Przemijanie

O przemijaniu potrafią pisać ludzie starzy. Młodzi wtedy, gdy ich zegar przyspieszy.

27.10.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

Jak dwudziestosiedmioletni, chory na gruźlicę Jerzy Liebert: „W termometrze rtęć skoczna / Jutro się uspokoi. / Z próżnią przykro widoczną / Przestrzeń wnet się oswoi. / Poprzez wonność jodłową / Pójdą, każde w swą stronę, / Ciało – w ziemię lipcową, / Dusza w góry zielone”. („Kołysanka jodłowa”).

Osiemdziesięciodwuletni Jan Paweł II w „Tryptyku rzymskim” powtórzy czterokrotnie: „Zatrzymaj się, to przemijanie ma sens, ma sens... ma sens... ma sens!”.

Zanim spytam: „Co robić z własnym przemijaniem?”, muszę je odkryć i rozpoznać. Czym innym jest teoretyczna, raczej powszechna wiedza o przemijaniu, czym innym egzystencjalne jego doświadczenie. Doświadczenie to z wielką mądrością opisała Zofia Starowieyska-Morstinowa w książce o (swojej) starości „Patrzę i wspominam” (Znak 1965). Oto niektóre jej myśli dotyczące przemijania.

„Bardzo trudno jest uwierzyć we własną starość, ale w końcu przychodzi chwila, gdy jest się do tej smutnej konstatacji zmuszonym. Taka chwila przyszła dziś dla mnie. Jestem zaskoczona, bo nie bardzo wiem, jak i kiedy się to stało. Ale widzę, że rzeczywiście jestem stara (...). Dawniej (...) w jakimś sensie wierzyłam, że gdybym tylko chciała, gdybym naprawdę zrobiła wysiłek – byłabym wszędzie i na wszystkich pięknościach letniej ziemi mogłabym używać. Ale właśnie: myślałam tak, bo byłam młoda, a ta wiara we wszelkie możliwości jest siłą i szczęściem młodości. Gdy się ją traci – traci się młodość (...). I taka właśnie godzina wybiła dla mnie. Taka właściwie nade mną trwa. Kiedy zaczęła bić – nie wiem. Ale w upalne letnie przedpołudnie odczytałam ją na zegarze”.

I oto zaczyna się doświadczenie przemijania, „przychodzi chwila, gdy jedna po drugiej możliwości te zanikają. I wtedy – nagle – człowiek staje się smutny, bo czuje, że jest ubogi i bezwładny. (...) Spowita poczuciem nieudolności i niewydolności (...) wiem, że z tego drętwego bezwładu nie wyzwoli mnie nic: ani urlop, ani zakończenie pracy, ani udana kuracja. Gdybym wiedziała, że mam z tego stanu jakieś wyjście, nie byłabym smutna. Wiem jednak, że go nie mam. Że przede mną jest tylko jedno wyjście. Ale ku niemu – nie spieszę się. (...) Wszystko na świecie będzie się już działo zawsze beze mnie, poza mną, jakże często przeciwko mnie. Na zawsze pozostanę już poza spienioną radością lata, poza upajającym czarem zimy. Życie będzie miało już dla mnie tylko jedną strefę klimatyczną: umiarkowaną strefę mojego pokoju”.

„Radość starości. Dziwna to radość, a najgorsze, że gaśnie w chwili, w której się zapala. A najczęściej gaśnie zabita jednym maleńkim, niezauważalnym słówkiem, a raczej formą gramatyczną stale przez młodych używaną [chodzi o czas przyszły, łacińskie futurum – AB]. Owo futurum jest zabójcze, przede wszystkim gdy odnosi się do spraw tak prostych i tak konkretnych, jak pójść, zobaczyć, pływać, chodzić, pojechać, zrobić. Cóż? Wiem dobrze, że bez tej formy gramatycznej nie ma życia, ale wiem także, że z mojej koniugacji musi już być wykluczona, bo wiem, że choć będę jeszcze myśleć, czuć, rozważać, nawet sądzić, nigdy już nigdzie nie pójdę, nie pojadę, nie popłynę”.

„Bo przecież starość to nie port, do którego się zawinęło, który można dokładnie, szczegółowo opisać. To także płynąca, a nawet rwąca rzeka. Ach! Jak mi trudno »brać« jej zakręty i wiry”.

Ta ostatnia myśl odnosi się nie tylko do starości i można ją sparafrazować tak: „Kiedy już moim oczom ukaże się podróży kres, muszę pamiętać, że to jeszcze nie jest port, do którego się zawinęło. To wciąż płynąca, a nawet rwąca rzeka. Do pokonania pozostały ostatnie zakręty i wiry”.

A kiedy już w tym miejscu będziemy, z pewnością jak nasza autorka westchniemy: „Ach! Jak trudno”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2014