Rekolekcjonista Bergoglio

Książka jest świeża, ukazała się w Buenos Aires jako ostatnia z pięciu tego autora wydanych w 2012 r. Stanowi wybór konferencji rekolekcyjnych przyszłego papieża.

16.09.2013

Czyta się kilka minut

Kard. Bergoglio nie opublikował – jak czynił to np. kard. Martini – żadnych rekolekcji w całości. Niektóre z tekstów umieszczonych w książce były głoszone do księży, inne do świeckich. Nie znamy ich chronologii ani okoliczności powstania. Jednak – na co zwraca uwagę we wstępie abp José María Arancedo – nie odbiera to książce spójności. „Mamy przed sobą – pisze – dzieło przedstawiające postać i słowa Jezusa jako ścieżkę ludzką i boską zarazem – to, co boskie, nie oddala od tego, co ludzkie, lecz jest z nim tożsame, wyzwala i nadaje mu pełnię”. I te słowa nie są kurtuazyjnym sloganem.

Papież Franciszek jednych niepokoi, innych zachwyca i budzi nadzieję, wszystkich intryguje. Są tacy, co podejrzewają go o populizm, inni widzą w nim sympatycznego, nieco naiwnego proboszcza. Sądzę, że te rekolekcyjne nauki więcej mówią o papieżu Franciszku niż znane u nas wywiady rzeki. Tu on sam wybiera tematy i sam nadaje kształt temu, co mówi.

Jaki Bergoglio-Franciszek wyłania się z tej książki? Uderza niebywała znajomość Pisma Świętego, podbudowana „twardą teologią biblijną” (jak czytamy we wstępie), ale także wynikająca z ciągłej medytacji. Skojarzenia z biblijnymi epizodami i tekstami, bardzo często ze Starego Testamentu, komentarze do Ewangelii, odniesienia do listów św. Pawła – tchną świeżością.

Inna charakterystyczna cecha: w całej książce przewija się myśl dla autora zasadnicza: Ewangelia „jest propozycją ukierunkowania życia”. Komentując słowa Jezusa: „Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, lecz bardziej miłuje swego ojca i matkę, żonę i dzieci, braci i siostry, a także swoje życie, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swojego krzyża i nie idzie za Mną, nie może być moim uczniem” (Łk 14, 26-27), autor pisze: „Śmierć Chrystusa jest zasadniczym a priori wszelkich postaw chrześcijańskich: »Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał« (2 Kor 5, 14-15). Kontemplując Chrystusa na krzyżu, zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy mu winni nasze życie, dlatego – i tylko dlatego – że On oddał swoje życie za nas. Wdzięczność, o ile jest szczera, umiejscawia nas w tym samym punkcie – musimy oddać życie tak jak On. I właśnie tutaj tracą spójność wszelkie »behawioryzmy« chcące zwalczyć postawę chrześcijańską. Na szczodrość Chrystusa nie można odpowiadać konwencjonalnym i grzecznym »dziękuję bardzo« – trzeba oddać życie, a odkąd Pan wytyczył nam drogę, można to zrobić jedynie przez krzyż. Należy odpowiedzieć, dziękując całym sobą. To »podziękowanie« własnym życiem jest odnawiane każdego dnia przez antonomazję w celebrowaniu »dziękczynienia« – Eucharystii”.

Trzecia uderzająca, a dziś, gdy autor jest papieżem, szczególnie interesująca cecha tych rozważań – to wizja Kościoła. Wspomnijmy choćby wywód ukazujący obecność Jezusa w Kanie Galilejskiej jako wielką naukę o tajemnicy Kościoła albo medytację nad Apokalipsą i zawartymi w niej listami do Kościołów w Efezie, Smyrnie, Pergamonie itd., z zadziwiającymi odniesieniami do współczesności. W innym miejscu czytamy: „Nasza tożsamość jako ludzi wiary wynika z przynależności do jednego ciała, a nie z afirmacji naszej odrębnej świadomości. Chrzest oznacza przynależność do Kościoła instytucjonalnego. Jesteśmy na tyle, na ile przynależymy”. W rozdziale zatytułowanym „Postawy rozpaczliwe” autor pisze o szczególnej formie braku ubóstwa „ukrytej w zakamarkach serc, gdzie przechowujemy rupiecie naszego istnienia i zadowalamy się ich mrocznym posiadaniem”. Wobec sytuacji „bolesnych dla Kościoła, jego instytucji, diecezji czy narodu” wybieramy „bogactwo robaczywe, obfite wyłącznie w krytykę”. Wyolbrzymiamy okoliczności towarzyszące jakiemuś bolesnemu wydarzeniu, tak jakbyśmy woleli „wygodnie obejrzeć spektakl zamiast wyciągnąć rękę w celu rozwiązania problemu w rodzinie”.

Można by wskazać inne jeszcze elementy charakterystyczne dla nauczania i myślenia rekolekcjonisty Bergoglia. Wolę jednak odesłać do książki, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Czytając ją, nie mogłem się oprzeć także refleksji „profesjonalisty”, to znaczy człowieka, który od kilkudziesięciu lat głosi rekolekcje. Refleksji, czy raczej okrzykowi podziwu: „jak on to robi!”. Niestety, wzór to trudny, dla wielu niedościgły, bowiem żeby tak rekolekcje głosić, trzeba to wszystko, co się mówi, mieć w sobie, przemyślane i przeżyte. No i trzeba opanować sztukę prostego mówienia o rzeczach trudnych.


Jorge Mario Bergoglio – Papież Franciszek, Otwarty umysł, wierzące serce. Rekolekcje Ojca Świętego Franciszka przeł. Małgorzata Juszczak i Małgorzata Grygierowska, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2013.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2013