Republikanin i wierzący. Korespondencja z Filadelfii

Żaden z liderów tzw. chrześcijańskiej religijnej prawicy nie potępił mizogini i obscenicznych słów Donalda Trumpa. Ale już wśród katolickich hierarchów pojawiły się odważniejsze wypowiedzi.

28.10.2016

Czyta się kilka minut

Donald Trump w Springfield, Ohio / 27.09.2016 r. /   / Fot. Evan Vucci/AP/FOTOLINK/EASTNEWS
Donald Trump w Springfield, Ohio / 27.09.2016 r. / / Fot. Evan Vucci/AP/FOTOLINK/EASTNEWS

Na lewicy pojawiło się oburzenie, że liderzy radykalnych zborów protestanckich oraz część amerykańskiej Konferencji Episkopatu wysyłają do piekła za grzech sodomski, ale radzą głosować na kandydata, który słynie z promiskuityzmu, permanentnych zdrad małżeńskich oraz nazywa kobiety świniami i psami, oraz lubi opowiadać, że znajomość zaczyna od chwytania za genitalia. To jednak nie takie proste. Kila jaskółek wiosny nie czyni.

To prawda, żaden z liderów tzw. chrześcijańskiej religijnej prawicy nie potępił mizogini i obscenicznych słów Trumpa. Gorliwie popierają go Jerry Falwell jr., Ralph Reed i James Dobson. Były wiceminister edukacji Gary Bauer oświadczył, że Hillary Clinton jest zdeterminowana, by ukrócić wolność religijną, zainicjować cywilizację śmierci, powołać do Sądu Najwyższego sędziów, którzy tą cywilizację będą na lata utrwalać i doprowadzi do zalania kraju imigrantami pogardzającymi chrześcijaństwem. I że nadzieją na obronę Ameryki jest tylko Trump. Prezes Rady Badań nad Rodziną (FRC) Tony Perkins postąpił ostrożniej i powiedział, że jego poparcie dla Donalda nie było nigdy kwestią tożsamych wartości, a raczej tożsamych obaw o przyszłość i definiowaniu wspólnego wroga. 

Ale już wśród katolickich hierarchów pojawiły się odważniejsze wypowiedzi. „Katolicy, którzy chcą postępować zgodnie z wolą Bożą, nie muszą głosować ani na Clinton, ani na Trumpa. Są też inne opcje” – oświadczył biskup Lincoln w Nebrasce, James Conley. Dał do zrozumienia, że można zaprotestować przeciwko rozpuście i wulgarności Trumpa i proaborcyjnym poglądom Clinton wskazując któregoś z kandydatów pomniejszych partii. Żaden z nich wyborów nie wygra, ale katolik nie musi naruszać własnego sumienia.

Mniej rozpolitykowani przywódcy ewangelikanów także odcinają się od kaznodziejskich celebrytów. – Ilu wyborców, którym bliskie są chrześcijańskie cnoty, wspiera człowieka, który w oczy mówi mężczyznom, że ich żony nie są bezpieczne w jego obecności? – pyta retorycznie w rozmowie z „Tygodnikien” R. Albert Mohler jr., prezes Seminarium Teologicznego Południowych Baptystów. 


Ameryka wybiera - komentarze Radosława Korzyckiego >>>


Ostatni sondaż przeprowadzony przez Life Way Research, specjalizującej się w badaniu nastrojów wśród chrześcijan, pokazuje że Trump wygrywa wśród radykalnych ewangelikanów przewagą 65 proc. do dziesięciu proc. Ale to i tak o kilkanaście punktów mniej, niż zbierali poprzedni republikańscy kandydaci. Tymczasem wśród katolików po raz pierwszy od lat 70. wygrywa kandydat demokratów, czyli Clinton.

Prawie 20 tys. przedstawicieli radykalnych protestanckich zborów podpisało na stronie Change.org list otwarty, w którym określono te wybory jako punkt zwrotny w zaangażowaniu chrześcijan w politykę. „Bigoteria i pogarda dla kobiet, którymi popisuje się Trump, jest dla nas jako chrześcijan nie do przyjęcia” – napisano w odezwie. 

Lewica może to wszystko zlekceważyć uznając – chwilami pewnie i słusznie – że to przebudzenie przychodzi za późno, że organizacje pro-life mają krew na rękach, bo walczą o życie nienarodzonych, a ofiarom epidemii AIDS w latach 80. życzyły śmierci i uznawały chorobę za karę boską. Ale sama lewica często nie jest pozbawiona uprzedzeń, bo bezwzględnie potępia wszystko, co wychodzi z chrześcijańskich środowisk. Często je wyśmiewa w sposób, który by ją samą bulwersował, gdyby tak ktoś mówił np. o muzułmanach.

Celebryccy kaznodzieje stoją przy Trumpie, bo mają dużo do przegrania. Zwycięstwo Hillary oznacza trzecią z rzędu kadencję lewicowego prezydenta i dokończenie wymiany pokoleniowej sędziów sądów federalnych, w tym Sądu Najwyższego, oczywiście o bardziej lewicowym odchyleniu niż poprzednicy, którzy pewnie będą orzekać wbrew religijnej doktrynie w sprawach przerywania ciąży czy antydyskryminacyjnych praw chroniących mniejszości seksualne. W takiej Ameryce owi liderzy straciliby sporą część swej wielkiej czarnoksięskiej władzy. Tylko że to nie jest ani proporcjonalna, ani rzetelna reprezentacja chrześcijan w Ameryce. Exit polls w tym roku mogą nas naprawdę zaskoczyć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zajmuje się polityką zagraniczną, głównie amerykańską oraz relacjami transatlantyckimi. Autor korespondencji i reportaży z USA.      więcej