Przemoc w pracy

Publikujemy pierwsze głosy, które otrzymaliśmy od Państwa w sprawie mobbingu.
 /
/

Mam tu dziesięciu na twoje miejsce. Zwiń sobie ten raport w rulon i wsadź w d… Niczego nie potrafisz zrobić dobrze. Jesteś zerem.

To nie są „normalne” odzywki szefa.

To przemoc w pracy. To mobbing. To łamanie polskiego prawa.

A JEDNAK W NASZYM KRAJU TO WCIĄŻ CODZIENNOŚĆ.

Dlatego chcemy rozpocząć rozmowę na ten temat. Będzie trudna, ale jest konieczna.

BYLIŚCIE PONIŻENI, ZASTRASZENI, WZGARDZENI PRZEZ PRACODAWCĘ? 

Opiszcie to z hashtagiem #przemocwpracy lub wyślijcie na przemocwpracy@tygodnik.com.pl, opublikujemy Wasze świadectwa anonimowo. Napiszcie też, co wtedy czuliście.

POKAŻMY OFIAROM, ŻE NIE SĄ SAME.

A sprawcom, że kończy się ich bezkarność, że zachowania, które uchodziły za dopuszczalne, według pracownic i pracowników są już nie do przyjęcia.

Poniżej pierwsze głosy, które otrzymaliśmy od Państwa.

„Jesteś niepełnosprawna”

Chciałam podzielić się tym, jak traktowała mnie szefowa w pracy. Byłam m.in. barmanką, ale czułam się jak manekin wystawowy. Nigdy do pracy nie ubierałam się wyzywająco, bo szkoda mi było ubrań, które przesiąkają zapachem kuchni, ale z drugiej strony jako barmanka musiałam się jakoś prezentować. Słyszałam: „Przyszłaś tu do pracy, a nie na seks”, albo: „Z tymi pomalowanymi ustami wyglądasz jak burdelmama”. Zdarzył się też komentarz: „Jesteś niepełnosprawna!”, gdy oznajmiłam, że nie mogłam założyć beczki piwa do kranu i gazu.

DOROTA

„Jesteś leserem”

Przez 12 lat pracowałem w jednej z największych stacji telewizyjnych. Zostałem wyrzucony po ponad dwuletnim, ciężkim okresie, w trakcie którego byłem szantażowany i poddawany presji przez moją najpierw bezpośrednią, a potem główną szefową. Dziś ta osoba jest na wysokim stanowisku i cieszy się apanażami oraz władzą, choć jestem pewien, że ani na jotę nie zrezygnowała ze swoich metod „zarządzania”, polegających na naprzemiennym faworyzowaniu i odsuwaniu ludzi od swoich zadań, ocenianiu („Jesteś leserem”; „Nie jesteś godny zaufania”) czy rozsiewaniu plotek o rzekomym pijaństwie, romansowaniu itd. Kiedy wreszcie mnie wyrzucono, powiedziałem sobie, że to nie było zwolnienie z pracy, tylko z obozu pracy.

MARCIN

„Robisz to dla Jezusa”

Pracuję w instytucji kościelnej. Zakres obowiązków miałam zmieniany co kilka tygodni, polecenia były wydawane zawile i tak, jakby szef nie miał pojęcia, co chce zrobić... Złościł się, jeśli nie odgadywałam, co ma na myśli, i mówił, że myślał, iż ma do czynienia „z inteligentną osobą”. Kłamanie, lawirowanie, manipulacja to jego sposoby komunikacji.

Pracowałam często do późnego wieczora. Telefonował do mnie praktycznie o każdej porze. Na moje protesty, że mam w umowie osiem godzin, padał argument: „robisz to dla Jezusa, nie dla mnie” lub „robisz to dla Kościoła”... Ksiądz podstępnie wyciągał też informacje z prywatnego życia, a potem wykorzystywał je przeciwko pracownikowi. Wiele kobiet odeszło z naszego biura, gdy były już wyciśnięte jak cytryny.

Podlegamy biskupowi, który świeckie pracownice traktuje jak głupie kozy. Do tego opowiada sprośne dowcipy. Na widok koleżanki w krótkiej sukience powiedział, że będzie się przez nią znów musiał spowiadać... To przekraczanie granic objawia się także w sferze fizycznej – ksiądz biskup przytula pracownice i mówi, że robi to jako ojciec.

Pracowałam jeszcze w kilku instytucjach kościelnych. I wszędzie byłam świadkiem nadużyć. Tuż po studiach byłam zatrudniona w fundacji prowadzonej przez księdza. Pracowaliśmy często od 9 rano do 2 lub 3 nad ranem! Nie płacił za nadgodziny. W innej organizacji diecezjalnej zmuszano pracowników sekretariatu do fałszowania dokumentów, a ksiądz-szef był tak agresywny, że zdarzyło mu się tracić równowagę i wystartować do bicia pracownicy. Wulgaryzmów używał jak przecinków.

Przez kilka miesięcy byłam też w postulacie w jednym ze zgromadzeń zakonnych. Formację, a właściwie deformację, jakiej tam doświadczyłam, mogę nazwać śmiało niszczeniem ludzi.

Przypłaciłam to wszystko depresją. Myśli samobójcze, poczucie własnej wartości na poziomie zero, lęk. Choruję już kilka lat. Myślę, że po pedofilii Kościół powinien odpowiedzieć za mobbing stosowany przez jego pasterzy.

LUCYNA

Nie tylko szefowie

Natrafiłam na inicjatywę #przemocwpracy wczoraj. Nie doszłam do połowy tekstu, gdyż się popłakałam. To mój temat, moje obecne życie. Ale poczułam też... złość. Wszędzie zły szef, pracodawca. A co z tymi, którzy są szefami i są mobbowani przez pracowników? Trudno uwierzyć? Wcale nie! Tak jak nie tylko kobiety są ofiarami przemocy domowej, tak nie tylko pracownicy są mobbowani przez szefów.

MARIA

Imiona autorów listów zostały zmienione


Czytaj raport „Tygodnika” o mobbingu >>>


 

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Tygodnik Powszechny sp. z o.o., z siedzibą w Krakowie, ul. Wiślna 12, 31-007 Kraków. Podany adres e-mail przetwarzamy wyłącznie w celu pozyskania informacji o przypadkach mobbingu, które do celów akcji mogą zostać wykorzystane w sposób całkowicie anonimowy. Podstawą przetwarzania jest art. 6 ust. 1 lit a RODO, czyli Pani/Pana zgoda, która jest wyrażona poprzez przesłanie maila na podany adres. Pani/Pana adres e-mail będzie przetwarzany nie dłużej, niż jest to konieczne do odebrania zawartych w nim informacji. Przesyłanie wiadomości e-mail na adres przemocwpracy@tygodnik.com.pl jest dobrowolne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 49/2018