Przedwczesne odkrycie

Doniesienia o manuskrypcie Ewangelii Marka z I wieku zelektryzowały biblistów. Teraz jego zagadka została rozwiązana.

18.06.2018

Czyta się kilka minut

Replika płaskorzeźby z Łuku Tytusa: Rzymianie niosą trofea ze świątyni jerozolimskiej, Muzeum Diaspory w Tel Awiwie, luty 2012 r. / ROBERT B. FISHMAN / PAP
Replika płaskorzeźby z Łuku Tytusa: Rzymianie niosą trofea ze świątyni jerozolimskiej, Muzeum Diaspory w Tel Awiwie, luty 2012 r. / ROBERT B. FISHMAN / PAP

Podejrzewano, że ten papirus będzie pierwszym znanym manuskryptem Nowego Testamentu z I wieku. Jego medialna historia zaczyna się w listopadzie 2011 r., kiedy dr Scott Carroll z Oklahomy zamieszcza na Twitterze tajemniczego newsa: „Od ponad 100 lat najstarszym znanym fragmentem Nowego Testamentu jest Papirus Rylandsa 457. To się niedługo zmieni. Bądźcie czujni!”.

Papirus Rylandsa, znany jako P52, zawierający fragment Ewangelii Jana, pochodzi z ok. 125 roku. Rzecz w tym, że najstarszą spośród czterech Ewangelii jest Ewangelia Marka. Powstała około 70 roku. I właśnie to „około” od wielu lat jest przedmiotem badań i niekończących się debat. Gdyby miało się okazać, że odkryto fragment tej Ewangelii pochodzący sprzed 70 roku, kilka pytań dotyczących pierwotnego kontekstu historycznego tej księgi zostałoby ostatecznie rozstrzygniętych.

Zacznijmy jednak od początku. 1 lutego 2012 r. w Karolinie Północnej trwa debata Daniela Wallace’a z Bartem Ehrmanem. Wallace jest profesorem Nowego Testamentu w Dallas Theological Seminary i założycielem Center for the Study of New Testament Manuscripts. To najważniejsza obecnie na świecie instytucja zajmująca się digitalizacją manuskryptów Nowego Testamentu w najlepszych standardach technologicznych. W latach ­2015-16 ekipa Wallace’a zeskanowała ponad 150 tys. stron manuskryptów znajdujących się w Greckiej Bibliotece Narodowej w Atenach. Niektóre nie były ruszane od XIX wieku. Obecnie są dostępne w cyfrowej bibliotece CSNTM.

Podczas dyskusji z Ehrmanem, równie cenionym specjalistą od krytyki tekstu Nowego Testamentu, Wallace stwierdza, że pewien światowej klasy paleograf upoważnił go do upublicznienia informacji, iż jest w posiadaniu manuskryptu, co do którego istnieją przypuszczenia, że może pochodzić z I wieku. Niecałe dwa miesiące później, 22 marca 2012 r., szef CSNTM zamieszcza na blogu post pt. „First-Century Fragment of Mark’s Gospel Found!?” („Odnaleziono fragment Ewangelii Marka z pierwszego wieku!?”), w którym zapewnia, że szczegóły dotyczące manuskryptu zostaną opublikowane w Wydawnictwie Brill już w 2013 r. Kilka gazet podchwytuje temat i ogłasza odkrycie na miarę Indiany Jonesa. John Farrell opisuje rewelację na łamach „Forbesa”. Wieść wychodzi poza hermetyczny krąg ekspertów i zaczyna żyć własnym życiem.

Tymczasem mija rok i cisza. Zaczynają się spekulacje. Jedni mówią, że dokument ma być poddany czterem niezależnym próbom datowania metodą węgla 14C. Inni twierdzą, że zostanie przebadany dopiero po udoskonaleniu metody datowania, gdy analiza nie będzie wymagała spalania badanego materiału (sugeruje to sam Wallace, wskazując prof. Marvina Rowe’a z Teksasu jako twórcę innowacji). Inni zaczynają wątpić, że dokument w ogóle istnieje.

Proroctwo o zburzeniu świątyni

Rok 70 to data przełomowa. Gdyby za sprawą rzekomego papirusu z I wieku udało się ustalić, czy Ewangelia Marka powstała przed nią czy po niej, wiedzielibyśmy więcej na temat jej pierwotnego kontekstu historycznego, a to miałoby znaczenie dla jej interpretacji . W czym rzecz?

