„Pozwólcie mi odejść": debata o śmierci Jana Pawła II

fot. AP / Agencja Gazeta

09.10.2007

Czyta się kilka minut

Czy Papież Wojtyła w ostatnich miesiącach odmówił zgody na jakiekolwiek leczenie, które mogłoby znacznie przedłużyć mu życie? To pytanie postawił radykalny włoski dwutygodnik "MicroMega", by posłużyć się nim jako argumentem przemawiającym na rzecz eutanazji. I niezależnie od instrumentalnych zamiarów redakcji, wywołana przez nią debata pomogła wyjaśnić jeden z medycznych aspektów śmierci Papieża-Polaka, mianowicie problem odżywiania.

Opierając się na tym, że dopiero 30 marca 2005 r. - trzy dni przed śmiercią Papieża - rzecznik Watykanu poinformował o założeniu mu sondy nosowo-żołądkowej w celu sztucznego odżywiania (Jan Paweł II nie był w stanie przełykać), dwutygodnik utrzymywał, że zrobiono to przynajmniej o dwa miesiące za późno. Gdyby sondę założono w początkach lutego, nie wystąpiłoby osłabienie w ostatnich tygodniach, a Papież nie stałby się ofiarą infekcji, która spowodowała śmierć - napisała anestezjolożka z Ferrary Lina Pavanelli.

Debata (uczestniczyłem w niej także ja, mając za sobą wcześniejsze badanie tej sprawy poprzez rozmowy z osobami, które w tamtym czasie odwiedzały Papieża) pozwoliła wyjaśnić, że choć informacja o założeniu na stałe sondy pochodzi z 30 marca, to samej sondy zaczęto używać - nie zakładając na stałe - przynajmniej trzy tygodnie wcześniej, to jest w końcowej fazie drugiego pobytu Jana Pawła II w poliklinice Gemelli (24 lutego-13 marca), kiedy Papież zaczął mieć trudności z przełykaniem. Trzymając się oświadczenia Joaquína Navarro-Vallsa można stwierdzić, że do 3 marca Papież odżywiał się regularnie. Karmienie przy pomocy sondy rozpoczęto 10 marca, a na stałe założono ten instrument 21 marca, to jest w poniedziałek Wielkiego Tygodnia. Wcześniej sondę wyjmowano, kiedy Papież miał się ukazać wiernym.

Tak więc ze strony Jana Pawła II nie było żadnej odmowy leczenia. Zgodnie z jego wolą sięgano po środki, które pozwalały mu wypełniać jego misję, bez zaniedbania niczego - nawet ukazywania się w oknie.

Przeł. ABo

---ramka 545450|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2007