Raport z końca świata

215 milionów chrześcijan doświadcza prześladowań. Organizacja Open Doors opublikowała listę krajów, w których życie w imię wiary chrześcijańskiej wymaga ofiary – czasem najwyższej.

29.01.2018

Czyta się kilka minut

Matka jednej z ofiar ataku na koptyjski kościół pw. Świętej Rodziny,  do którego doszło w egipskim mieście Al-Minja w maju 2017 r. / MOHAMED ABD EL GHANY / REUTERS / FORUM
Matka jednej z ofiar ataku na koptyjski kościół pw. Świętej Rodziny, do którego doszło w egipskim mieście Al-Minja w maju 2017 r. / MOHAMED ABD EL GHANY / REUTERS / FORUM

W ubiegłym roku 3066 chrześcijan straciło życie z powodu wyznania, 1252 zostało porwanych, 1020 zgwałconych. Prawie 800 kościołów chrześcijańskich padło ofiarą ataków i zamachów. W styczniową niedzielę w miejscowości Linfen, w prowincji Shinxen na północy Chin, robotnicy zainstalowali materiały wybuchowe wewnątrz kościoła protestanckiego i zdetonowali je. Po wybuchu na teren kościoła wkroczyły zespoły robotników wyposażonych w kilofy i młoty pneumatyczne, które dokończyły dzieła zniszczenia.

Na papierze Chiny gwarantują swoim obywatelom wolność wyznania, ale w praktyce w zasadzie każdy aspekt działalności religijnej jest kontrolowany, a w ostatnich latach ściśle limitowany – zwłaszcza w odniesieniu do chrześcijan. Choć nie tylko – jedną z najbardziej prześladowanych grup religijnych w Chinach są muzułmanie, zwłaszcza Ujgurzy z prowincji Sinkiang. Chrześcijanie stanowią znaczącą, prawie stumilionową mniejszość w kraju, która zwłaszcza w ostatnich latach jest silnie prześladowana. Według listopadowego raportu Departamentu Stanu od 2014 r. zniszczono ponad 2 tysiące obiektów chrześcijańskich – głównie chodzi o prawie półtora tysiąca dużych, widocznych krzyży, które są w Chinach masowo niszczone, oraz o kilkaset kościołów i domów modlitwy, które spotkał los podobny do budynku kościoła w Linfen.

Podstawę działań władz można upatrywać w przemówieniu prezydenta Xi ­Jinpinga do działaczy partyjnych z maja 2015 r., w którym wzywał do „zarządzania sprawami religijnymi w zgodzie z prawem” i mówił o potrzebie „włączenia religii w budowę socjalistycznego społeczeństwa”. Już od lat 90. władze chińskie uważają, że kościoły i wspólnoty religijne są infiltrowane przez zagranicznych agentów, dlatego zakazana jest w tym kraju praca misyjna, a biskupi mianowani przez Watykan nie są uznawani przez władze. Do tego dochodzą prześladowania – aresztowania, tortury, zastraszanie, nakładanie dotkliwych kar finansowych wobec konkretnych księży i pastorów. Opiekunka kościoła w Linfen, pastor Yang Rongli spędziła siedem lat w więzieniu pod zarzutem „organizowania tłumu w celu utrudniania ruchu drogowego”. Od wypuszczenia z więzienia pod koniec 2016 r. przebywa pod nadzorem.

Problem chrześcijan w Chinach pogłębia fakt, że są oni również dyskryminowani przez muzułmanów i buddystów, którzy sami padają ofiarą antyreligijnej polityki rządu. W tych wspólnotach żyje stosunkowo niewielu chrześcijan, ale zwłaszcza konwertyci padają ofiarą prześladowań i donosów do władz.

Liga przemocy

W raporcie Open Doors Chiny zajmują stosunkowo odległe 43. miejsce na liście 50 krajów, w których chrześcijanom grożą największe prześladowania, ale świadczy to tylko o tym, że w ostatnich latach ich sytuacja utrzymuje się mniej więcej na podobnym poziomie. Miejsce zajmowane przez dane państwo w tej „lidze przemocy” nie jest jedynym miernikiem tragedii chrześcijan.

