grzechów Głównych znajdziemy tam miedzioryt poświęcony Lenistwu (1558, wykonał Pieter van der Heyden). Przedstawiono w nim liczne postacie, z których wiele ukazanych jest w pozie melancholicznej, czyli na siedząco, z głową bezwładnie opadającą, opartą na dłoni. Melancholia to jeden z czterech temperamentów; brać się ona miała m.in. z przewagi czarnej żółci w organizmie człowieka (gr. melaina chole – czarna żółć).

Dla nas jednak istotny jest inny element tej grafiki: oto gromadząc różne symbole acedii, Bruegel w środkowej części kompozycji umieścił… wielkie ślimaki!

Pieter van der Heyden wg projektu Pietera Bruegela Starszego, Lenistwo z serii Siedem grzechów głównych, 1558, Gabinet Rycin, Biblioteka Naukowa PAU i PAN w Krakowie

Rycerz Erek walczy z niemocą

W pismach teologów acedia była często rozpatrywana jako grzech, który trapi mnichów, lecz średniowieczna literatura świecka pokazuje nam, że gnuśność mogła być postrzegana również jako jeden z głównych grzechów rycerza. Wśród dwunastowiecznych romansów rycerskich Chrétiena de Troyes, autora słynącego zwłaszcza z tekstów opartych na legendach arturiańskich, odnajdziemy także utwór o rycerzu Ereku i jego żonie Enidzie. Nie jest to romans, który kończy się ślubem, lecz raczej od ślubu się zaczyna: bohaterski Erek w pierwszej części opowieści zdobywa serce pięknej Enidy, która zostaje jego żoną. Niestety, szczęście u boku ukochanej prowadzi Ereka do zaniedbania rycerskich obowiązków; bohater gnuśnieje, aż w końcu musi wyruszyć na  wyprawę, aby odzyskać utraconą sławę.

Pomijając analizę różnych innych wątków, które budują całą historię, można podsumować, że Erek jest bohaterem, którego możemy zobaczyć w rycerzu walczącym ze ślimakiem: odkrywszy swoją słabość, przełamał ogarniający go marazm i stanął do walki z paraliżującą go niemocą.  

Macclesfield Psalter, Wschodnia Anglia (Norwich?), ok. 1330-1340, The Fitzwilliam Museum, Folio 76 (recto).

Rycerze walczący ze ślimakiem na marginesach średniowiecznych rękopisów przyjmują różne postawy w tej walce: czasem się bronią, czasem atakują, czasem uciekają lub nawet klękają przed swoim przeciwnikiem. Szczególnie w modlitewnikach tego typu ilustracje mogły być pomocne dla ich użytkowników: z jednej strony przypominały w trakcie modlitwy, że nie należy w praktykach religijnych zatracać zapału i popadać w obojętność. Z drugiej strony, można je było także potraktować jako sugestię modlitewnej intencji: Boże wsparcie jest bowiem z pewnością potrzebne każdemu, kto chce się zmierzyć z paraliżującą acedią, czy to w postaci codziennego znużenia, czy – tym bardziej – w postaci smutku, lęku i zobojętnienia, odbierającego nawet chęć do życia.

Tak rozumiana acedia przypomina nie tylko depresję (w znaczeniu choroby), ale także wszelkiego rodzaju wypalenie i długotrwałe spadki nastroju, które często uważamy za współczesne problemy cywilizacyjne. Tymczasem nie po raz pierwszy okazuje się, że jednak wszystko już było w średniowieczu. I właśnie dlatego pozornie odległe kulturowo średniowieczne dzieła sztuki mogą się okazać, przy uważniejszej analizie, niesłychanie dla nas aktualne. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Absol­wentka Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, doktor historii sztuki, medie­wistka. Ma na koncie współpracę z różnymi instytucjami: w zakresie dydaktyki (wykłady m.in. dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Otwartego AGH, licznych… więcej