17 dnia miesiąca xanthikos (4 maja) 70 roku żołnierze rzymscy pod dowództwem Tytusa, starszego syna cesarza ­Wespazjana, przystąpili do oblężenia Miasta Dawidowego. Jerozolima upadła 26 września 70 r., a Rzymianie zrównali Świątynię z ziemią. Jeśli przyjmiemy bardzo prawdopodobną hipotezę, że Ewangelia Marka mogła być adresowana do wspólnoty chrześcijan w Rzymie, wówczas już na pierwszy rzut oka narracja ewangeliczna w miarę spójnie pokrywa się z faktami. Jezusowa mowa o zburzeniu Jerozolimy z 13. rozdziału („Widzisz te wielkie budowle? Nie pozostanie tu kamień na kamieniu. Wszystko legnie w gruzach!”; Mk 13, 2) mogłaby być interpretowana jako vaticinium ex eventu – proroctwo przypisane Jezusowi po właściwym zdarzeniu. Samo nawiązanie do „ohydy spustoszenia” (Mk 13, 14) ma prawdopodobnie związek z opisem rzymskich żołnierzy umieszczających swoje sztandary na wschodnim dziedzińcu świątyni (Flawiusz, Bell. VI 316). Zresztą sama metafora pochodzi z tradycji apokaliptycznej: w Księdze Daniela wskazuje na Antiocha IV Epifanesa, który także zbezcześcił Świątynię Jerozolimską, stawiając w niej posąg Zeusa Olimpijskiego.

Z kolei w czerwcu 71. roku – pomimo trwających jeszcze w Judei walk – w Rzymie został zorganizowany pochód triumfalny Wespazjana i jego synów. Było to spektakularne, a jednocześnie tragiczne widowisko. Flawiusz zanotuje: „Przy pomocy sztuki i wspaniałych urządzeń tak żywo przedstawiono te wydarzenia ludziom, którzy nie byli naocznymi świadkami, jakby działy się na ich oczach”, ale elementami scen teatralnych odgrywanych na oczach Rzymian były krwawe egzekucje pojmanych przywódców powstania żydowskiego. Bardzo prawdopodobne, że wspólnota judeochrześcijan mieszkających w Rzymie jest w 71 r. naocznym świadkiem tych wydarzeń i dopiero wtedy uzmysławia sobie ogrom tragedii braci Żydów i chrześcijan, którzy pozostali w Jerozolimie.

Jeśli z uwagą przeczytamy Flawiuszowy opis triumfu, bez trudu dostrzeżemy wyraźne podobieństwa z procesem Jezusa w Ewangelii Marka – te same schematy narracji, te same okrzyki i oskarżenia, a w greckim oryginale – te same formuły gramatyczne. Nawet słynna zasłona świątynna... Marek Ewangelista wspomina o niej, że rozdarła się w chwili śmierci Jezusa (Mk 15, 38). U Flawiusza, zgodnie z wojennym zwyczajem, też jest rozdarta, tyle że w 71 r. – niesiona jako trofeum wraz z menorą, świętymi księgami i naczyniami świątynnymi. Ciekawe, że w opisie tuż przed najazdem Rzymian zasłona jest cała. Starożytny historyk nazwie ją „obrazem wszechrzeczy” i zaproponuje jej alegoryczną interpretację: „szkarłat zdawał się wyobrażać ogień, białe płótno lniane – ziemię, błękit – powietrze, purpura – morze” (Flawiusz, Bell. V 5. 4).

Motyw Ewangelisty

Jeśli Ewangelia Marka została napisana po roku 70 do wspólnoty, która była w Rzymie świadkiem triumfalnego pochodu, być może w intencji autora miała być słowem otuchy kierowanym do wspólnoty rzymskiej, ale i próbą spojrzenia na tragedię roku 70 przez pryzmat męki i śmierci Jezusa Chrystusa. Jeśli Ewangelia Marka została napisana po roku 70, być może zestawia w antytezie dwa triumfalne pochody: Wespazjana i Jezusa Chrystusa, a tym samym konfrontuje dwa porządki świata: Kościoła i Imperium Rzymskiego. Napięcie między tymi dwoma poziomami boleśnie naznacza życie pierwszych chrześcijan. Jeśli Ewangelia Marka została napisana po roku 70, to tym ciekawsze i prowokujące politycznie są niektóre sceny: od uzdrowienia głuchoniemego śliną (Mk 7, 31-37), które jest zaskakująco podobne do uzdrowień dokonywanych przez Wespazjana („pewien niewidomy domagał się, by cesarz śliną dotknął jego policzków”, Tacyt „Dzieła” 4, 81), po sam moment śmierci Pana: „A setnik (...) gdy zobaczył, w jaki sposób Jezus umarł, stwierdził: »Ten człowiek naprawdę był Synem Boga«” (Mk 15, 39). Co by nie powiedzieć, dla rzymskiego żołnierza jedynym synem boga (łac. divi filius – od Oktawiana Augusta jest to tytuł polityczny przysługujący cesarzom) jest nie kto inny jak Wespazjan.