Na przykład Egipt z około 10-milionową populacją chrześcijan (głównie Koptów, a także protestantów i katolików) plasuje się na 17. miejscu, a jednak poziom prześladowań w ubiegłym roku przybrał skalę niespotykaną w ostatnich latach. W ubiegłym roku aż 128 chrześcijan zostało zabitych, a 200 straciło dach nad głową. Open Doors uznaje, że najważniejszym powodem przemocy wobec egipskich chrześcijan jest „rozlanie się terroryzmu islamskiego z Iraku i Syrii na teren Egiptu”.

Autorzy raportu nie mają wątpliwości: głównymi sprawcami aktów przemocy wobec chrześcijan na całym świecie – zwłaszcza najokrutniejszych: gwałtów i morderstw – są muzułmanie. 38 z 50 krajów umieszczonych na liście to miejsca z większością muzułmańską. Zjawisko określane przez autorów raportu jako „islamska opresja” jest głównym powodem prześladowań chrześcijan w ośmiu z pierwszej dziesiątki krajów na liście. Nie ma znaczenia, czy chodzi o bogate kraje muzułmańskie (Arabia Saudyjska zajmuje 12. miejsce na liście, Katar – 27., Kuwejt – 34.) czy biedne (tu jeszcze gorzej: Afganistan jest 2., Somalia – 3., Jemen – 9.). Na liście znajdują się również kraje uznawane powszechnie za radykalizowane (Pakistan na 5. miejscu), jak i umiarkowane i pokojowo nastawione do świata (Malediwy, ulubiony cel wakacyjny wielu bogatych Europejczyków, na 13. miejscu, Malezja na 23., Indonezja na 38.).

Co również znaczące, jedynymi państwami postsowieckimi, w których w dalszym ciągu dochodzi do prześladowania chrześcijan, są państwa Środkowej Azji z większością muzułmańską: Uzbekistan (16. na liście), Turkmenistan (19.), Tadżykistan (22.), Kazachstan (28.) i Azerbejdżan (45.).

W imię zasad

Drugim istotnym wnioskiem płynącym z raportu Open Doors jest wykorzystywanie nacjonalizmu do marginalizowania chrześcijan i innych grup etnicznych czy religijnych. Dotyczy to zwłaszcza krajów hinduistycznych (Indie – miejsce 11. na liście, Nepal – 25.) i buddyjskich (Mjanma na 24. miejscu, Sri Lanka na 44.).

Znaczącym przykładem połączenia prześladowań chrześcijan na tle religijnym ze strony muzułmanów, ale także autorytarnego rządu, który wykorzystuje różnice religijne do dzielenia społeczeństwa, jest szósta na liście Erytrea. W tej jednej z najokrutniejszych współczesnych dyktatur połowa z 5,5-milionowej ludności to chrześcijanie. Znajdują się pod presją zarówno władz, które traktują chrześcijan jak obcych agentów, jak i muzułmańskich sąsiadów radykalizowanych przez władzę, której zależy na pogłębianiu podziałów społecznych.

Zaskakujące może się wydawać umieszczenie na liście krajów o ustalonej chrześcijańskiej tradycji, takich jak np. Etiopia (29.), a nawet Meksyk (39.) czy Kolumbia (49.). W przypadku Etiopii sprawcą prześladowań są nie tylko autorytarne władze ograniczające wolność wyznania, ale także hierarchia i wyznawcy Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego, którzy nie akceptują odstępstw od wiary, zwłaszcza odchodzenia do wspólnot ewangelickich. W Meksyku i Kolumbii sprawcami przemocy wobec chrześcijan są głównie gangi narkotykowe, ale także grupy rdzennych Indian, które starają się odzyskać od Kościołów chrześcijańskich ziemię oraz nie godzą się na pracę misyjną na swoich terenach.

Dramatyczna sytuacja chrześcijan utrzymuje się w Iraku (8. na liście) i w Libii (7.). W Syrii (15. na liście) poza terenami kontrolowanymi przez armię Asada chrześcijanie praktycznie nie mają szans na przeżycie, więc ich tam nie ma. W tych trzech krajach dramat chrześcijan nie skończył się mimo zakończenia wojny z tzw. Państwem Islamskim. W Iraku chrześcijanie padają ofiarą przemocy ze strony oddziałów rządowych i milicji szyickich, w Syrii ciągle na sporej części terytorium trwa wojna z islamskimi fundamentalistami, Libia w 2017 r. stała się praktycznie państwem upadłym, kontrolowanym przez gangsterskie organizacje wyrastające zarówno spośród byłych zwolenników, jak i przeciwników Kaddafiego.

