Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Już samo miejsce zjazdu – prowincjonalna Przysucha na Mazowszu – pokazuje, na jakich PiS stawia wyborców. Przesłanie partyjnych liderów było skierowane jeśli nie do Polski B, to na pewno do kraju za miastem. Wśród owych liderów zabrakło premier Beaty Szydło – Kaczyński nie przewidział dla niej prawa głosu. Kluczowe rządowe wystąpienie wygłosił Mateusz Morawiecki, żyjący nadzieją na zastąpienie Szydło. Kaczyński lubi takie rozgrywki ludźmi, a w Przysusze, choć publicznie dziękował premier, to tak naprawdę pokazał jej dobitnie, że PiS może się obejść i bez niej. Oświadczył wręcz, że trzeba usprawnić działanie rządu, odróżniając „ogólne przywództwo polityczne” pani premier od kierownictwa ekonomicznego, które „wymaga po prostu innych kwalifikacji”. W domyśle: kwalifikacji Morawieckiego.
Widać, że Kaczyński sprzyja Morawieckiemu. Zgodnie z jego sugestiami ogłosił choćby wstrzymanie likwidacji NFZ. Szef resortu zdrowia wyglądał, jakby się o tym dowiedział w Przysusze. Kaczyński przywołał do porządku także kilku innych ministrów, wskazując im konkretne kwestie do rozwiązania – co tym bardziej pokazuje Szydło jej miejsce w szeregu.
Żeby jednak Morawiecki nie poczuł się zbyt pewnie, na kongresie Kaczyński udzielił głosu także Zbigniewowi Ziobrze, który brutalnie ściera się z wicepremierem w walce o władzę. Ta wewnętrzna rozgrywka o wpływy – a może i schedę po Kaczyńskim – przyćmiła ważne przesłanie kongresu. Kaczyński przygotowuje się na ostre starcie z UE, łącznie z cięciem funduszy dla Polski. Dlatego też wypomniał Niemcom odszkodowania za wojnę, których jego zdaniem Polska się nigdy nie zrzekła. A czytający mu w myślach Morawiecki zaatakował również Francję. I dał do zrozumienia, że brukselskie euro nie są takie ważne – oznajmił, że zyski z uszczelnienia systemu podatkowego w pierwszej połowie 2017 r. przyniosły więcej niż wpływy netto ze środków unijnych w całym 2016 r.
Kongresem w Przysusze PiS chciał pokazać, że jest lepszy niż Unia i sobie bez niej poradzi. ©
Autor jest dziennikarzem Onet.pl