Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kwalifikacje: tytuł zawodowy pracownika socjalnego lub studia wyższe na kierunku praca socjalna.
Obowiązki: wsparcie potrzebujących; ciągła analiza ich sytuacji; udzielanie informacji i wskazówek; pobudzanie „społecznej aktywności i inspirowanie działań samopomocowych w zaspokajaniu niezbędnych potrzeb życiowych osób, rodzin, grup i środowisk”; współpraca z innymi instytucjami (i wiele innych obowiązków).
Realia: nawet 70 rodzin przypadających na jednego pracownika; siłą rzeczy częściej praca z nosem w dokumentach niż w kontakcie z ludźmi; codzienny stres; nierzadko wypalenie. A dodatkowo obowiązki, których wcześniej nie było, np. obsługa rządowych programów, takich jak „500 Plus” czy „Dobry Start”.
Zarobki: średnio tylko nieco ponad 2 tys. zł na rękę.
Oto portret zbiorowy pracowników socjalnych, którzy – wraz z innymi zatrudnionymi przez ośrodki pomocy społecznej, np. asystentami rodzinnymi – zjawili się w miniony piątek przed Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (na zdjęciu powyżej). Domagali się od resortu podwyżek – choć trwa spór, kto odpowiada za warunki ich pracy (rząd twierdzi, że samorządy, a samorządy, że rząd).
Ci, którzy nie mogli przyjechać, wzięli urlopy bądź przyszli do pracy ubrani na czarno. Ci, którzy w stolicy się zjawili, mieli transparenty. Wśród nich te z napisami: „Pomoc społeczna nie ma mocy, by udzielać pomocy” czy „Mamy dość płac na poziomie zasiłków”. ©℗