Upadki reżimów

Przy kompilowaniu statystyk opartych na tak ulotnych kryteriach jak poziom prześladowań społecznych jednym z częstych błędów jest mylenie skutków z przyczynami i podobne niebezpieczeństwo może wiązać się z badaniem Open Doors. Na czele listy Open Doors znajduje się Korea Północna, „najgorsze miejsce na ziemi dla wyznawców Chrystusa”, gdzie „chrześcijanie uznawani są za elementy wrogie, które należy usunąć”. Jak wiadomo, Kim Dzong Un nie ma nic wspólnego z islamem. Czy zatem wysoka pozycja ateistycznego reżimu w Pjongjangu nie sugeruje wyraźnie, że przemoc i dyskryminacja chrześcijan są produktem dyktatorskich reżimów w stopniu co najmniej równym radykalizacji islamskiej?

Tak zapewne jest i świadczy o tym obecność w zestawieniu nieislamskich reżimów dyktatorskich. Jednak jest zasadnicza różnica między dyktaturami ateistycznymi, takimi jak Chiny czy Korea Północna, a Syrią czy Irakiem. Historia uczy, że upadek reżimów ateistycznych wiąże się z zakończeniem prześladowań chrześcijan, czego najlepszym przykładem jest Związek Radziecki i jego dawne państwa satelickie. W Rosji chrześcijaństwo rozwija się obecnie przy wsparciu państwa (jaka jest treść tego chrześcijaństwa, to odrębny problem), w krajach takich jak Polska, Czechy czy Węgry panuje wolność wyznania.

W przypadku upadku reżimów w krajach islamskich rzadko polepsza się położenie chrześcijan, czego ostatnie lata są najlepszym potwierdzeniem. Dzieje się wręcz przeciwnie – upadek świeckich dyktatur Saddama, Mubaraka, Kaddafiego spowodował wzrost prześladowań chrześcijan ze strony muzułmanów. Za czasów dyktatorskich chrześcijanie byli lepiej chronieni i mieli większy udział w życiu społecznym, politycznym czy biznesowym swoich ojczyzn, co zresztą zostawało zwykle wykorzystywane przeciwko nim po upadku satrapów.

Warto nieustannie przypominać, że nie wszyscy muzułmanie prześladują chrześcijan, a ofiarą radykalnego islamu politycznego padają co roku tysiące muzułmanów – w liczbach bezwzględnych jest ich więcej niż chrześcijan. Jednak z raportu Open Doors wypływa nieco inny wniosek. Prześladowcy chrześcijan pochodzą z różnych krajów, środowisk, są przedstawicielami różnych ras i kultur oraz religii. Jednak olbrzymią grupę sprawców przemocy wobec chrześcijan łączy właśnie islam. Jeśli kiedykolwiek upadnie reżim Kim Dzong Una, bardzo prawdopodobne jest, że ustaną prześladowania tamtejszych chrześcijan. Tymczasem w Iraku upadł Saddam, w Libii Kaddafi, w Egipcie Mubarak, a w Syrii być może wkrótce odejdzie Asad. Wraz z nimi odchodzą z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej chrześcijanie, a garstka, która decyduje się zostać na miejscu, robi to za cenę ogromnego poświęcenia i z narażeniem własnego życia. O tych nieprzyjemnych faktach warto pamiętać, jeśli chcemy sensownie zmierzyć się z przyczynami wrogości wobec chrześcijaństwa na świecie i próbować mu przeciwdziałać. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dariusz Rosiak (ur. 1962) jest dziennikarzem, twórcą i prowadzącym „Raport o stanie świata” – najpopularniejszy polski podkast o wydarzeniach zagranicznych (do stycznia 2020 r. audycja radiowej „Trójki”). Autor książek – reportaży i biografii (m.in. „Bauman… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 6/2018