Razem w Kościele

Najlepszą drogą do zasypania podziału wśród wierzących jest wspólna modlitwa.

04.02.2013

Czyta się kilka minut

Coraz więcej ludzi związanych z Kościołem czuje się w nim nieswojo. Osoby reprezentujące różne katolickie frakcje toczą między sobą spór. Spór – nie dialog. Widać to zwłaszcza w dyskusjach w mediach społecznościowych: „Lektura komentarzy pod artykułami na serwisach katolickich, a czasami też lektura samych tych artykułów dostarcza wrażenia takiego wzajemnego wykluczania się i niechęci, że rodzi się pytanie: czy my aby jesteśmy w tym samym Kościele?” – zastanawiała się w ubiegłym roku redaktorka „Więzi” i „Dywizu”, Ewa Kiedio. W podobnym tonie mówił o. Tadeusz Rydzyk, który już w 2001 r. apelował na antenie Radia Maryja, by „nie hodować nawet najmniejszego wężyka, bo on tak urośnie, że kiedyś nas udusi. Te węże to nasze wady, które nas dzielą, i wtedy nie ma jedności między nami, nie ma jednego ducha i jednego serca wszystkich wierzących”. Choć problem braku katolickiej jedności zauważają reprezentanci różnych środowisk – a często mówią o nim podobnie – nie odnajdują wspólnej płaszczyzny dla porozumienia.

Podziały nie są niczym złym. Ich obecność w Kościele powinna raczej umacniać jego przesłanie. Kłopot w tym, że coraz krótsza jest droga od ich wskazywania do wzajemnego wykluczania się katolików.

OKRĄGŁY STÓŁ EUCHARYSTYCZNY

Próbę zniwelowania podziałów, przy jednoczesnym szacunku dla różnic, podejmują jednak młodzi publicyści. Michał Olszewski („Karate po polsku”, „TP” nr 49/2012) przypomniał rabinacką mądrość: „Słynny rabin, który rozsądzając spór między dwoma Żydami, wskazał na jednego i powiedział: »Masz rację«. Kiedy drugi zaprotestował, wskazał na niego mówiąc: »Ty też masz rację«. A kiedy ktoś z tłumu odezwał się, że przecież obaj nie mogą mieć racji, powiedział: »I ty też masz rację«”.

Właśnie w tym duchu ludzie młodej „Więzi” (Ewa Karabin, Ewa i Marcin Kiediowie, Michał Buczek) zaczęli organizować w Warszawie Msze św. w intencji jedności (dotychczas odbyły się trzy). Pomysł wspólnej Eucharystii wydaje się trafiony m.in. dlatego, że to właśnie podczas Mszy, wspólnie i bez względu na różnice poglądów, wypowiadamy słowa: „wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół”. Atmosfera nabożeństwa nie pozwala odrzucić ręki wyciągniętej w geście przekazania sobie pokoju Chrystusa. To podczas Mszy najdobitniej wyraża się istota jedności Kościoła, widoczna na róż­nych płaszczyznach: w jego źródle (Trójca Święta), jednym założycielu (Chrystus Pan), jed­nej duszy (Duch Święty).

Redaktorzy „Więzi” podkreślają, że nie chodzi im o tworzenie nowej teologii. Msza, na którą zapraszają zwaśnione środowiska, nie różni się od Eucharystii sprawowanych na co dzień. Istotnym aspektem tych regularnych modlitw są spotkania po nabożeństwach. – Chcemy udowadniać, że po Mszy można wspólnie spotkać się w kawiarni i dyskutować o przyszłości Kościoła. Poznanie ludzi, którzy myślą inaczej, powoduje złagodzenie dotychczasowych konfliktów – mówi Ewa Kiedio.

W nieco innej niż warszawska formule, 17 listopada, zorganizowano Mszę św. w Krakowie. Jej inicjatorami byli, reprezentujący diametralnie odległe poglądy: Dawid Gospodarek (Rebelya.pl), Piotr Żyłka (Deon.pl), Karol Wilczyński (Instytut Tertio Millennio, „Pressje”) oraz piszący te słowa („Gazeta Wyborcza”). Krakowskie nabożeństwo „o jedność w Kościele katolickim” odbyła się w kościele dominikanów, a głównym celebransem był bp Tadeusz Pieronek.

EKUMENIZM KATOLICKO-KATOLICKI

Wielu teologów zwraca uwagę na mozolną i nieprzynoszącą rezultatów pracę nad ekumenizmem chrześcijańskim. Problem trafnie opisał Piotr Sikora w tekście „Nasz wewnętrzny minotaur” („TP” nr 3/2013), w którym stwierdził, że „utrata wewnętrznej jedności i harmonii to jeden z podstawowych skutków upadku człowieka”, oraz że „ludzie wewnętrznie podzieleni nie mogą się w pełni spotkać. Dla pękniętego Inny jest bowiem zagrożeniem”.

Podziały w Kościele są tak duże, że skupianie się na ewangelizowaniu stojących na zewnątrz wydaje się marnowaniem czasu i sił. Stawiając na „nawracanie”, zapominamy o podtrzymywaniu wspólnego ducha wiary. Powinniśmy ponownie zajrzeć w głąb Kościoła, by zweryfikować, co nas dławi i sprawia, że nie ma jedności. Tym bardziej że Kościół bez jedności traci wiarygodność.

Inna sprawa, że wielu katolików czuje się w kościele jak w tłumie, a nie we wspólnocie. Bp Grzegorz Ryś analizował niedawno w „Tygodniku” przypadek Zacheusza, który z powodu tłumu musiał wspiąć się na drzewo, by zobaczyć Jezusa. „Zacheusz nie mógł zobaczyć Chrystusa, bo uczniowie przestali być wspólnotą, a stali się tłumem. Tłum nie dostrzega osób” – pisał biskup. Podstawą dla aktywności katolików powinno być doświadczenie prywatności wiary. Dziś wspólna Msza św. może być powrotem do wspólnoty.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2013