Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To rewanż za to, że Macierewicz chce wyeliminować najważniejszego wojskowego w otoczeniu prezydenta.
W tym roku wyjątkowo – i sensacyjnie – wojskowej tradycji nie stało się zadość. Prezydent ostentacyjnie wyrzucił do kosza wszystkie generalskie kandydatury, które przysłał mu Macierewicz. To dramatycznie komplikuje sytuację ministra, który chciał nową generalicją zastąpić kilkudziesięciu generałów już wyrzuconych z armii.
Prezydent odpowiedział ministrowi pięknym za nadobne. Pod koniec czerwca nadzorowana przez Macierewicza Służba Kontrwywiadu Wojskowego zawiesiła certyfikat dostępu do tajemnic państwowych gen. Jarosławowi Kraszewskiemu, głównemu doradcy wojskowemu prezydenta – to oczy i uszy Dudy w armii. Takie działanie SKW zostało w Pałacu Prezydenckim odebrane jako zaplanowany atak Macierewicza, który chce odciąć Dudę od informacji z armii.
Prezydent najpierw doniósł na Macierewicza do premier Szydło. Szefowa rządu umyła ręce: wydała jedynie komunikat, w którym „wyraziła oczekiwanie, że postępowanie wobec gen. Kraszewskiego zostanie zakończone bez zbędnej zwłoki”.
W tej sytuacji było pewne, że Duda – wzmocniony politycznie po wetach do ustaw PiS – będzie szukał okazji do bezpośredniego rewanżu. Odwołanie generalskich awansów to odpowiedź równie atomowa, co Macierewiczowski atak. W ten sposób Duda pokazuje Macierewiczowi jasno, że w całkowitej kontrze do niego niewiele w armii zdziała.
Wygląda na to, że wracają czasy, gdy prezydent i szef MON darli koty o wpływy w armii. ©