Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Centralną postacią sytuacji z okolic bramy miejskiej w Nain jest matka zmarłego. Jezus reaguje na jej łzy i do niej kieruje słowa pociechy: "Nie płacz". Po latach św. Łukasz zwróci w swym opisie uwagę, że matka była wdową, syn zaś jedynakiem. Na uwagę zasługują też słowa: "oddał go jego matce". Zdaje się w nich dźwięczeć zapowiedź Golgoty, kiedy to umiłowany uczeń zostanie oddany samotnej Wdowie - matce skazanego na śmierć Jedynaka.
Odcień optymizmu całej sceny wyraża się w tym, że Jezus wyprzedza ludzkie prośby i uprzedzająco reaguje na dostrzegane przejawy bólu. Zanim wdowa zdążyła Mu cokolwiek szepnąć o swej tragedii, On natychmiast dostrzegł jej łzy, zareagował słowami pociechy, przywrócił syna do życia. Na dodatek wszystko to dokonało się w gwarnym punkcie miasta, przy bramie wejściowej, gdzie podczas pogrzebu musiał panować szczególny zgiełk. Chrystus dociera w najbardziej gwarne rejony ludzkich niepokojów, aby wnieść nowe przesłanie pokoju, aby ukazać, że nadzieja jest nie mniej realna niż ten gwar.
Nieraz w stronę chrześcijaństwa bywają kierowane pretensje, że głosząc prawdę o życiu wiecznym, proponuje ono kicz łatwej pociechy. Stylizowana rozpacz i programowy pesymizm mogą jednak również stanowić rażącą wersję kiczu. Tym groźniejszą, że nie widać żadnej bramy miasta, która niosłaby szansę rozstania z kiczem.