Jeśli... bo część egzegetów utrzymuje bardziej tradycyjną hipotezę, zgodnie z którą Ewangelia Marka miała powstać przed rokiem 70, a wtedy optyka hermeneutyki jest zupełnie inna. Według słynnego świadectwa Papiasza (biskupa Hierapolis z przełomu I i II wieku), zachowanego w „Historii kościelnej” Euzebiusza z Cezarei, „Marek [ewangelista – MW] był komentatorem/tłumaczem (gr. hermēneutēs) Piotra” (Hist. Eccl. 3, 39, 16). Z tego by wynikało, że Ewangelia Marka to w rzeczywistości zapis nauk św. Piotra wygłoszonych w Rzymie przed męczeńską śmiercią apostoła, a ta nastąpiła ok. 64 r. W 1 Liście św. Piotra, datowanym na późne lata życia apostoła, faktycznie czytamy: „Pozdrawia was wspólnota z Babilonu [tzn. Rzymu – MW] (...) oraz Marek, mój syn” (1 P 5, 13). By nauki najważniejszego spośród apostołów nie zostały zapomniane, trzeba było – wydaje się to całkiem logiczne – spisać je zaraz po męczeńskiej śmierci Piotra. A wtedy motywy prześladowań z 13. rozdziału Ewangelii należałoby czytać przez pryzmat innych wydarzeń – czasów Nerona i prześladowań chrześcijan po pożarze Rzymu z 64 r.

Ale i tu rodzi się mnóstwo pytań. Czy Marek ewangelista i Marek wspominany w 1 Liście Piotra to jedna i ta sama osoba? Dlaczego Ewangelia przez cały I wiek pozostawała anonimowa? Dlaczego Piotr potrzebował w Rzymie tłumacza, skoro sam pisze swoje listy po grecku? I ostatecznie: kiedy Ewangelia Marka została spisana i jaki jest jej pierwotny kontekst?

Tajemniczy papirus

23 kwietnia 2014 r. domysły odżywają ze zdwojoną siłą, gdy Josh McDowell ogłasza, że domniemany dokument z I wieku zawiera fragment pierwszego rozdziału Ewangelii Marka. Peter Gurry pisze wówczas na swoim blogu: „Mamy wreszcie kogoś, kto twierdzi, że faktycznie widział ten dokument i to dwa razy”. Do tego momentu papirus był jak Yeti. Wszyscy o nim mówią, ale nikt go nie widział.

Raz po raz pojawiają się kolejne głosy i hipotezy – zazwyczaj bez pokrycia w rzeczywistości. Gdy w styczniu 2018 r. Craig Evans twierdzi, że domniemany fragment Ewangelii Marka z I wieku został znaleziony w masce mumii, jego domysły są natychmiast dementowane przez Scotta Carrolla.

Pierwsze informacje o wyczekiwanej publikacji papirusu pojawiają się na blogach 21 maja 2018 r. W 83. tomie serii „Oxyrhynchus Papyri” ma się pojawić wczesny dokument poświadczający tekst Marka. Potem się okaże, że będzie oznaczony numerem 5345 i będzie zawierał Mk 1, 7-9. 16-18. Redaktorami wydania są Dirk Obbink i Daniela Colomo. Obbink wykłada na Oxfordzie, jest jednym z najwybitniejszych specjalistów od papirusów na świecie i dyrektorem serii „Oxyrhynchus Papyri”.

23 maja 2018 r. Peter Gurry ogłasza na portalu „Evengelical Textual Criticism”, że uzyskał dostęp do wydania i jako pierwszy potwierdził, że opublikowany fragment jest datowany nie na pierwszy, ale na drugi lub trzeci wiek. Albo mamy zatem do czynienia z dwoma różnymi dokumentami, albo „ślady wskazujące na pierwszy wiek” zostały błędnie zinterpretowane. Przez kilka godzin wszyscy czekają na odpowiedź Daniela Wallace’a.

Jeszcze tego samego dnia szef CSNTM potwierdza, że dokument, o którym mówił w czasie debaty w 2012 r., to opublikowany „Oxyrhynchus Papyrus 5345”. Tłumaczy, że został wprowadzony w błąd i z wielką klasą przeprasza za zamieszanie.

Zagadka ostatecznie została doprowadzona do finału: Papirus Rylandsa P52 nadal pozostaje najstarszym znanym papirusem Nowego Testamentu, wciąż nie jest znany ani jeden odpis z I wieku.

Gdyby opublikowany 23 maja „Oxyrhynchus Papyrus 5345” pochodził sprzed 70 roku, wiele zagadek z przeszłości znalazłoby rozwiązanie. Dziś już wiemy, że kluczowe pytania o Ewangelię Marka wciąż pozostają otwarte. ©

Autor jest biblistą, założycielem i redaktorem naczelnym portalu Orygenes.pl.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 26/2018