Promocja pobożnych życzeń

Wyciekła lista tytułów, które Instytut Książki chce promować za granicą.

22.08.2017

Czyta się kilka minut

Wyciek raczej późny, katalog „New Books from Poland” musi być gotowy przed Frankfurckimi Targami Książki (początek 11 października), a przydałby się już 27 sierpnia na targach w Pekinie. Tymczasem lista podobno nie jest jeszcze zamknięta...

Przyjrzyjmy się temu, co dzięki „Gazecie Wyborczej” mamy. Inaczej niż w latach poprzednich, kiedy przewagę miała literatura piękna wysokiej próby, tym razem postawiono na różnorodność tematyczną i gatunkową. Dobrze? Raczej tak sobie. Dlaczego? Nie tylko z powodu wątpliwej jakości niektórych spośród 23 pozycji. Układający listę nie bardzo chyba wiedzą, do kogo swoją ofertę kierują. Jak napisał Boy: „Z tym największy jest ambaras, / Żeby dwoje chciało naraz”. W tym przypadku nawet troje, bo po drugiej stronie potrzebny jest nie tylko wydawca gotów zainwestować w niepewne przedsięwzięcie, ale i tłumacz, niezastąpiony sojusznik w pertraktacjach z wydawcami. A czy ktoś będzie chciał wydać szkice Pawła Lisickiego „Dżihad i samozagłada Zachodu”, gdy księgarnie całego świata zasypane są publikacjami na podobny temat? Czy ktoś podejmie się publikacji 900-stronicowej powieści Stanisława Nowaka „Galicyanie”, która arcydziełem nie jest, za to napisana została językiem nieznośnie archaizowanym? Prędzej już sięgnie po równie grube „Wzgórze psów” Jakuba Żulczyka, które opowiada o współczesnej Polsce. „Nadberezyńcy” Floriana Czarnyszewicza (1900– –1965) to rzeczywiście arcydzieło odkrywające zapomniany świat polskiej szlachty zagrodowej wschodnich rubieży Rzplitej – czy jednak świat się nim zachwyci, skoro w Polsce nie jest czytane? Pytanie, czy ktoś się skusi na prozę Bronisława Wildsteina i wiersze Wojciecha Wencla albo biografię o. Kolbego pióra Tomasza Terlikowskiego, niech zostanie otwarte.

Beata Stasińska, wydawczyni świetnie zorientowana w międzynarodowym rynku książki, ocenę listy w portalu OKO.press tak podsumowała: „Można zaproponować nieznanemu wydawnictwu dostatecznie wysoką dotację, by przekonać go do wydania dzieła »naszego autora«. Książka taka w archiwum wydawnictwa będzie leżeć tak długo, jak wydawnictwo będzie istnieć, ale nie będzie ani promowana, ani dystrybuowana. Bo po co? W tym czasie liczący się na rynkach wydawcy zaczną wydawać książki z innych krajów. Jest przecież tyle dobrej literatury. A tłumacze przypomną sobie, że oprócz polskiego znają jeszcze rosyjski albo czeski”. Oby się to proroctwo nie spełniło. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 35/2017